Chłopak, który pokazał mi, jak żyć - Rozdział Trzeci

Anastasia

 

On znowu wraca do domu pijany. Patrzy na mnie tym swoim pijackim uśmiechem. Odkłada swoją aktówkę na szafkę, która znajduje się obok drzwi.

 

– Cześć Annie. Jak ci minął dzień.

– Dobrze tato.

– Mama kupiła ci tę lalkę, którą tak bardzo chciałaś?

– Nie, bo nie było już jej w sklepie, tato.

– A gdzie jest mama?

– Bierze kąpiel, tato.

 

Gniew maluję się na jego twarzy. Nie lubię, gdy jest taki, bo wtedy krzyczy i bije mamę, choć ona nic nie zrobiła. Słyszę krzyki dochodzące z łazienki. Znowu tata wyzywa mamę, tym razem za to, że nie kupiła mi tej lalki wcześniej.

 

Serce szaleje w mojej klatce piersiowej, gwałtownie się budzę i siadam. Uspokajam oddech. Przecieram oczy, z których poleciało mi kilka łez podczas snu.

Mam dosyć, już tych koszmarów.

Miałam nadzieję, że zbiegiem lat miną i spokojnie będę mogła spać do rana. Niestety, nic nie zapowiada się na to, aby one miały się skończyć. Co noc przeżywam te same katusze od nowa i tak samo, jak wtedy, boję się tego spojrzenia, którym ojciec rzucał, gdy wracał napruty do domu.

Spoglądam na zegar, który stoi na mojej szafce nocnej, obok łóżka. Dochodzi piąta rano, postanawiam wstać i wziąć prysznic. Nie zmrużę już oka.

Kieruje się do łazienki, rzucam koszulę nocną na podłogę i wchodzę do kabiny.

Każdego ranka, woda zmywa ze mnie tę okropność, który mi się śni. Mam wrażenie, że moje ciało płacze wraz z moją duszą, a ja zmywam ich cierpienie, które jest też moim.

Kończę kąpiel, ubieram się w dres i buty do biegania, włosy wiąże w kucyk i zakładam czapkę z daszkiem. W ostatniej chwili łapię za butelkę wody, która czeka na mnie na stole w kuchni.

Zabieram swojego iPoda i udaje się na przebieżkę.

 

Biegnę ulicami Londynu, które otaczają mój dom na około.

Miasto jeszcze śpi.

Nie liczni mieszkańcy jadą już pracy.

Mijam swoją sąsiadkę, która zawsze wcześnie rano, wychodzi ze swoim kundelkiem Ronie na spacer i po bułki dla męża do pracy. Julia to urocza staruszka, która nawet z daleka zaraża swoim uśmiechem. Macham jej na przywitanie i biegnę dalej.

Wracam myślami do tego, co wydarzyło się wczoraj. Na samo wspomnienie pocałunku, doznaje dziwnego uczucia, którego nie potrafię nazwać.

Nie myślałam nawet o tym, że prasa będzie miała teraz, ze mnie niezłe używanie i sensacje na pierwsze strony swoich brukowców.

Nigdy, nie przejmowałam się tym, co o mnie pisali, ale teraz chodziło o Nat'a, z którego zrobią mojego faceta, albo kochanka.

Może wymyślą coś innego.

W moim zawodzie, jeżeli piszą i mówią o tobie mało, to znaczy, że tak naprawdę nie istniejesz. W końcu media społecznościowe, gazety i telewizja, to pierwsze odbiorniki, z których człowiek dowiaduje się czegokolwiek – jeżeli je ogląda.

Do tej pory sensacją, z mojego życia była plotka, że jestem lesbijką. Nie ukrywam, ta bzdura świetnie trzymała moją karierę w ryzach. Czasem biorąc udział w galach, czy innych imprezach, wykonywałam delikatne gesty, które wywoływały kolejne sensacje.

Kiedyś nawet moja kochana Kim zaproponowała mi, że pozwoli mi się pocałować, by tylko dali mi spokój i mieli temat na kolejne tygodnie. Oczywiście się nie zgodziłam, bo nie mam presji, ani parcia na szkło w swojej karierze.

 

To, że jestem dzisiaj tym, kim jestem, zawdzięczam mojej zastępczej matce Beth. Ona wysłała mnie na casting do popularnego talent show, kiedy miałam szesnaście lat.

Od zawsze kochałam śpiewać, a po śmierci mamy robiłam to częściej.

Musiałam mieć zajęcie, które pomoże mi przetrwać i pójść dalej. Jednak nie chce sławy.

Kocham to, co robię, to moje całe życie, jedyna pasja, która naprawdę daje mi kopa, by żyć. Bez niej, nie wiem, czy byłabym tak silna, by stanąć na nogi. Inni uciekają – w alkohol, narkotyki, wstępują do gangów. Ja wybrałam muzykę.

 

Można powiedzieć, że mam wszystko, o czym marzy dzisiejsza społeczność. Pieniądze, urodę, sławę i z pozoru ciekawe życie. Jednak tak na prawdę, nie mam nic.

W gruncie rzeczy jestem samotnikiem. Nigdy nie założę rodziny, nie wezmę ślubu, nie będę miała teściowej, którą z chęcią bym zabiła. Nie mam z kim się kłócić, o to, czyja tym razem kolej na spacer z psem. Nawet psa, nie mogę mieć, bo nie mam komu go powierzyć, gdy wyjeżdżam.

Kim prowadzi bardzo towarzyskie życie, więc pewnie na spacerze zgubiłaby mojego psa, flirtując z przystojnym facetem.

Lucy ma swoją rodzinę – męża Zeda i malutką Ines, więc pies byłby dla niej problemem.

 

Zatrzymuje się, by złapać oddech. Nie wiem ile, tak już biegnę, ale mam wrażenie, że za chwilę wypluje płuca.

Biorę kilka łyków wody, kontem oka zauważam znajomą mi postać, która mi się przygląda. Stoi jakieś dwadzieścia metrów ode mnie.

 

– Hej! Zaczekaj! – Ruszam w jej kierunku, ale ona ucieka.

 

Zaraz....

 

Znam tę postać, ale czy to możliwe, że to Nate?

Biegnę, by go dogonić, ale nie udaje mi się. Nie starczy mi sił. Znika za rogiem jednej z ulic.

Zastanawiam się przez chwilę, jak długo mógł mnie obserwować? Może wie, gdzie mieszkam? Może to nie pierwszy raz, ale wcześniej go nie zauważyłam?

Potrząsam głową, odganiając złe myśli, znowu mój umysł zanadto fantazjuje.

To nie możliwe, pewnie mi się wydawało, że to on. Po co miałby mnie śledzić, skoro ze mną pracuje, a tym bardziej po tym, co się wczoraj wydarzyło, raczej nie byłby tak głupi, by robić coś takiego, bo i po co?

Pewnie to jakiś fan albo paparazzi. Jeżeli sytuacja będzie się powtarzać, zatrudnię detektywa i ochronę, aż sprawa się nie wyjaśni.

Na każdym kroku muszę uważać i dlatego nie chce tej sławy, nie chce byś ktoś sprawował kontrolę nad moim życiem, czy mną, ale jak to mówi Beth – coś za coś. Zaciskam zęby i milczę w niektórych sprawach, bo wiem że tak musi być. Świat wokalistki głównie składa się z nakazów i jeżeli chce dalej śpiewać, moim obowiązkiem jest akceptować i szanować warunki umowy. Piosenkarka to też zawód i praca, za którą dostaje solidne wynagrodzenie. I jak każda inna fucha, ma swoje wady i zalety. Tutaj nie ma miejsca na narzekanie, zwolnienie chorobowe, czy wolne na żądanie. Jeśli muszę, to haruje od świtu do nocy.

 

Czemu pomyślałam, że może to być Nate? Czy wczorajsze zajście miało na mnie jakiś wpływ? Chyba nie jestem zdolna, aby teraz udzielić na nie odpowiedzi.

Myśli kłębią się w mojej głowie.

Pierwszy raz pocałował mnie facet. Jego miękkie, ciepłe usta, wywołały we mnie miliony nieznanych mi uczuć. Przeraziło mnie to, tak samo, jak wtedy, kiedy dotknął mojej skóry, a ja poczułam przyjemne dreszcze, które wypełniły mnie całą.

Przestań już Anastasio – pamiętaj, faceci to zło! Powtarzam w myślach, a moja zbuntowana osobowość klepie mnie w czoło.

Jednak w moim tancerzu jest coś, co działa na mnie, jak magnez i nie pozwala przejść obojętnie obok niego. Zdarza się, że mam możliwość zawiesić na nim oko, dłużej niż na ułamek sekundy, a wtedy jego twarz wydaje mi się znajoma. Nie daje mi to spokoju, bo nie wiem nawet kogo może mi przypominać.

 

Truchtem wracam do domu. To zdarzenie, wywołało we mnie niepokój. Nie spocznę, dopóki nie dowiem się, kto to był.

Znam doskonale posturę i wygląd Nate'a – jest przystojny, trochę wyższy ode mnie, dobrze zbudowany. Ne jednej ręce ma tatuaż, który sięga aż do piersi, nosi bardzo krótkie włosy i często spodnie dresowe, oraz czapkę z daszkiem, odwróconą tyłem. Jego styl, nie wiele odbiega od hip-hopu.

Nie chce mi się wierzyć, żeby miał mnie śledzić, czy obserwować. Jaki miałby w tym cel? Owszem, pocałował mnie, ale to przecież mogło być ustawione. Zapewne sponsor lub inni z branży stwierdzili, że to podkręci szum wokół mojej osoby. Zrobi się o mnie głośno, a tym samym spowoduje większe zainteresowanie trasą koncertową, która jest w planach.

 

Mam mętlik w głowie.

Jeżeli pocałunek, był nagrany, to wypadało mnie o tym uprzedzić, bym na darmo, nie policzkowała swojego tancerza. Przygotowałabym się do tej roli psychicznie i łatwiej byłoby mi się po tym pozbierać.

Myślę, że dobrym pomysłem będzie jak zadzwonię do Sky i każe jej wykonać telefon do tancerza, by dowiedzieć się, czy to mógł być on. Sama na pewno tego nie zrobię, bo jeszcze pomyśli, że szukam wymówki, by nawiązać z nim kontakt. A wcale tak nie jest.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania