Legia Cudzoziemska. Rozdział 9 "Piaski Jemenu" 2/2
Związani i porzuceni leżeli gdzieś w głębi lądu. Szamotali się, próbując rozwiązać swe ciała. Pierwszemu udało się to Vaasowi, który pomógł reszcie. Gdy był już przy Diego cofnął rękę.
- Nie ruszaj się.
- Czemu?
- Skorpion Cesarski na tobie.
Najbardziej jadowity okaz jaki stworzyła natura, chodził właśnie po klatce piersiowej towarzysza. Szrama powoli zbliżył palce do osobnika i chwycił go za ogon. Wyrzucił skorupiaka jak najdalej mógł. Byli wolni i zupełnie niewiedzieli dokąd się udać. Po krótkiej naradzie poszli na południowy zachów z nadzieją, że znajdą wodę. Joker ociągał się z pochodem. Dręczyły go wyrzuty sumienia w związku ze śmiercą Sokoła. Gdyby go nie puścił, mógłby żyć. Próbował się pocieszać lecz nic nieskutkowało. Strata przyjaciela dotknęła wszystkich, smętne myśli chodziły również po głowie innym. Duszne powietrze i silne słońce wcale nie koiło myśli i dobijało ich z każdym krokiem. Nagle na horyzoncie dostrzegli mały punkt, który mknął w ich stronę. Był to jeździec na czarnym koniu, bez broni. Zatrzymał się przed żołnierzami.
- Salam malejkum - rzekł Diego.
- Włoch? - obcy rozpoznał akcent i zdzwiwił się z lekka - Co was sprowadza do Jemenu?
- A to nie Syria bądź Arabia?
- Nie. Do Syrii jeszcze daleko a Arabia jest jakieś sześćdziesiąt kilometrów za wami.
Jechali w koło by nas zmylić. Myślał Vaas. Chcieli by słońce i pustynia nas zabiły.
- Jak daleko do cywilizacji?
- Idźcie po moich śladach, dotrzecie do Adenu.
- Dziękujemy.
Na ich szczęście ślady były świeże i prowadziły po prostej linii. Po godzinie drogi spotkała ich nie miła niespodzianka. Od zachodu zbliżała się burza piaskowa. Zerwali się z miejsca i biegi przed siebie tak szybko jak mogli. Wspęli się na wzgórze. Ujrzeli miasto Aden. Burza była szybsza, potężny podmuch zrzucił ich w dół zbocza i przykrywał piaskiem. Próbowali uchronić się przed zasypaniem lecz nie było to łatwe. Od strony miasta zmierzali ku nim jeźdźcy.
- Wsiadajcie! - padł rozkaz.
Usłuchali. Mężczyźni zabrali ich do miasta jak najszybciej się dało. Z bliska wyglądało to inaczej niż ze wgórza. Aden miało specjalne mury i bramę chroniące częściowo przed klęską żywiołową. Zsiedli z wierzchowców i schowali się w budynku strażniczym, zaraz za wjazdem.
- Dzięki wam za pomoc.
- Nie ma sprawy, troszczymy się o innych.
Mężczyzna zdjął chustę i okulary przeciwsłoneczne. Ukazał im się przed oczami wysoki, chudy talib z czarnymi włosami i mocnym zarostem. Przedstawił się jako Achmed li Sada.
Komentarze (5)
Nie znam się na murach chroniących przed burzą piaskową, wierzę, że to możliwe bez wznoszenia konstrukcji wokół miasta na jakieś bo ja wiem kilometr wzwyż :)
Lokując akcję w Aden chodzi Ci o taki wielki port na samym południu Jemenu? Czyli od rozmowy z czarnym punktem na koniu bez broni " a Arabia jest jakieś sześćdziesiąt kilometrów za wami" przeszli kolejne 700 km? Mijając niemal wszystkie miasta tego kraju?
Radziwił, ja się nie czepiam, ja błagam o zachowanie logiki :) Nie lokuj akcji w świecie realnym. Nikt nie powiedziałby złego słowa, gdybyś stworzył własne uniwersum i dowolnie określał w nim odległości pomiędzy dowolnie nazywającymi się wioskami, dowolnie kształtował relacje między narodami i geopolitykę. Jeśli jednak bazujesz na czymś realnym, to to niestety musi być realne.
Spójrz proszę na mapę, sprawdź gdzie zaczyna się i kończy kanał Sueski :) Ni cholery Jemen nie leży na jego brzegu :) Nawet gdyby leżał, oznaczałoby to, że te same tysiące kilometrów przebyli wcześniej po egipskiej stronie.
- Czemu?
- Skorpion Cesarski na tobie."
- To nie możliwe. One występują w obszarach tropikalnych centralnej Afryki, Ghana, Nigeria Kongo...
- No to może Androctonus crassicauda... Nie ważne. Jakoś skorpion po tobie łazi!
"zupełnie niewiedzieli dokąd się udać" - oraz jak pisać Nie z czasownikami. Wprawdzie już im to tłumaczono, " lecz nic nieskutkowało".
"Po krótkiej naradzie poszli na południowy zachów" zachód
"Burza była szybsza, potężny podmuch zrzucił ich w dół zbocza i przykrywał piaskiem." - wbrew powszechnemu mniemaniu, burze piaskowe nie są związane ani z huraganowym wiatrem ani z ryzykiem szybkiego zasypania przez piasek. Bardziej przypominają zamieć śnieżną.
"Aden miało specjalne mury i bramę chroniące częściowo przed klęską żywiołową." - przed wiatrem czy kurzem? To musiały być bardzo niezwykłe mury. Wręcz unikatowe.
W kwestii geograficznej - ten rysunek chyba pomoże:
http://i.imgur.com/geF5Q6j.png
Na przyszłość pamiętaj: Morze Czerwone to nie jest dalszy kawałek kanału suezkiego. A cieśniny przy końcu morza nie pokona się ot tak. A stolica Jemenu nie leży tuż przy kanale tylko 2000 km od niego.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania