Poprzednie częściMyrsky cz. 1

Myrsky cz. 11

Eemeli pracował bez wytchnienia przy odbudowie domostw i pracach porządkowych. Bez słowa i systematycznie niczym maszyna wykonywał wszelkie czynności. W sercu wznosił mury. Pirjo również nie stała bezczynnie. Pomagała opatrywać rannych, gotowała posiłki… milczała. Oboje wpadli w wir pracy, chcąc zapomnieć o wszystkim. Dwie doby nie spali – nawet nie przymykali oczu, jakby w obawie przed snem i tym, co nawiedzi ich myśli po przebudzeniu. Lęk przed świtem zabrał im spokój nocy.

Bezchmurne niebo dawało odrobinę nadziei, ale i napawało obawą, bo nagle zrozumieli, że zrobiło się gorąco. W tej części kraju nigdy nie było tak ciepło, jak przez ostatnie godziny. Błoto szybko zamieniło się w rozsypujące w palcach gródki ziemi i choć nikt o tym nie mówił, to wszyscy przeczuwali, że coś za tym stoi. Nawet nie zerkali w niebo. Winny przecież nie patrzy nikomu w oczy.

Na trzeci dzień Pirjo i Eemeli zasnęli, siedząc przy stole. Nie mogli już dłużej panować nad zmęczeniem. W kilka sekund zapadli w głęboki sen i śnili o tym samym. Nie wiedzieli, że pokonują ciemne korytarze tego samego domu. Posuwali się ostrożnie naprzód, badając podłoże przed postawieniem kolejnego kroku, dłońmi macali chropowate ściany. Jedynie strach kładł się przed nimi wyraźnie, wskazując drzwi pustych ciemnych pokoi. Pragnęli światła, pragnęli się spotkać w tym obcym świecie i znów czuć. Byli już bardzo blisko siebie, gdy rozdzierający serce krzyk zatrząsł ścianami a szloch, który nastąpił zaraz po nim, sprawił, że ziemia się rozstąpiła. Wpadli w otchłań.

Świt przyniósł przebudzenie.

Pia odzyskała przytomność, i nie mogąc się ruszyć, zrozumiała, że najbliżsi przywiązali ją do pala na środku rynku. Próbowała rozluźnić więzy, ale była zbyt wyczerpana, spragniona i obolała. Mogła jedynie krzyczeć. Krzyczeć tak głośno, by cała kraina ją słyszała, by spłoszyć ptaki, by usłyszał wiatr …. I Myrsky. Potrzebowała go jak nigdy dotąd. Wzywała go całym sercem i umysłem, wzywała żywioły. Błagała o pomoc. Krzyczała bardzo długo, aż nagle zauważyła, że nikt nie zwraca na nią uwagi. Ludzie przechodzą obok, mijają, jakby w ogóle nie istniała. Śmieć, gródka błota, ziarnko piasku w oku. Tym właśnie była.

Jedynie przyjazny wietrzyk owiewał jej twarz i przynosił ulgę. Szeptał słowa pocieszenia.

– Myrsky jest w drodze. Musisz być silna. Przyprowadzimy go, zobaczysz. Bądź silna.

– Będę silna – mamrotała ledwie przytomna. – Będę silna – mówiła, zerkając w niebo. Na mieszkańców nie mogła już patrzeć. Nienawiść, żal i wielkie rozczarowanie karczowały jej serce.

Tego dnia Eemeli i Pirjo nie wyszli z domu, nie otwarli okiennic, nie zapalili świec. Pozwolili otulić się dusznej ciemności.

*

– Pia cię potrzebuje, musisz się pośpieszyć. Pia jest w niebezpieczeństwie. Pia cię potrzebuje. Szybciej, szybciej…

– Wiem, zamilcz wreszcie. Robię, co mogę… – wydyszał słowa zmęczony Myrsky. Biegł co sił w nogach, popychany wiatrem, ale wciąż był bardzo daleko. Upadał. Z wyczerpania mylił nawet kroki. Kiedy po raz kolejny wylądował twarzą w ziemi, wyrzucił z siebie krzyk bezsilności. Zaszlochał, zaciskając pięści. Po raz kolejny znalazł się na krawędzi samego siebie.

– Czy to ty Królu Nieba skrzywdziłeś Pię? Czy to ty? Pytam! Odpowiedz! Czego się boisz?

– Tak, tak Myrsky to Król, on to zrobił – zahuczał wiatr.

– Nie ciebie pytam! Zamilcz! Pytam jego! – Podniósł się i wskazał palcem niebo. – Odpowiedz! – krzyczał, skierowując w górę ogromny podmuch wiatru. Leniwie przepływające po sklepieniu chmury rozproszyły się w mgnieniu oka.

– Dosyć! – Usłyszał potężny głos, a wiatr przycisnął go do ziemi z siłą ogromnego młota. Wszystko trwało zaledwie sekundy, ale to wystarczyło, by zrozumiał z kim ma do czynienia. Nie bał się, a ucisk szybko ustąpił. Myrsky mógł się znów podnieść. Spostrzegł, że znalazł się w potężnym, wietrznym kręgu. W samym oku cyklonu. To nie był zwykły wiatr. To był on, Król Nieba.

– Teraz ty posłuchasz – głos nagle znalazł się bardzo blisko. Był ciepły i miły. Uspokojony Myrsky dostrzegł postać na kształt ludzki, ale pełną światła, ruchu, błękitu i błyskawic. Była chaotyczna, piękna i niestała. Nie do ogarnięcia słowami ani wyobraźnią. – Pię krzywdzą twoi bliscy. Ludzie, którzy cię odrzucili. Najpierw obiecali mnie, a później porzucili jak bezwartościowy przedmiot, bo byłeś wyjątkowy.

– Obiecali tobie?

– Tak, jeszcze przed twoimi narodzinami. Twoja matka przysięgła oddać mi ciebie. Ale jak mógłbym odebrać syna matce? Dałem ci więc wielką moc władania burzą, ujarzmiania wiatru, byś kiedyś mógł stanąć u mego boku. Ale nie jesteś jeszcze gotów…

– U twojego boku? Wiatry mówiły… – tu przerwał, czując, że został oszukany.

– Wiatry mówią, co chcą. Czasem prawdę, czasem nie. Potrzebują dobrego przywódcy. To one mają słuchać twoich rozkazów, a nie ty ich.

Po tych słowach wszystko ustało. Słońce chyliło się ku zachodowi, rozlewając czerwień po niewzruszonych polach. Myrsky był spokojny jak nigdy przedtem. Teraz już nic nie mogło go powstrzymać. Żadne szaleństwo ani szepty, żaden żal, ani samotność. Teraz nastał jego czas.

– W drogę! – rozkazał, rozkładając szeroko ramiona, a potulne wiatry poniosły jego drobną postać do celu.

Następne częściMyrsky cz.12 Myrsky cz. 13

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Dekaos Dondi 04.10.2021
    Justysko↔Twoja opowieść z czymś mi się kojarzy, ale nie mogę skojarzyć tej myśli. Także w znaczeniu Króla Nieba oraz innych wiatrów, które wprowadzają zamęt, ale jakby w jakimś sensie, powiązane ze sobą, lecz istnieje, hierarchia wartości.
    W ogóle cała opowieść od początku, dobrze napisana. Jakby wszystko snuło się – póki co – po obwodzie tajemnicy.
    Też mam wrażenie jakiś... znaczeń, po tekstem →czegoś więcej, niż napisane... :)↔Pozdrawiam:)↔%
  • Justyska 05.10.2021
    DD lubię ukryte znaczenia, niedopowiedzenia itp. Może nawet czasem na wpołswiadomie pisze w taki a nie inny sposób. Cieszę się, że historia przypadła Ci do gustu. Osobiście czuję niedosyt. Mam wrażenie, że każdej części czegoś brakuje, że powinnam rozbudować... może i tak zrobie? Zobaczymy co wiatr przyniesie :)
    Pozdrawiam!
  • Bożena Joanna 05.10.2021
    Myrsky zagubiony w świecie wichrów, siostra czeka na ratunek, niezwykli ludzie nie są lubiani na ziemi. Ładnie snujesz wątki opowieści.
    Pozdrowienia
  • Justyska 05.10.2021
    "Niezwykli ludzie nie są lubiani na ziemi" ciekawa myśl, coś w tym jest i w świecie rzeczywistym.
    Dziękuję za czytanie :)
    Pozdrawiam
  • Pasja 02.11.2021
    Znowu ukazujesz ludzką znieczulicę. Odrzucenie kolejnego dziecka przez matkę… „Pomagała opatrywać rannych, gotowała posiłki… milczała”… a jej dziecko umierało.
    „Oboje wpadli w wir pracy, chcąc zapomnieć o wszystkim”… nie da się zapomnieć, będą nosić to w sobie… „Dwie doby nie spali”… a jednak bali się zasnąć?
    „Lęk przed świtem zabrał im spokój nocy”… wyzwolił lęk przed odpowiedzialnością… "Nawet nie zerkali w niebo. Winny przecież nie patrzy nikomu w oczy"… odwracali myśli, wierząc, że są niewinni.
    „Pragnęli światła, pragnęli się spotkać w tym obcym świecie i znów czuć”… a jednak patrzyli po ścieżkach ludzi, a nie rodziny.
    „Świt przyniósł przebudzenie”… i ból dziewczynki błagającej o łyk wody… "Krzyczeć tak głośno, by cała kraina ją słyszała, by spłoszyć ptaki, by usłyszał wiatr … I Myrsky"… wiedziała, że tylko on jest jej wybawicielem.
    … "Ludzie przechodzą obok, mijają, jakby w ogóle nie istniała. Śmieć, gródka błota, ziarnko piasku w oku. Tym właśnie była"… miała jednak nadzieję… "Na mieszkańców nie mogła już patrzeć. Nienawiść, żal i wielkie rozczarowanie karczowały jej serce"… jak łatwo stracić szacunek do tych wszystkich których kochała. W tamtej chwili czuła tylko rozgoryczenie.
    A Mursky? Zrozumiał swoją moc i bolesną prawdę o swoich bliskich, o matce, która wybrała mniejsze zło… jednak czy mogła tak postąpić? Spotkał się z Nim i już wiedział o swojej mocy. Już nic nie mogło go powstrzymać. Nawet wiatr potulnie się ukorzył.
    Znowu powikłane ludzkie losy, gdzie zło niszczy dobro.

    Pozdrawiam!
  • Justyska 03.11.2021
    Wiatj Pasjo. Znów niezwykle bogaty komentarz. Dziękuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania