Poprzednie częściSzklane deszcze - Prolog

Szklane Deszcze - Rozdział 9

Rozdział 9

Anne

Pokój przewodniczącego był… Pusty. Tak, to byłoby chyba najlepszym określeniem.

Ściany były białe, nic na nich nie wisiało. Na biurku też panował perfekcyjny porządek, stała na nim tylko lampka i laptop. Pościel leżała idealnie równo, bez ani jednej zmarszczki. I bynajmniej nie wyglądała, jakby potrzebowała prania. Jedyne, co leżało na półkach to książki, mnóstwo książek, i jedno jedyne zdjęcie. Anne starała się mu dyskretnie przyjrzeć. Rozpoznała Agnes. Dziewczyna stała, przytulając jakąś kobietę, na tle wieży Eiffela.

No tak – pomyślała Anne. – Rodzina przewodniczącego pochodzi z Francji. Druga kobieta to pewnie jego mama.

Nie miała co prawda jasnych włosów, tak jak Agnes i przewodniczący, ale za to jej oczy były tak samo intensywnie zielone, że nie dało się ich pomylić z żadnymi innymi.

Powoli przeniosła wzrok na chłopaka. Te nieszczęsne zielone oczy wpatrywały się w nią ze skupieniem.

I wtedy to dotarło do niej jeszcze mocniej niż kiedykolwiek.

– Jesteś dupkiem, przewodniczący – wypaliła.

Wcześniej wydawał się prawie uśmiechać, ale w ułamku sekundy jego oczy wypełniły się złością.

– Teraz już jak najbardziej masz za co przepraszać.

Poczuła, jak jej policzki robią się czerwone, ale miała to gdzieś.

– Cały weekend zastanawiam się, co zrobiłam nie tak – powiedziała cicho, ale była przy tym równie rozgniewana, co przewodniczący. – Kazałeś mi iść do domu. Praktycznie wygoniłeś. Ja się tylko za tobą wstawiłam! Odesłałeś mnie, a teraz jeszcze mówisz, że nie wiesz, za co przepraszam? Czyli mam rozumieć, że to było tylko takie twoje widzimisię?! ''Wiesz co, Evans? Fajnie, że mnie poparłaś, ale spadaj, bo mam cię dość''?! Jesteś dupkiem! Skończonym dupkiem!

Nawet nie zauważyła, kiedy wstała.

Na początku myślała, że może uraziła jego dumę. W końcu przewodniczący był facetem, a oni lubią obrażać się o takie głupoty. Ale kiedy powiedział, że nie wie, za co Anne miałaby go przepraszać, puściły jej nerwy. Przez niego nakrzyczała na chłopaka, którego lubiła, a on miał to tak po prostu gdzieś?!

Moment, w którym jej dłoń uderzyła w jego policzek, też jej jakoś umknął. Kiedy zorientowała się, co zrobiła, było już za późno. Poczuła, że zbladła, cofnęła się o krok.

Przez dłuższą chwilę chłopak nic nie mówił. Patrząc się w przestrzeń, zaczął masować zaczerwieniony policzek. Wypuścił powietrze z sykiem, kiedy dotknął miejsca, w które dostał najbardziej.

– Jak zostanie mi siniak, dostaniesz po tyłku – powiedział cicho. – Dosłownie. Właściwie, mogłabyś dostać już teraz. Naprawdę, nie sądziłem, że jesteś aż tak… – Wyraźnie walczył sam ze sobą, żeby nie dokończyć zdania.

– Przepraszam – wydukała Anne. – To samo się tak jakoś wzięło i… no. Ale zdenerwowałam się, bo nakrzyczałam na Chrisa, a tu się okazuje, że ciebie to nawet nie obeszło. Przewodniczący – dodała po chwili.

– Czy ja wiem, czy nie obeszło? – mruknął przewodniczący, wciąż masując twarz. – W sumie to było całkiem miłe, skoro na chwilę przestałaś wpatrywać się w niego jak w ósmy cud świata tylko po to, żeby przyznać mi rację. Powiedziałem, że lepiej żebyś już poszła, bo nie chciałem, żebyś jeszcze bardziej się pogrążała. Chris to gnojek, ale skoro go lubisz… Byłaś dla mnie miła. Chciałem odwdzięczyć się tym samym. A i tak dostałem po twarzy.

Anne zaniemówiła. Miała wrażenie, że płonie. Całą jej twarz pochłonął rumieniec.

– Boże, przewodniczący! – zapiszczała w końcu. – Nie mówi się ludziom takich rzeczy tak po prostu!

Chłopak zmrużył oczy.

– Co niby powiedziałem nie tak?

– Byłeś zbyt bezpośredni!

Spuściła głowę i wzięła kilka głębszych oddechów, żeby się uspokoić. Sam fakt, że przewodniczący wiedział o jej zauroczeniu był dość stresujący. A to, że powiedział to tak okropnie wprost, tylko pogorszyło sytuację. Zacisnęła oczy. Naprawdę powinna się uspokoić.

– Anne Marie? – odezwał się w końcu niepewnie. – Wiesz, nie mam zbytniego doświadczenia w takich sytuacjach. Płaczesz?

Pokręciła głową.

– Ale jak tak dalej pójdzie, to zaraz zacznę. – Ukryła twarz w dłoniach. – Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak zawstydzona.

Nie patrzyła na przewodniczącego, ale usłyszała, jak po chwili niepewnie do niej podszedł i przysiadł na łóżku obok niej.

– Wiesz... – zaczął cicho.

Zaraz, zaraz – pomyślała. – Czy on zamierza…?

Nie zdążyła jednak dokończyć myśli, a co dopiero przekonać się, czy miała rację.

– Agnes pyta, czy chcecie coś do picia – zapytał Alex, wparowując do pokoju bez pytania.

Anne szybko podniosła głowę. Chciała spojrzeć na przewodniczącego, ale zanim się zorientowała, już wypychał Alexa z pokoju i razem z nim wychodził na korytarz. Zdążyła tylko dostrzec chęć mordu w jego oczach.

– Ej! Donatello! Co ty wyprawiasz! – wołał Alex, zapewne szarpiąc się przy tym.

– Wreszcie miałem okazję! – odpowiedział przewodniczący cicho. Tak cicho, że Anne mogło się tylko wydawać. Szczególnie, że zaraz po tym usłyszała, coś jakby odgłos ciała spadającego ze schodów i krzyk Alexa.

Wybiegła z pokoju.

– Przewodniczący, błagam, powiedz, że nie zrobiłeś tego, co myślę, że zrobiłeś! – zawołała.

– Daj spokój, ten idiota już się śmieje – rzucił.

– Bo jest idiotą! To cię nie tłumaczy! Nie wolno ot tak sobie spychać ludzi ze schodów!

– Jeszcze zaraz mi powiesz, że sama nigdy nie miałaś ochoty tego zrobić.

– Nawet jeśli miałam, to się powstrzymywałam!

– Znowu moja wina, tak?

– Tak!

Oczy przewodniczącego wydawały się być skute lodem. Wiedziała, że nie zrobiła nic złego, ale kiedy patrzył, miała ochotę zacząć przepraszać. Z trudem powstrzymała się, by tego nie robić.

– Powinniśmy zejść na dół i zobaczyć czy nie uderzył się w głowę za mocno – zauważyła, chcąc zmienić temat.

– Jemu już nic nie zaszkodzi – stwierdził przewodniczący, ale wychylił się, żeby spojrzeć na Alexa. – No, Agnes już do niego idzie. Możemy skończyć rozmowę?

– A nie skończyliśmy? Miałam przepraszać, ale okazuje się, że nie mam za co.

– W sumie, to skoro w końcu załapałaś, mogłabyś nawet podziękować.

– Nie ma szans.

– Nie?

– Nie.

Parsknął śmiechem. Anne ze zdziwienia szerzej otworzyła oczy. Po chwili uśmiechnęła się szeroko.

– Zaśmiałeś się! – wykrzyknęła triumfalnie. – Słyszałam! Widziałam! Cholera, dlaczego nie zrobiłam zdjęcia?!

Uśmiech już znikł z twarzy chłopaka, jednak i tak jakimś cudem pokręcił głową z rozbawieniem.

– Czemu miałbym się nie śmiać? – zapytał. – Jesteś zabawnym stworzeniem, Anne Marie. I nie, nie mówię tego złośliwie – dodał już trochę ponuro. – Bo jak widać mamy problemy z komunikacją.

Anne uśmiechnęła się lekko.

– No i jak my mamy się dogadać, co, przewodniczący?

Chłopak spojrzał na nią podejrzliwie.

– Nie wymigasz się od bycia moją asystentką, bez względu na to, jak bezowocna współpraca to będzie – odpowiedział ostrożnie. – Robisz to za karę, nie dla mojej przyjemności.

– Wyjdźmy gdzieś razem – rzuciła. – W sensie, w ramach takiej integracji. W sumie to możemy się integrować z całym samorządem, ale jak tak bardzo nie lubisz Chrisa, nie musimy.

Przewodniczący był wyraźnie zdezorientowany. Lekko uchylił usta, jakby chciał coś odpowiedzieć, ale sam nie wiedział co. Dłuższą chwilę po prostu patrzył na Anne, jakby układając w myślach słowa.

– Agnes! – zawołał w końcu, wciąż nie odrywając wzroku od Anne. – Powiedz koleżance, żeby mnie nie podrywała.

– Nie podrywaj go, Anne! – odkrzyknęła Agnes. – On tego nie lubi, bo mu się kojarzy z nieudolnymi zalotami Sophie.

Wzdrygnął się, na co Anne parsknęła śmiechem.

– Jesteś najgorszy.

– Przewodniczący – poprawił ją z iskierkami rozbawienia w oczach.

– Przewodniczący – przytaknęła.

Chociaż... Nawet jeśli uważała go za dupka, najgorszy wcale nie był.

– Mogłabym cię polubić – wyszeptała, kiedy już schodził po schodach i miała pewność, że jej nie usłyszy. – W innym świecie, w innej rzeczywistości. Ale mogłabym. Przewodniczący.

 

***

Ejejejej bo Ichi tak sobie rozkminia. Było już wspomniane, jak wyglądają Agnes i Donnie, o Alexie też jakaś wzmianka była (tylko o włosach, ale ćś). I Ichi ma pytanie: jak sobie wyobrażacie Anne? Jak komuś by się chciało o reszcie też może napisać, o Alexie, Chrisie, czy kogo tam chcecie, ale najbardziej Ichi interesuje wasze wyobrażenie Anne xD

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (24)

  • Anonim 22.10.2015
    No więc co do rozdziału, to rozbawił mnie jak zawsze, Annie okazała się niezwykłą interesującą wypowiedzią, tym bardziej, że po prostu była taka szczera i jak spoliczkowała Donniego *.* Dziś tak krótko, bo Ichi no wiesz. No wiesz, ja sądzę swoje jak to się skończy, bo Efria nie odpuści. Przewodniczący jest interesujący, a teraz przypomina dziecko, zamiast dorosłego, przez co jest bardziej interesujący.

    Annie Marie = Ichigo-chan. Szczególnie po tym rumieńcu,aż miałam takie w głowie "Ichi! No ichi!"
    Chris, przypomina mi taką nastoletnią miłość wszelkich dziewczynek, które pierwszy raz się zakochują, więc taki łobuziak o ciemnych włosach i oczach, chudej sylwetce, szerokim ujmującym uśmiechu i ciągłej ruchliwości, i jak to nazywam takie "wszędziejstwo" - czyli bohater jest dosłownie wszędzie

    No, a Annie Marie z wyglądu, to takie kręcone długie włoski, również brunetka, ale taki czekoladowy kolor, pulchniutkie policzki, taka malutka, zgrabna, ale nie gruba i pulchna, szczupła, bez kształtów kobiety, duże oczęta, ogromne oczęta najlepiej takie zwyczajne niebieskie, bez wydziwiania :D
  • Ichigo-chan 23.10.2015
    Podsumowując, Annie jest deską (tak, właśnie to Ichi wyłapała przede wszystkim). Z tym trafiłaś. Z Chrisem też prawie prawie :D
    Przewodniczący przypomina dziecko *-* Widzę, widzę oczyma wyobraźni małego Donniego *-* KAWAII!
    Ichi dziękuje za komentarz ^-^
  • KarolaKorman 22.10.2015
    Dla mnie Anne jest filigranowa. Trochę koślawo chodzi nogami,bo i coś musi się ciągle potykać. Jednak nie ujmuje to jej urodzie. Ma roztrzepane, szare włosy sięgające ledwo ramion, mały, perkaty nosek i jak się śmieje robią jej się dziurki w policzkach. Jak wymierzyła cios Donatello, nieświadomie musiała stanąć na palcach by go dosięgnąć, ale, że wszystko działo się błyskawicznie umknęło to tak jej, jak i Twojej uwadze :) To maja Anne :)
    Kolejny wspaniały rozdział, na 5 :)
    Przy okazji; szykuję na niedzielę niespodziankę :), ale ciiiiiiiiiiiii :)
  • Ichigo-chan 23.10.2015
    Szare włosy? Ciekawe, ciekawe :D Ale jaka niska musiałaby być, żeby stawać na palcach, chcąc uderzyć Donniego? xD
    Ichi nie może się doczekać niespodzianki *-*
  • KarolaKorman 22.10.2015
    ,bo i coś musi się ciągle potykać. - ,bo o coś musi się ciągle potykać. - poprawka :)
  • Lucy <3 23.10.2015
    Jak ja to uwielbiam :D
  • Ichigo-chan 23.10.2015
    Lucy! Ciebie jeszcze nie widziałam, co się nie odliczasz! :D (Głupia Ichi, tak nie zdobędzie czytelników) Ale zawsze miło zobaczyć kogoś nowego ^^ Dziękuje ślicznie za komentarz ^-^
  • KarolaKorman 24.10.2015
    Ichi, przeczytaj moją bitwę :)
  • Numizmat 26.10.2015
    "I bynajmniej nie wyglądała, jakby potrzebowała prania" - no dobra, niech będzie :(
    "Jak zostanie mi siniak, dostaniesz po tyłku – powiedział cicho. – Dosłownie" - Jeeejj!!! xDDD Coś czuję, że wkrótce do tego dojdzie :)

    Świetnie się czytało, jak zwykle. Cała relacja Annie-Donnie jest wręcz zajebiście poprowadzona. Do gościa się już przekonałem. Łakomie czekam na więcej :D
  • Ichigo-chan 26.10.2015
    Wiem, że łakomie dewiacie ;__;
    XD Dzieki :D
  • Haruu 01.11.2015
    Anne: brunetka, długie włosy, duże niebieskie oczy! Taka kuwa ja xD
    Chyba w 1 rozdziale mowilam ze jest podobna do mnie xD
    Byde Anne, a Doni to Hubercisz, k?
  • Idalia 04.11.2015
    A już myślałam, że ją pocałuje:P 5
  • Slugalegionu 07.11.2015
    No, już niemal koniec. Ta seria ma problem. Zaczęła fantastycznie, ale jej magia tak jakby z niej... ucieka. Bardzo szybko ucieka.
  • Ichigo-chan 07.11.2015
    Tylko ty tak narzekasz, więc no xd
  • Rasia 21.11.2015
    "Patrząc się w przestrzeń" - usunęłabym "się"
    "miała ochotę zacząć przepraszać" - myślę, że bez "zacząć". Ograniczamy zbędne słowa ;)
    "W sensie, w ramach takiej integracji." - bez przecinka
    A moja Anne to chłopczyca, a co! :D
    Za tekst piąteczka :) Lecę do kolejnej części :)
  • Rasia 21.11.2015
    Annie* :( Przepraszam za literówkę.
  • Ichigo-chan 22.11.2015
    Annie to zdrobnienie, więc... XD Rasiu, masz obsesję ;-; czasami mnie trochę przerażasz ;-;
    'się' usunę, 'zacząć' zostanie bo jakoś tak mi naturalniej brzmi. A ten przecinek to miało być takie... trochę urywany dialog, no bo, no, ze skrępowania i wgl xD
    dziękuję ^^
  • Neli 28.12.2015
    A ja sobie ją wyobrażam tak: jasne brązowe, proste, dość długie włosy, spięte w kucyk. Ogólnie taką ładną. Skupiłam się na jakiś brązowo - szarawych oczach i takiej miłej z buzi XD
    Zakochałam się w tym opowiadaniu, no jejciu
  • alfonsyna 01.01.2016
    Czyli był i upadek ze schodów (choć nie taki, na jaki liczyłam XD) i prawie klapsy :) Tak w ogóle, to zanim napisałaś, że Donnie i Agnes mają blond włosy to w ogóle ich sobie tak nie wyobrażałam... no cóż. :) Anne w sumie widziałam jako drobną, filigranową brunetkę, ale równie dobrze mogłaby być ruda... nawet by to do niej pasowało. :)
  • Ichigo-chan 01.01.2016
    nawet jesteś blisko XD
    "nie taki, na jaki liczyłam" okrutna :')
    dzięki dzięki ^^
  • nagisa-chan 06.04.2016
    Ja Anne sobie wyobrażam tak ma bardzo ładny łuk kupidyna jest brunetką z lekko falowanymi włosami jest szczupła i niska o mam pomysła niska jak shiro z 'no game no life' ma antenke na środku głowy i często zapomina się uczesać w pośpiechu jej twarz jest nie zbyt pulchna kiedy wrzuca do kosza piłkę naprawdę wysoko skacze ^^
  • Ichigo-chan 07.04.2016
    pudło ze wzrostem xd Wysoka jest :D dzięki za kom ^^
  • Shiroi Ōkami 26.08.2016
    "– Jak zostanie mi siniak, dostaniesz po tyłku – powiedział cicho." ~ I już wszyscy wiemy, jak przewodniczący lubi się bawić, mrrr :3
    "Szczególnie, że zaraz po tym usłyszała, coś jakby odgłos ciała spadającego ze schodów i krzyk Alexa." ~ bez przecinka przed "że".
    W sumie czegoś tu nie rozumiem... Bo skoro Anne jest wysoka, to dlaczego została nazwana małą przez laską z samorządu? XD Choć to nie tyle samorząd, co instytucja torturowania niepełnoletnich niezdar ;D
  • Paradise 04.05.2017
    uwielbiam :D po prostu uwielbiam :D czemu Alex musiał im przerwać no czemu... ale sama bym tak zrobiła :D doskonale to rozumiem :D ja Anne wyobrażam sobie z brązowymi włosami i niebieskimi oczami :D zostawiam 5 i lecę dalej :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania