Virgil i teoria koła hermeneutycznego wg Martina Heideggera
— Virgil, co sądzisz o kole hermeneutycznym według Martina Heideggera? — Bob był ciekawy.
— Czy to ten od przekąsek warzywnych?
— Virgil, chyba żartujesz. To był filozof. Niemiecki — doprecyzował Bob.
— Co tym razem Niemcy wymyślili, nową formę gazowania?
— Martin Heidegger nie był od gazowania. Twierdził, że zanim zaczniesz interpretować jakikolwiek tekst, masz już wyobrażenie o nim, mimo że jeszcze nic nie zinterpretowałeś.
— Nie rozumiem cię, Bob. Uważasz, że kiedy wezmę do ręki Mein Kampf, to zanim przejdę do interpretacji, pomyślę sobie o nazistach, NSDAP i komorach?
— Właśnie tak! Nie zaczynasz interpretacji Mein Kampf od zera, już od razu masz jakieś oczekiwania i wrażenia, mimo że dopiero zacząłeś poznawać tekst Hitlera. Wynika to z twoich doświadczeń, wyobrażenia o świecie, przekonań nabytych w przeszłości.
— Czyli gdybym nie miał żadnych przekonań ani doświadczeń, to Mein Kampf mógłby mi się spodobać? — Virgil był zafrasowany.
— Znając ciebie, niestety tak, przyjacielu… — westchnął Bob.
— Czyli dobrze, że urodził się ten Niemiec Heidegger. Bez jego interpretacji koła hermeneutycznego mógłbym jeszcze zostać narodowym socjalistą. — Virgil się uspokoił. — A Heidegger robił coś jeszcze, oprócz tworzenia kół? — zapytał.
— Tak, był narodowym socjalistą i członkiem NSDAP.
— To niemożliwe, narodowy socjalista ustrzegł mnie przed narodowym socjalizmem... — Virgil był wzruszony. — Ale wiesz, Bob, myślę, że po kilku kartkach Mein Kampf bez teorii koła hermeneutycznego uznałbym, że pisał to wariat.
KONIEC
Komentarze (11)
Zgadzam się z Nazem, więc wiesz... tylko daje znać, że byłam i przeczytałam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania