Poprzednie częściDogonić marzenia - Rozdział 1
Pokaż listęUkryj listę

Dogonić marzenia - Rozdział 18

Wspaniałe uczucie, budzić się obok osoby, którą się kocha. Pierwszą rzeczą, którą się widzi jest ta osoba. Może nie jest idealna, ma swoje wady, ale właśnie za to i pomimo to, kochamy ją.

Obudziłam się tak jak zasnęłam. W ramionach Chrisa. On jeszcze spał, więc przekręciłam się lekko, żeby móc na niego popatrzeć. Gdy mój wzrok badał Jego twarz, nagle się odezwał:

- Wiem, że nie śpisz i patrzysz na mnie - uśmiechnął się, ale oczy nadal miał zamknięte. Zaśmiałam się cicho pod nosem i ponownie go przytuliłam. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Jednak jak wiadomo, wszystko co dobre kiedyś się kończy. Usłyszałam pukanie do drzwi i zobaczyłam mamę, która weszła do pokoju.

- Julka, za półtorej godziny jedziemy spotkać się z tatą.

No tak, zupełnie zapomniałam!

- Już wstajemy mamuś - odpowiedziałam, niechętnie podnosząc się z łóżka.

Gdy zeszliśmy z Chrisem na dół, zobaczyłam, że nie ma Maji. Postanowiłam z nią porozmawiać. Zapukałam do jej pokoju. Nie było odpowiedzi. Mimo to weszłam. Siedziała przed komputerem słuchając muzyki. Usiadłam obok, a ona spojrzała na mnie.

- Maja... - zaczęłam, ale przerwała mi.

- Nie Julka, nigdzie nie pójdę. Nie chcę widzieć ojca. Jak chcesz, to idź do niego i pogódź się z nim, ale ja nigdy mu nie wybaczę.

- Nie chcę się z nim godzić, ale mamie zależy na tym żebyśmy poszły, nie chce robić jej przykrości - spojrzała na mnie milcząc chwilę.

- Ja również nie chcę, ale nie potrafiłabym siedzieć z nim przy jednym stole i udawać, że nic się nie stało, rozumiesz?

Wstałam, kładąc rękę na jej ramieniu.

- Rozumiem, do niczego Cię nie zmuszam - powiedziałam to, po czym wyszłam z pokoju.

Już mieliśmy wychodzić z domu, gdy Majka dołączyła do Nas, mówiąc:

- Poczekajcie, jadę z Wami.

Trochę się zdziwiliśmy. Mama uśmiechnęła się i powiedziała:

- Cieszę się, że zmieniłaś zdanie.

Przez całą drogę, zastanawiałam się, czemu siostra zmieniła zdanie. Miałam przeczucie, że coś knuje. Obawiałam się, że ten obiad nie skończy się dobrze.

Weszliśmy do restauracji. Tata i Jego rodzina już czekali. Gdy podeszliśmy do stolika, ojciec wstał i przywitał Nas. Usiedliśmy. Zrobiło się trochę niezręcznie. Na szczęście przyszedł kelner i wziął zamówienie.

Przyjrzałam się Jagodzie - tak miała na imię kobieta taty. Wyglądała jak milion dolarów. Nienaganny makijaż, starannie upięte włosy, złote kolczyki, złoty naszyjnik. Sukienka oczywiście od najlepszych projektantów, warta kupę kasy. Od razu poznałam, że taką samą miała Anja Rubik, w ostatnim odcinku programu Project Runway. Zastanawiałam się, skąd ma na to wszystko pieniądze. Nie wyglądała na osobę, która jest zdolna do jakiejkolwiek pracy. Pewnie tata jej wszystko kupuje - przemknęło mi przez myśl.

Przy posiłku panowała, muszę przyznać, dosyć miła atmosfera. Chris rozmawiał swobodnie z tatą i, o dziwo, mama również. Od czasu do czasu, Amelka wtrącała swoje żarty, co powodowało u Nas wybuchy śmiechu.

Ja, Maja i Jagoda, nic się nie odzywałyśmy. Dziewczyna taty, co jakiś czas rzucała wściekłe spojrzenia na mamę. Zapewne była zazdrosna o to, że nieźle się dogadują. W pewnym momencie wszyscy zamilkli. Odezwała się Maja, kierując swoje słowa w stronę Jagody:

- A pani, czym się zajmuje?

Kobietę trochę zdziwiło to pytanie. Lekko się zmieszała.

- Zajmuje się córeczką.

- A jak jest w szkole? - dopytywała siostra. Czułam, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Jagoda nie wiedziała co powiedzieć, więc Majka kontynuowała - nie pracuje pani? To skąd ma pani na takie drogie ciuchy i biżuterię? - jej ton był, delikatnie mówiąc, nieuprzejmy.

Jagoda kilka razy otwiera usta, żeby coś odpowiedzieć, jednak nie wydobył się z niej żaden dźwięk. Zrobiło się niezręcznie. Myślałam, że to koniec, jednak Maja dalej dolewa oliwy do ognia.

- A więc mój - zrobiła cudzysłów w powietrzu - tata panią utrzymuje? No tak, można się było tego spodziewać. Taka plastikowa lala pewnie nic nie umie.

Zatkałam usta dłonią. Na widok miny Jagody zachciało mi się śmiać.

- Piotrek czemu jej nie powstrzymasz? Słyszysz, obraża mnie! - wykrzyknęła kobieta, patrząc na ojca, którego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Westchnął tylko i rozłożył ręce w geście bezradności. Jego dziewczyna wstała obrażona i wyszła. Wszyscy popatrzyliśmy ze zdziwieniem po sobie. Spodziewałam się, że tata wybiegnie za nią, lecz nie zrobił tego. Zdziwiłam się. Nikt nie miał pojęcia co powiedzieć. Pierwsza odezwała się Maja wstając:

- To na mnie już czas.

- Maja zostań - poprosiłam mama.

- Umówiłam się z koleżankami - odpowiedziała, po czym dodała z lekką ironią - było fajnie, ale muszę już iść - wyszła nie oglądając się za siebie. Spodziewałam się, że teraz my również pójdziemy do domu, jednak ojciec zapytał pogodnie:

- To co, może deser? - ruchem ręki przywołał kelnera i zamówił dla wszystkich coś słodkiego. Byliśmy zdezorientowani Jego zachowaniem. Kiedy kelner przyniósł lody mama zapytała:

- Piotrek, może powinieneś iść za Jagodą? Chyba troszeczkę się zdenerwowała.

Tata machnął ręką, mówiąc obojętnie:

- Przejdzie jej.

Nagle odezwała się Amelka:

- Mama często się tak denerwuje - po jej słowach zapanowała cisza. Mała popatrzyła na wszystkich, po czym ze śmiechem zaczęła opowiadać jakieś historie z przedszkola. Była bardzo wesoła. Widać było, że dobrze czuje się w Naszym towarzystwie. W sumie, po tym jak Jagoda wyszła, atmosfera się rozluznila i było lepiej. Nie mam na myśli tego, że jak w rodzinie, ale po prostu lepiej. Chociaż z drugiej strony, dla obcych ludzi pewnie wyglądaliśmy jak prawdziwa rodzina. Przez chwilę zapragnęłam, żeby przeszłość zniknęła i liczyło się tylko tu i teraz. Jednak tak się nie da. Miimo, że tata był miły i starał się, to, to co zrobił wciąż siedzi w mojej głowie. Nie mogę przestać o tym myśleć.

Około szesnastej nadszedł czas pożegnania. Wstając od stołu Amelka zapytała:

- Julka, mogę jutro przyjść do Ciebie? - spojrzała na mnie takim oczami, że musiałabym nie mieć serca aby jej odmówić.

- Jeśli Twój tata - przerwałam na chwilę, powinnam była powiedzieć "nasz tata", jednak nie poprawiłam się - Ci pozwoli to tak.

- Tato mogę?

- Możesz kochanie - powiedział ojciec uśmiechając się - to co, może przywiozę ją o czternastej?

- Tak, może być - odpowiedziałam, po czym pożegnaliśmy się i wyszliśmy.

Gdy wróciliśmy, postanowiłam porozmawiać z Mają. Wątpiłam, że jest w domu, skoro umówiła się z koleżankami. Mimo to weszłam do jej pokoju. Ku mojemu zdziwieniu, leżała skulona na łóżku. Gdy podeszłam, zobaczyłam, że płacze. Zdziwiłam się bo w końcu po tym, co zrobiła w restauracji powinna być raczej zadowolona.

- Maja... - usiadłam powoli obok i położyłam rękę na jej ramieniu - co się stało?

Odwróciła się w moją stronę.

- Julka ja Go kocham, ale z drugiej strony nienawidzę za to, co Nam zrobił - jej wyznanie zaszokował mnie. Zanim coś powiedziałam Majka ciągnęła - chciałabym, żeby był znowu z mamą, żebyśmy byli rodziną. Brakuje mi taty, ale wiem, że to niemożliwe bo on kocha inną kobietę. Zastanowiłam się chwilę przed odpowiedzią.

- Ja też bym chciała żeby znów był z Nami - złapalyśmy się za ręce - wiesz, po tym jak wyszłaś z restauracji, tata nie poszedł za Jagodą, wręcz przeciwnie. Został z Nami i dobrze się bawiliśmy. Dziwne, nie?

Maja przestała płakać, usiadła na łóżku i spojrzała na mnie zdziwiona.

- Jak to? Nie wyszedł za nią? Może jej nie kocha?- ostatnie pytanie zadała z nadzieją w głosie.

Nie chciałam jej dłowac, ale musiałam to powiedzieć.

- Nie łudź się, gdy jej nie kochał, to nie zostawiłbym mamy - spuściła głowę, a ja przytuliłam ją.

Nie wiem ile czasu tak siedziałyśmy. Wiem tylko, że obie myślałyśmy to samo. Myślałysmy o tym, żeby tata do Nas wrócił i żebyśmy znów byli rodziną. Mimo wszystko.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Ventus 16.03.2015
    Świetnie się czyta, zdecydowanie piąteczka : )
  • BreezyLove 16.03.2015
    Dziękuje :)
  • Kurde dałam ci 3 a chciałam dać 4, przepraszam ! Ale rozdział świetny!
  • Jan Mieszaniec 16.03.2015
    To ja dam 5, aby wyszła na swoje ;)
  • BreezyLove 16.03.2015
    Nic się nie stało SheLostEverything, dzięki :) Tak się zastanawiam Jan, czy czytasz moje opowiadanie czy tylko dales teraz ocenę? :D
  • Jan Mieszaniec 16.03.2015
    Dałem tylko ocenę. XD Tak na serio, to nie jest mój gatunek, więc mam nadzieję, że się nie obrazisz:-) :-) :-)
  • BreezyLove 16.03.2015
    Rozumiem :) każdy lubi co innego ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania