Poprzednie częściDogonić marzenia - Rozdział 1
Pokaż listęUkryj listę

Dogonić marzenia - Rozdział 4

Następnego dnia wstałam przed budzikiem co rzadko mi się zdarza. Byłam lekko zdenerwowana i zestresowana.

Po pierwsze: Co ja na siebie założe ?

Po drugie: Czy poradze sobie jak Go spotkam? Nigdy nie umawialam się z chłopakami. Co będziemy robili i i w ogóle ?

I po trzecie, chociaż to powinno być na pierwszym miejscu: Czy to wszystko jest prawdą czy ja śnie?

Chwilę jeszcze nad tym wszystkim myślałam po czym wstałam z łóżka i podeszłam do szafy i nie wiedziałam co zrobić. Chciałam wyglądać jak najlepiej.

Minęło 40minut a ja nadal nic na siebie nie włożyłam a przymierzylam już chyba wszystko co miałam. Usiadłam na łóżku i uspokoilam sie. Ponownie podeszlam do szafy i wyjelam ciemne jeansy i koszulę w czerwono-czarną kratę. Ubralam się, podeszlam do lustra i stwierdziłam: jest dobrze.

Wychodząc a raczej wybiegajac z domu powiedzialam mamie, że będę dziś później bo idę z Martą do kina.

- Na jaki film? - pyta mama - może pójdę z Wami?

Muszę szybko cos wymyślić.

-Jeszcze nie wiem ale pewnie i tak nie będzie w Twoim guście - usmiecham się i pospiesznie wyszlam z domu żeby uniknąć kolejnych pytań.

Gdy dotarlam do szkoły i spotkałam Martę od razu wszystko jej opowiedziałam. Była tak samo podekscytowana jak ja.

-Jejku Julka tak się cieszę !

- Marta słuchaj... Co ja mam robić jak z Nim będę ? Nigdy nie byłam z chłopakiem i nie wiem czy sobie poradze- powiedzialam smutno.

- Będzie dobrze. Po prostu bądź sobą. No i jestem pewna, że On będzie wiedział co robić i nie będziecie się nudzili - Marta puscila mi oko - poradzisz sobie.

- Mam nadzieję - westchnelam.

Była 12 godzina i siedzialysmy na matematyce, gdy dostalam wiadomość.

Od razu szturchnelam Martę, która robiła notatki, żeby zobaczyła.

"Wiem, że byliśmy umowieni na 16 ale będę już za dwie godziny. Twój Chris."

- Za dwie godziny ? - powtórzyła Marta - mamy lekcje do trzeciej, uciekasz ?

- Sama nie wiem co robic.

- Julka nie mów że się wachasz. Lec do Niego, będziecie mieli więcej czasu dla siebie - moja przyjaciółka uśmiecha się do mnie znacząco.

- Głupia - śmieje się - dobra nie idę na ostatnią lekcję - na samą myśl o tym , że to już za dwie godziny serce mi przyspiesza.

Marta klaska w dłonie i cieszy się razem ze mną.

Przed wyjściem ze szkoły usciskalam Martę a Ona po raz setny zyczyla mi powodzenia. Cała w skowronkach ruszyłam przed siebie. Mieliśmy się spotkać przed hotelem, który był bardzo widocznym i charakterystycznym punktem w moim mieście. Szłam szybko bo zależało mi na tym żebym była tam pierwsza. Więc o 13.50 siedzialam na ławce przed hotelem i starałam się opanować nerwy, drżenie rąk i przyspieszone bicie serca. Było to trudne szczególnie dlatego, że gdy pomyślałam, że za chwilę Go zobacze byłam jeszcze bardziej zdenerwowana. W myślach powtarzalam sobie : Bądź sobą a będzie dobrze. Zaczelam robić głębokie oddechu. Gdy byłam przy wdechu ktoś zasłonił mi oczy.

Boże to On. Nie byłam w stanie się poruszyć i na chwilę zatrzymałam powietrze w płucach.

- Zgadnij kto to ? - Jego głos był tak niesamowity, że myślałam, że zaraz się rozplyne.

Powoli wypuściłam powietrze a Chris odsłonił mi oczy i usiadł obok mnie wręczając mi piękna różę.

Usmiechnelam się tylko. Nawet nie podziękowałam bo nie byłam w stanie wypowiedzieć ani słowa.

Przez pare minut patrzyłam tylko na Niego a On się usmiechal. Jaki On jest przystojny ! Przyjrzalam się przez chwilę Jego idealnie białym i równym zębom choć muszę przyznac., że bardziej interesowały mnie Jego usta, które również były idealne. Od razu pomyślałam jak mnie nimi całuje. Idiotka. Dopiero co się spotkalismy.

Chwilę później utonęłam w tych pieknych, piwnych (tak jak moich) oczach. Mogłabym tak siedzieć i patrzeć na ten ideał faceta ale przecież nie po to tu przyjechał.

Po paru minutach przerwał ciszę.

- Czemu nic nie mówisz?

Ledwo co wydusilam z siebie jedno zdanie.

- Trochę się denerwuje - po tych słowach spuściłam lekko głowę.

- Nie ma czym - powiedzial Chris tak słodkim tonem, że musialam się szybko opanować żeby nie odejść od zmysłów. Pociągnął mnie lekko za podbródek, tak żeby móc spojrzeć mi w oczy i dodał - nadal marzysz żeby się przytulic ?

W odpowiedzi usmiechnelam się a Chris objął mnie ramionami i przyciągnął do siebie. Było lepiej nie niż w moich marzeniach. Nie chciałam żeby to się skończyło więc lekko przyciagnelam Go bliżej i wtulilam się mocniej. Jego zapach był niesamowity tak jak cały On.

Nie jestem w stanie opisać swoich uczuć. W brzuchu miałam motyle a w głowie milion myśli chociaż nie byłam w stanie skupić się na rzadnej z nich.

Po kilku minutach Chris powoli mnie od siebie "odkleił" i patrząc na mnie z uśmiechem powiedział:

- Słodka jestes .

Usmiechnelam się niezdarnie i oczywiście oblałam się rumiencem. Musiało to okropnie wyglądać.

Znów spuściłam głowę w dół. Co mam powiedzieć? I co się ze mną do cholery dzieje? Czemu nie mogę się zachowywać normalnie? Przecież na codzien uśmiech nie schodzi mi z twarzy a buzia się nie zamyka. A teraz nie potrafię zapanować nad swoim zachowaniem.

Byłam sama na siebie wkurzona, przyszło mi na myśl, że Chris już pewnie żałuje, że tu przyjechał, gdy zapytał tym samym słodkim tonem choć teraz wydawał się odrobinę smutniejszy.

- Myślałem, że jak przyjdę to będziesz szczęśliwa ale widzę, że coś jest nie tak. Co się dzieje ?

W tym momencie dotarło do mnie co tak naprawdę jest nie tak.

Nie potrafiłam się normalnie zachowywać bo nigdy nie byłam w podobnej sytuacji. Z chłopakiem. A w dodatku tak mi na Nim zależało. Westchnelam i maksymalnie skupiłam się na całej sytuacji.

Wstydziłam się przyznać do swojego braku doświadczenia ale zdecydowałam, że będę szczera. Wzielam głęboki oddech i nieśmiało spojrzalam mu w oczy.

- Bo widzisz...- zawachalam się. Mogłam jeszcze stamtąd uciec i oszczędzić sobie wstydu. Nie, to byłaby najglupsza rzecz jaką mogłabym zrobić -Jesteś pierwszym chłopakiem, z którym się umówiłam.

Udało się. Powiedzialam to. Nie chciałam na Niego patrzec , nie znioslabym tego jak śmieje mi się w twarz więc opuściłam głowę.

Zamiast mnie wyśmiac, Chris znów podniósł moją głowę i powiedział

- I z tego powodu jest Ci smutno ?

- Tak bo mam 19 lat i nie miałam nigdy chłopaka i nawet nigdy się nie całowałam - wyrzuciłam to wszystko z siebie bardzo szybko i zaczerwienilam się. Chciałam się odwrócić ale przytrzymal jedną ręką moją głowę a drugą mnie objął.

- Nie masz się czego wstydzić - przyciągnął mnie blizej i pocałował w głowę - widzę, że nie mylilem się mówiąc, że jesteś lepsza od innych.

Nie wiem Czemu ale zachcialo mi się płakać. Przylgnęłam do Niego całą soba , opanowałam łzy i cicho spytałam :

- To Ci nie przeszkadza ?

- To, że nie miałas chłopaka? Nie gluptasie - zaśmiał się przez chwilę - cieszę się, że mam szanse na bycie pierwszym.

Chyba się przeslyszalam. On chce być moim chłopakiem ? Na samą myśl o tym, że mogła bym mieć Go codziennie dostalam dreszczy.

Chris glaskal mnie po głowie gdy nagle to poczułam. Najpierw ostre ukłucie w brzuchu, potem zrobiło mi się słabo i poczulam, że zaraz zwymiotuje. Nie chcąc zrobić tego na Niego szybko pobiegłam do hotelowej łazienki. Na szczęście była zaraz przy wejściu. Gdy skończyłam wymoitowac, wytarlam i przeplukalam usta. W kieszeni znalazłam gumę do żucia. Co za fart. Odczekalam chwilę i gdy upewnilam się, że jest ok, wyszłam z łazienki.

Chris stał przy wejściu z zaniepokojona miną. Podszedł do mnie i zapytał :

- Wszystko w porządku ?

- Tak. Przepraszam za to

- Co się stało ?

No tak. Musiało to wyglądać dosyć glupio.

- Zrobiło mi się niedobrze i musiałam no wiesz...- zrobiłam niezgrabny ruch ręką.

Wyszlismy z hotelu i znów usiedlismy na Naszych "starych" miejscach.

Znów zaczęło mi być niedobrze choć nie musiałam już biec żeby zwymiotowac. Brzuch zaczął mnie bolec tak jak wczoraj rano. Czemu teraz ? Czulam, ze nie dam rady tam dalej siedzieć. Musiałam to zrobić.

- Mógłbys zawieść mnie do domu ? - zapytałam nieśmiało.

- Już Ci się znudzilem ? - spytał trochę zawiedziony chociaż uśmiechnął się lekko.

- Nie, nie - powiedzialam szybko - ale mam... Te dni nie wytrzymam dłużej, muszę się położyć.

- Nawet moje przytulanie nie pomoże? - zapytał wyciągając rece .

- Obawiam się, że tym razem nie - powiedzialam z uśmiechem - ale możesz spróbować.

Chwilę później znów byłam w Jego ramionach zapominając o Bożym świecie. Niestety trwało to krócej niż bym chciała.

- Chodźmy już, nie chce żebyś się męczyla.

Wziął mnie za rękę ( musieliśmy super razem wyglądać) i zaprowadził do samochodu, który robił wrażenie.

Mój idol otworzył mi drzwi po czym sam wsiadł za kierownicę i odjechalismy.

Przez całą drogę dawałam mu wskazówki jak ma jechać. Zaczęliśmy nawet normalnie rozmawiać gdy ( niestety) dojechalismy. Chris zatrzymał samochód i spojrzał na mnie. Dlaczego od tego spojrzenia dostawałam dreszczy ? Myslalam na tym chwilę ale musiałam skupić się na Jego pytaniu.

- Spotkamy się jeszcze ?

- Bardzo bym chciała.

Nic nie odpowiedział tylko położył rękę na mojej szyi i przybliżył się trochę.

Zrozumialam, że to jest ten moment, w którym będziemy się całowali. Trochę się przestraszyłam. Co będzie jeśli nie umiem tego robić? Nie chciałam dać plamy więc postanowiłam się rozluźnić. Przesunęłam głowę bliżej Niego a wtedy Nasze usta się spotkały.

Chris całował mnie lekko i delikatnie. Chyba nie byłam w tym taka zła bo nie przestawał. Nie potrafię opisać tego co wtedy czulam.

Oczy cały czas miałam zamknięte lecz otworzylam je gdy Chris przerwał. Spojrzał na mnie a moja mina mówiła, że chce więcej więc znów mnie pocałował. Tym razem bardziej namiętnie.

Nagle poczułam jak Jego ręką wsuwa się pod moje nogi, druga opada na moje plecy a ja unosze się w powietrzu. Po chwili siedzialam już okrakiem na Jego kolanach.

Znów przerwał pocałunek. Objął moją twarz dwiema rekami, ja położyłam swoje na Jego szyi i znowu utonelismy w pocalunkach.

Tym razem było jeszcze inaczej . Chris powoli wysunął język w moje usta. Boże. Co ten chłopak ze mną robił ? Ogarnęły mnie niesamowite uczucia.

Nie myslalam już choć slyszalam cudowną piosenkę w radiu ale nie mogłam się skupić dokładnie na jej słowach.

Powoli zsunelam swoje ręce po Jego umięśnionym ciele i wsunęłam mu je pod koszulkę. Gdy dotknęłam Jego nagiej skóry, drgnal a mięśnie na brzuchu mu się napięly. Przesuwałam ręce coraz wyżej rozkoszujac się dotykaniem tak cudownego ciała a On przyciągnął mnie jeszcze bliżej.

Nagle się opamietalam. Boże. Co ja robię ? Ogarnął mnie strach i przerwałam pocałunek wyciągając swoje ręce spod Jego koszulki. Szybko wzielam swoją torbę i uciekłam stamtąd. Pobiegłam jak najszybciej do domu nie odwracając się za siebie mimo że słyszałam jak Chris mnie woła.

Gdy stanęłam przed drzwiami miałam łzy w oczach. Musiałam się opanować bo mama będzie coś podejrzewała. Jednak nie mogłam. Otworzylam drzwi najciszej jak mogłam i weszlam. Była 6. Mama pewnie ogląda swój ulubiony serial. Tak. Usłyszałam z salonu dźwięk telewizji i śmiech mamy. Nie uslyszala , że wrocilam. Szybko pobiegłam na palcach do swojego pokoju.

Rzuciłam torbę w kont i weszłam pod koldre. Nie potrafiłam już powstrzymywać się przed płaczem. Płakałam i płakałam.

Po co to zrobilam ? Po co Go całowałam? Jak mogłam być taka głupia ? Przecież dla Niego to nic nie znaczyło. Przecież i tak niedlugo pojedzie do siebie a ja zostanę tu sama ze złamanym sercem.

Cały czas czułam Jego usta na swoich. Z jednej strony żałowałam tego co się stało ale z drugiej nie i wiedziałam, że nigdy tego nie zapomnę.

Nagle usłyszałam jak mój telefon dzwoni. Szybko podeszlam żeby wyjąć go z torby. To Chris. Odrzuciłam połączenie i wyłączyłam go. Wrocilam na łóżko płacząc jeszcze bardziej. Chciałam zadzwonić do Marty i opowiedzieć Jej o wszystkim ale stwierdziłam, że dziś nie dam razy i zaraz zasnęłam.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • abortive_ 08.02.2015
    Świetne!
  • BreezyLove 08.02.2015
    Dziękuje za opinię ;)
  • Prue 08.02.2015
    Opowiadanie dość przyjemne i lekkie. Ode mnie 4
  • Chcem dalej ,ode mnie 5 :*
  • BreezyLove 17.02.2015
    Dzięki za ocenę ;) a co do dalszego ciągu to na razie nie mam " natchnienia " ale się postaram :p
  • DuŚka ^.^ 06.03.2015
    Bardzo mi się podoba:) nie mogę uwierzyc, że ona naprawdę go spotkała! Czytam dalej
  • Amy 05.04.2015
    Fajne, mało realne, ale przyjemnie się czyta. Błędy są te same, co w poprzednich częściach, więc nie będę ich wytykać. Z interpunkcją jest tu już troszkę lepiej, ale i tak nie może równać się z tym, co piszesz teraz. :)
  • BreezyLove 05.04.2015
    Dziękuję bardzo Amy ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania