Staroświecczyzna – V
Przytuleni do siebie, gładziłem jej ciało
Niezwykle gładkie, ciepłe i miłe w dotyku
Zamiast cały poddać się nastrojowi chwili
Myślami powróciłem do niedokończonej pracy
Słowa miłości nie wypływały z ust moich
Zapomniałem gdzie jestem i co jest ważniejsze
Gdy to dostrzegła, odsunęła się
W jednej chwili zniszczyłem więcej,
niż się spodziewałem
Następne części: Staroświecczyzna – VI
Komentarze (1)
Pozdrowienia!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania