Poprzednie częściStaroświecczyzna – I

Staroświecczyzna – XV

Ciemność rozchodziła się dookoła, a starzec patrzył w czerń, jakby chciał dostrzec coś, co się tam skryło. Grube brwi uniósł wysoko, aż na skraj rzadkich siwych włosów. Czoło miał mocno pofałdowane, oczy wyblakłe i zniszczone jaskrą, nagle nabrały blasku.

Zanim pojawił się zarys mrocznej postaci, głos okazał się szybszy.

- Wybiła godzina trzeciej modlitwy, zastałam ciebie gotowego do drogi. W tej godzinie niech pokój na twą duszę spłynie. Oddaj cztery pokłony żywiołom. Ruszaj za mną wprost do niebios.

Lęk przed śmiercią sparaliżował starca, ponieważ on wierzył w kapłana, a zapomniał o Bogu.

Średnia ocena: 2.8  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • DarekB.. dwa lata temu
    Ta >staroświecczyzna< bywa i jest up******wa. Ale jak bez niej żyć?. Nooo... współcześnie!.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania