Poprzednie częściZłapię Cię - rozdział 1

Złapię Cię 16

Rozdział 16

Sam

Przewracam się na bok szukając kontaktu z ciepłym ciałem Matta, jednak nie wyczuwam go, miejsce obok mnie jest puste. Wczorajsza noc była niesamowita, wstyd mi się przyznać przed samą sobą, ale chciałabym powtórzyć to ponownie rano. Odczuwam przyjemne pieczenie miejsc intymnych, wstaję z łóżka i kieruję się od razu do łazienki. Przechodząc obok lustra mój wzrok opada na czerwone ślady, które znaczą moje ciało. Rety, jak ja teraz mam to zakryć? Na zewnątrz jest cholernie ciepło, przez co nie zakryję tego ubraniem, muszę magicznie zadziałać w jakiś sposób z fluidem.

Zanurzam się w gorącej wodzie, pełnej piany, zamykam oczy i tak po prostu relaksuje się. Musiałam przysnąć, bo woda zrobiła się zimna, a moje ciało wygląda jak pomarszczona śliwka. Okrywam się puszystym białym szlafrokiem, kiedy słyszę natarczywe pukanie do drzwi. To chyba nie Matt, przecież ma swój klucz. Po co miałby pukać?

– Chwileczkę, już idę – wołam, kierując się ku zamkniętym drzwiom.

– No w końcu, ile można czekać. – Do środka wpycha się Karem, a za nią Anna z pokonaną miną, porusza przy tym tylko ustami – przepraszam.

– Czy coś się stało, że nie mogło to poczekać dopóki nie pojawię się na śniadaniu na dole? – pytam podchodząc do szafy z zamiarem poszukiwania jakiś ubrań.

– Matt był taki uradowany z samego rana, że nie mogłam doczekać się od ciebie szczegółów z waszej ostatniej nocy – szczerzy się do mnie, głupek mały.

– Matko – wznoszę oczy do góry. – I tylko po to o bladym świcie się do mnie dobijałaś?

– Sam nawet, gdy jesteś odwrócona do mnie plecami widzę twój rumieniec, więc gadaj! – przysięgam kiedyś ją zamorduję.

– Kar, to jej sprawa – próbuje przetłumaczyć jej Anna. – Sama i tak już wyciągnęłaś swoje wnioski co do tego do czego doszło między nimi wczorajszej nocy. Więc po co ją jeszcze męczysz? – patrzy na nią karcącym wzrokiem.

– Ja wam mogę opowiedzieć jak jest z Joshem – Anna jęczy, a ja szybko zatykam uszy. Nie mam zamiaru słuchać jaki to mój brat jest w łóżku. Już raz miałam zaszczyt słuchać tego jak zabawia się z laską. Więc dziękuje, starczy mi.

Karen na nasze zachowanie wybucha dźwięcznym śmiechem, odrzucając przy tym głowę do tyłu. Nie pozostaje mi nic innego jak chwycić ubrania z szafy i udać się do łazienki, żeby tam się przebrać. Niech teraz Anna się z nią użera.

– A co my tutaj mamy? – Próbowałam zakryć wszystkie widoczne ślady, które zdążyłam zauważyć... Jednak Kar jak zwykle musiała coś wylukać. Kurcze, ta dziewczyna węszy jak prawdziwy pies łowny/na łowach.

– Dobrze, żebyś już się odczepiła powiem ci jak było – Z chwilą, kiedy to mówię jej oczy robią się wielkie jak pięć złotych, a na twarzy pojawia się ogromny pełnowymiarowy uśmiech. – Było N.I.E.S.A.M.O.W.I.C.I.E. – Literuję każdą literę oddzielnie, aby nadać temu słowu mocy.

– Co!? Tylko tyle masz mi do powiedzenia? – piszczy zawiedziona. Anna łapiąc się za brzuch rzuca się na łóżko i histerycznie śmieje.

Wtedy ten moment wybiera sobie na powrót Matt z towarzyszącymi mu chłopakami. Najpierw jego wzrok kieruje się na mnie, na co moje ciało staje w płomieniach, a dopiero później zaczyna powoli badać otoczenie. Gdy tak patrzy na tarzającą się na naszym łóżku ze śmiechu Annę i Karen z kwaśną miną, marszczy brwi. Pewnie zastanawia się o co tu chodzi.

– Kochanie ja na twoim miejscu nie dotykałbym tego łóżka, nie wiadomo co oni poprzedniej nocy na nim wyprawiali. – Cam śmieje się ze swojej dziewczyny, a tym samym cholernie mnie zawstydzając. A najgorsze, że wszystko to słyszy mój rodzony brat.

Razem jak na zawołanie wybuchamy śmiechem, kiedy Anna na jego słowa szybko podnosi się z łóżka, bez przerwy powtarzając – Fuj.

– Jak się czujesz? – Szepcze mi do ucha Matt, przytulając delikatnie do siebie.

– Dobrze – odszeptuję nie patrząc na niego.

– Stary ja wiem, że moja siostra jest dorosła, ale nie mów tego typu rzeczy przy mnie. – Szybko koncentruję się na słowach mojego brata, gdy kieruje je do Cama.

– Tylko ostrzegałem swoją dziewczynę nie chcę, żeby przypadkiem trafiła na... – Natychmiast przerywa mu Josh, zanim jest jeszcze w stanie dokończyć swoje ohydne zdanie.

– Stop! Jeszcze chwila, a zacznę gadać jak to zabawiamy się razem z twoją siostrą – mój brat grozi Camowi, co powoduje skrzywienie jego słodkiej, chłopięcej twarzy.

– A może opuścicie nasz pokój, pozwalając mi tym samym zostać sam na sam z moją dziewczyną? – grzecznie zwraca się do nich Matt.

– Jasne bracie już nas nie ma. – Każdy z chłopaków łapie swoją połówkę, po czym kierują się do wyjścia.

– To jeszcze nie koniec, muszę znać szczegóły! – macha na mnie z dezaprobatą palcem Karen.

– Po co ci te cholerne szczegóły? – pyta ją Josh. – Sami możemy stworzyć swoje, i to znacznie lepsze.

– Przestań! – Słyszę jak jęczy Cam, który już znajduje się za drzwiami.

Matt łapie mnie za biodra, odkręcając jednym ruchem w swoją stronę, z chwilą kiedy zamykają się drzwi za naszymi znajomymi.

– Teraz, szczerze jak się czujesz? – Matt schyla się, aby jego twarz znajdowała się na poziomie mojej.

– Trochę z początku byłam obolała, ale po gorącej kąpieli jest już znacznie lepiej – staram się uniknąć jego świdrującego wzroku, ale mi nie pozwala.

– Kocham cię – nachyla sie do mnie i słodko całuje mnie w usta. – Chodź trzeba cię nakarmić.

Kiedy tylko mówi te dwa słowa, natychmiast robi mi się ciepło. Skrada mi jeszcze jednego szybkiego całusa, po czym dołączamy do reszty. Spędzamy wspaniale pół dnia na wygłupianiu się i wspólnym zwiedzaniu Malibu.

To był rewelacyjny weekend, wszyscy zżyliśmy się ze sobą jeszcze bardziej, jednak miałam jakieś takie dziwne wrażenie, że ta moja piękna bańka mydlana niedługo pęknie. Ostatnio w moim życiu za dobrze się układa, a wiecie człowiek ma czasem takie przeczucie, martwię się, że niedługo to moje szczęście może zmienić się w totalną katastrofę.

Przed wyjazdem do domu mamy w planach jeszcze skoczyć do klubu "Power" zobaczyć ostatnią, najważniejszą walkę dzisiejszej nocy. Podobno jakiś dwóch znanych kolesi ma się nawalać w tych klatkach, nasi faceci są tak podjarani tym, że o mało nie wyskoczą ze swojej skóry.

– Czy ktoś może mi powiedzieć, co jest, aż tak fajnego w tym całym obijaniu mordy przez dwóch napakowanych osiłków? – pyta się Karen, kiedy siedzimy już na swoich miejscach.

– Hunter i G od rana do samego wieczora oglądali u nas w mieszkaniu po kolei wszystkie walki jakie tylko leciały w TV. – mówi narzeczona naszego cwaniaczka Huntera.

Ten facet chyba ciągle jest na etapie małego, niedojrzałego chłopca, któremu tylko w głowie psikusy i zabawa. Rozglądam się po otoczeniu chłonąc wszystko dookoła tak jak wczoraj. Nie to, żebym nie widziała, albo nie odwiedziła kilka miejsc po za naszym miastem, bo i owszem było się kilka razy po za kontynentem. Jednak moja zawsze troskliwa, nadopiekuńcza matka, nigdy nie pozwalała mi chodzić do takich miejsc, oczywiście co innego Josh, wiadomo on jest chłopakiem, na dodatek starszym bratem, więc mógł robić prawie wszystko na co tylko miał ochotę.

Od moich myśli odrywa mnie pisk Ginny i pozostałych dziewczyn.

– Sorki, zamyśliłam się. Co przeoczyłam? – pytam uśmiechając się do Anny.

– Sofia jest w ciąży! – entuzjazm dziewczyn przechodzi również na mnie.

– Gratuluję! – łapię ją szybko w lekki uścisk. Wiadomo nie powinno się mocno ściskać kobiety w ciąży.

Jak się okazuje to jest nie tylko dla nas niespodzianka, nawet sam przyszły tata nic nie wiedział o tych jakże wspaniałych nowinach. Sof chciała się najpierw upewnić i dopiero mu o tym powiedzieć, ale nie wytrzymała, musiała się podzielić tymi nowinami wieściami również i z nami.

– Kurcze już od jakiegoś czasu miałam poranne mdłości, myślałam, że to przez stres spowodowany pracą i przygotowaniami do ślubu. A jednak jak się okazało myliłam się, Ginna niedługo twoje dzieciaki będą miały się z kim bawić. – Gadamy jeszcze o tym kilka minut, jak to będzie kiedy powie G i rodzicom. Planujemy już z dziewczynami wypad po sklepach ze słodką maleńką odzieżą. Zżera nas już jaka może być płeć dziecka, wyobrażam już sobie te maleńkie cudaśne różowiutkie sukieneczki dla dziewczynek.

W tej właśnie chwili jestem niezmiernie wdzięczna Joshowi, że wywinął taki numer w poprzedniej szkole. Dzięki, temu jesteśmy teraz w tym miejscu, w którym właśnie się znajdujemy, ze wspierającymi przyjaciółmi i dziękuję najbardziej na mojego Matta.

– Co jesteście takie zadowolone? – Pyta Cam, kiedy nachyla się nad Anną dając jej całusa.

– A nic, takie nasze babskie sprawy – puszcza nam oczko Nina odbierając od Huntera napoje.

– Dobra to teraz przyszedł czas na chwilę brutalności i męskich spraw – mówiąc to Gavin obejmuje Sofii.

Nasi panowie zdążyli ledwo co usiąść przed wyjściem spikera na ring i przedstawieniu dzisiejszych zawodników. Jak dla mnie ta ich cała technika to wyłącznie pokazanie przeciwnikowi kto jest lepszy w prowadzeniu ataku i obrony. Zerkam kątem oka na Matta, a ten siedzi jak urzeczony, od czasu do czasu kibicując niesamowicie się przy tym wydzierając, moje ucho najbardziej na tym cierpi.

– Komu mamy kibicować? – A co jestem tu, co też trochę się powydzieram.

– Brunerowi kochanie – taa, żebym to ja jeszcze wiedziała który to koleś. Matt chyba wyczuwa moją dezorientacje bo mówi – ten w czerwonych spodenkach.

Przytakuję i patrzę z jaką płynnością przemieszcza się po ringu, pozwala mu to nieustannie kontrolować sytuację i dzięki temu ma czyste ciosy. Idealnie wyczuwa momenty do ataków czy obrony, gdy jego przeciwnik opuszcza gardę. Nawet nie wiem kiedy, a walka już się skończyła. Wracamy do naszego hotelu, każda trzyma się boku swojego chłopaka, no w przypadku Ginny to męża za rękę. Nie ma mowy, żeby przez ten krótki odcinek z klubu do hotelu nasi faceci nie relacjonowali walki.

– W pierwszej rundzie genialnie zaczął Bruner ta serią low kicków. Chociaż powiem wam, że żaden na początku nie chciał ryzykować - słyszę jak mówi Cam.

– Człowieku, ale później jak Bruner trafił Kola prawnym prostym rozbijając mu nos, to było dobre. G, aż zamroczyło, ale twardy był w ostateczności wybronił się przed kolejną serią bomb Brunera – mówi z ożywieniem Gavin.

– A później jak walka przeniosła się do parteru, kiedy obaj złapali się za nogi, próbując keylocka – patrzę na Matta, który przytakuje Joshowi.

– To mi wyglądało jak na naszą łóżkową zabawę kochanie – Hunter porusza brwiami w górę i dół do Niny.

– Jesteś pojebany – śmieje się z niego Gavin.

– Ale wracając do walki, to od samego początku drugiego starcia to obaj zasypywali się nieskutecznymi ciosami. Bałem się, że po ciosie Kola, Bruner padnie, aż nogi się pod nim ugięły – i tak całą drogę słuchałyśmy tej ich gadki. Dowiedziałam się, że czerwone spodenki, czyli Bruner jak go zwą uratował się jakimś tam klinczem. Kurcze, nawet nie wiedziałam, że można w tej dyscyplinie dostać żółtą kartę, a jednak... Ten, na którego nie stawialiśmy ociągał się ze wznowieniem walki po wypadnięciu poza linę, za co właśnie dostał karę od sędziego.

Walka skończyła się wygraną czerwonych spodenek z czego nasi chłopcy byli zadowoleni. Kiedy znalazłam sie w swoim pokoju padłam zmęczona w ubraniach prosto na łóżko, nawet nie miałam siły na to, aby się rozebrać. Matt pomógł mi zdjąć koszulkę i spodnie, sam rozebrał sie do bokserek, przytulił mnie do siebie i poszliśmy spać.

Ten weekend był wspaniały od tej pory chcę wyłącznie tylko takie słodkie chwile z moim chłopakiem.

 

– To co zostawiasz swoje rzeczy i jedziemy do mnie? – pyta mnie Matt, kiedy podjeżdżamy pod mój dom.

– Już chyba mam cię dość, wiesz jak to się mówi, co za dużo to niezdrowo. – Śmieję się pod nosem, gdy na moje słowa szybko rzednie mu mina.

– Huh, ok to co mam zabrać cię jutro do szkoły czy też już jesteś umówiona z Kar? – pyta patrząc teraz prosto przed siebie.

– Głuptasie, spójrz na mnie. – Biorę jego twarz w swoje dłonie, po czym pocieram moim chłodnym nosem o jego. – Jasne, że jedziemy do ciebie, tylko wiesz trzeba pokazać się najpierw mojej mamie. Wiesz takie tam rzeczy jak na przykład, że żyje oraz czy jestem cała i zdrowa.

– Już myślałem, że znów zrobiłem coś nie tak, dlatego potrzebujesz przerwy. – Głaszczę go po policzku, a kiedy się nachyla do pocałunku szybko się odsuwam, bo kątem oka zauważam ruch firanki w salonie. To musi być moja mama, pewnie już czeka jak na szpilach na nasz powrót. Dlaczego Josha tak nie pilnuje, jak mnie? To on szybciej zrobiłby z niej babcię.

– To musi poczekać, mamy podglądacza na trzeciej. – Śmieje się załapując o co mi chodzi, gdy wychodzę z samochodu.

 

Matt

Po weekendzie pełnym swobody, a w tym przypadku dobrej zabawy z naszymi przyjaciółmi i szalonym, gorącym seksem, który przeżyłem z Sam, ona stała się niedostępna. Jak tylko wróciliśmy odmówiła mi przyjazdu do mojego mieszkania. Po raz kolejny zastanawiałem się co do cholery niewłaściwego zrobiłem, albo czego nie zrobiłem, że chciała ode mnie odpocząć. Jednak okazało się, że tylko żartowała, całe wstrzymywane powietrze zeszło ze mnie. Miałem ogromną chęć ją pocałować, a tu kolejny raz pod górkę, jej matka zaczęła swoje szpiegowanie.

– Jesteście, siadajcie może byście coś zjedli? Podać wam coś, opowiadajcie? – Cały czas nawijała bez żadnej przerwy, od chwili kiedy tylko się pojawiliśmy.

– Nie mamuś, nic nie potrzebujemy, wpadłam tylko zabrać kilka swoich rzeczy i uciekamy do Matta. – Sam udziela odpowiedzi swojej mamie, chociaż widać po niej, że jej to nie w smak.

– Ale dopiero przyjechaliście, Matt. – Patrzy się na mnie, szukając u mnie pomocy, żebym ją poparł i został z Sam jeszcze trochę.

– Bardzo chciałbym jeszcze zostać, ale to była długa podróż i trochę jestem zmęczony, może innym razem. – Właśnie w takich chwilach, kiedy jej matka patrzy na mnie groźnie mam chęć uciec gdzie pieprz rośnie. Nigdy nie czułem się tak przy własnej matce, nawet, gdy jak wpadłem w niezłe tarapaty. Ta kobieta mnie przeraża.

– Dobra mamo pogadamy jutro, obiecuję nigdzie nie będę wychodziła, zrobimy sobie babski dzień, co ty na to? – Sam próbuje wziąć ją pod włos. O dziwo udaje się.

 

Cam napisał mi wcześniej smsa, że zostaje u Anny, więc mam nadzieję na małą powtórkę z rozrywki z naszego wspólnego weekendu. Ja, Sam, zero ubrań, tylko szalony seks. Gdy tylko wchodzimy do mojego mieszkania nie wytrzymuję i przypieram Sam do ściany, wbijam się mocno w jej ponętne usta. Najchętniej wziąłbym ją tu przy tej ścianie, ale nie chcę wyjść na jakiegoś nieokrzesanego, napalonego kutasa, chociaż obecnie nim właśnie jestem. Prowadzę Sam tyłem na kanapę, a gdy na nią opada pociąga mnie za sobą wprost na swoje seksowne ciałko. Wyznaczam długą ścieżkę mokrych pocałunków, zaczynając od jej smukłej szyi, kierując się do wspaniałych, krągłych piersi. Moje ręce zataczają kółka na jej płaskim brzuchu, kiedy podciągam do góry jej koszulkę.

– Teraz twoja kolej – ponagla mnie, abym zdjął własną koszulkę.

Przeciągam ją szybko przez głowę, kiedy nagle równocześnie dzwonią nasze telefony. Ignoruję je, niech sobie dzwonią teraz nie mam czasu, muszę zająć się swoją spragnioną, gorącą dziewczyną. Zaczynamy się całować, a wtedy ponownie słyszę ten cholerny dzwonek.

– Kurwa, czego ten ktoś może chcieć?! – warczę.

– Może to coś ważnego, odbierz – mówi Sam wydostając się spod mojego ciała.

Z jękiem frustracji sięgam po swój telefon.

– Halo? – odbieram, patrząc jak moja dziewczyna zaczyna się ubierać.

Zajebiście, przez ten durny telefon nasza chwila przeminęła, wydaje mi się, że Sam już teraz nie będzie taka chętna na seks.

– Sorry stary, ale jednak z Anną zaraz wbijamy do naszego mieszkania – chyba już gorzej być może.

– A co z waszymi planami zostania u niej? – dopytuje, bo przecież mieli dzisiaj nocować u niej.

– Ja pierdole, Matt jak tylko przyjechaliśmy to zastaliśmy babcię Anny i wiesz jak to jest... – Kiedy zaczyna mi gadać, że zaczęła go wypytywać jakie ma plany wobec jej wnuczki i czy planuje w przyszłości wziąć z nią ślub, a później mieć gromadkę rozwrzeszczanych dzieciaków. Na początku pomyślałem, że sobie jaja ze mnie robi, ale kiedy tylko usłyszałem powagę w jego głosie, zacząłem zwijać się ze śmiechu na kanapie.

– Dobra przyjeżdżajcie, ale wiedz, że spieprzyłeś mi plany. – Zaczynam dość poważnie zastanawiać się czy nie kupić sobie własnego mieszkania, wtedy nikt by nam nie przeszkadzał.

– To fajnie. Tak. Yhy – Sam zerka na mnie. – Jasne możecie wpaść.

– Kto to? – pytam. Wyciągam do niej rękę, gdy podchodzi wciągam ją na swoje kolana i chowam głowę między jej szyją, a ramieniem.

– Karen, podobno Josh zrobił jej niespodziankę i oznajmił, że przenosi się do naszej szkoły, żeby być bliżej niej. Czyż to nie urocze? – mówi z sarkazmem głośno wzdychając.

Wdycham jej truskawkowy zapach, dzięki temu czuję, że się relaksuję. Może jednak warto spróbować, chyba mamy jeszcze kilka minut sam na sam, powinno nam wystarczyć czasu na to co zamierzam zrobić.

Sadzam sobie Sam na kolanach, ponownie szybko pozbywając ją ciuchów, które stanowią przeszkodę między naszymi ciałami. Zsuwam swoje spodnie, tak, żeby wystawał tylko mój kutas i nadziewam ją na niego. Jęczy z chwilą, gdy wbijam się w nią raz za razem, jej biust podskakuje, kiedy na mnie opada. Nachylam się biorąc jej nabrzmiałe sutki do ust, w momencie, gdy odrzuca głowę do tyłu. Nasze oddechy są urwane, wyczuwam, że Sam jest blisko, wtedy przyciągam ją do siebie i mocno całuję, jak na zawołanie zaciska się na mnie, a wtedy wspólnie dochodzimy. Po wszystkim Sam opada na mnie, a ja głaszczę ją po plechach będąc jeszcze głęboko zanurzonym w niej.

Udaje nam się ubrać zanim do mieszkania wchodzi Cam z Anną, a chwilę po nich pojawiają się Karen z Joshem.

Cam zaczyna od początku opowiadać swoje spotkanie z babcią Anny. Karen, gdy to słyszy zaczyna histerycznie się z niego nabijać, co doprowadza do ich słynnych kłótni, a nawet bójki. Cam zaczyna ją wyzywać od pączków, przygłupów i można by tak dalej wymieniać, ale reszta jest jeszcze bardziej gorsza. Ona natomiast, jak to Kar nie zaczyna bitwy słownej, ona jak zwykle przechodzi od razu do czynów. Zaczyna się szczypanie, gryzienie, plucie, gdyby nie Josh.

 

– Kiedy to postanowiłeś zmienić szkołę? – Sam pyta Josha.

Siedzimy teraz wszyscy razem przed telewizorem, oglądając jakiś nowy horror, który niedawno leciał w kinie. Dziewczyny coraz bardziej się w nas wtulają, a film zaczyna się coraz bardziej rozkręcać. Karen ogląda ze schowaną głową pod kocem, tylko od czasu do czasu wygląda zza niego, co jest przekomiczne dla obserwatora siedzącego z boku. Anna z kolei cała podskakuje, wysypując popcorn z miski, kiedy na ekranie pokazuje się kukła nawiedzona przez małego chłopca. Cam tylko się z niej naśmiewa, za co dostaje po żebrach. Natomiast Sam trzyma mnie już w takim żelaznym uścisku, że zaczyna mi się robić gorąco.

– Ostatnim razem jak przyszedłem po Kar, spotkałem trenera chłopaków, a on spytał się mnie czy nie chciałbym przenieść się do jego drużyny. No wiesz, nie zgodziłbym się, gdyby nie było tam mojej dziewczyny... – Hmm, nawet nie wiedziałem, że trener z nim gadał o przejściu do nas.

– Fajnie co nie? – szczebiocze szczęśliwa Karen. – Teraz tylko jeszcze Anna musi się do nas przenieść i będziemy tworzyć zgraną paczkę.

– Hej, misiek w sumie moja siostrunia dobrze gada – Cam całuje Annę. Coś mi się wydaje, że teraz jego misją będzie przekonanie jej do tego, żeby zmieniła szkołę.

– A i jeszcze jedno – zaczyna Josh – za dwa tygodnie wyjeżdżamy na pięciodniowy trening.

– Dlaczego my nic o tym nie wiemy? – pyta się oburzony Cam.

– No przecież właśnie ci to mówię – rety, znowu czeka nas ten durny obóz.

– Super odpoczniemy od was – śmieje się Anna.

– Właśnie pójdziemy na zakupy – dodaje Karen.

– Wybierzemy się na imprezę, gdzie spotkamy seksownych facetów. – Gdy te słowa opuszczają usta Sam, biorę ją w ramiona i zanoszę do swojej sypialni.

– Teraz pożałujesz – szepczę jej do ucha.

– Pomocy! – krzyczy do dziewczyn śmiejąc się równocześnie.

Kiedy znikamy za drzwiami chłopaki nastawiają głośniej telewizor. Dzięki im za to, bo ponownie zaczynam kochać się ze swoją dziewczyną, a ona z całą pewnością do tych cichych nie należy.

Wieczorem budzi mnie mój telefon, wyplątuje się delikatnie z objęć Sam, żeby jej nie obudzić i czytam smsa.

"Dowiedziałam się, że razem wyjeżdżamy na obóz :) Bardzo się z tego cieszę, a Ty? Tina”

Kurwa, co to ma znaczyć, czy ona znów zaczyna?! Tylko nie to, proszę!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • xdarcia 30.05.2016
    Pisz częściej:( 5
  • Ewcia:D 30.05.2016
    Hohoho :D ale się porobiło :P super, szkoda, że tak dłuuugo czekałam, ale warto było. Mam nadzieję, że następna część będzie szybciej :)
  • Kajamoko 01.06.2016
    Przeczytałam wszystkie części
    Świetne. Chłopakom pewnie podobają się niektóre sceny ;> xD
    Dałam wszędzie 5 ^.^
  • nicoleta12 01.06.2016
    Dzięki :)
  • Kajamoko 02.06.2016
    nicoleta12
    Proszę. Czekam na następne ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania