Drabble - Sztorm
– Kapitanie, sytuacja wymknęła się spod kontroli!
Łódź po raz kolejny z trudem wytrzymała napór fali, uderzającej w nią niczym pięść samego Posejdona.
– Utrzymać kurs, nie możemy teraz zawrócić!
– Zginiemy!
– To rozkaz!
Spojrzeli po sobie. Spojrzenia nacierające na siebie niczym nawałnica oblewająca ich od stóp do głów.
Łódź zboczyła z kursu i sam jeden Bóg tylko wiedział, dokąd dopłynął, o ile wcześniej nie roztrzaskają się o skały. Niebo było czarne jak smoła, deszcz lunął, jakby ktoś odkręcił kurek olbrzymiego kranu. W pewnej chwili wydawało się, że sztorm zelżał, ale z ułudy wybił ich kolejny cios fali. Papierowa łódź zatonęła w kałuży.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania