Poprzednie częściNefilim-PROLOG

Nefilim-ROZDZIAŁ VII

ROZDZIAŁ VII

Tej nocy nie zmrużyłam oka nawet na sekundę. W głowie kotłowało mi się tysiące myśli. Kiedy wróciłam do domu sprawdziłam swoją komórkę, o której zupełnie zapomniałam. Miałam pięć wiadomości od Alison. "Nessy, nie wiem co się stało dzisiaj w szkole, ale martwię się o ciebie, gdzie jesteś?" , " Ej Ness, odezwij się proszę, jesteś mi winna wyjaśnienie" , i tak dalej. Rzuciłam telefon na łóżko, nie odpowiadając na żadnego esemesa. Niby co miałam powiedzieć? " Ali, nie masz się o co martwić. Po prostu Misty mnie zdenerwowała, a ja użyłam swoich magicznych mocy, żeby ją obezwładnić i przy okazji wywołać chaos w klasie. A no i sorry, że ci o niczym nie mówiłam, ale jestem Nefilimem. Także do zobaczenia jutro w szkole. Całuski!" To nie wchodziło w grę. Poza tym, chyba już po kłopocie prawda? Daniel obiecał, że wszystkim wyczyści pamięć. Mam nadzieję, że tak zrobił, bo zamierzam jutro pójść do szkoły. Muszę sprawdzić, czy przynajmniej tamto życie utrzymuje jakiś normalny i racjonalny poziom. Jeśli chodzi o mojego ojca,Daniel nie zawiódł. Wrócił dzisiaj do domu, tak jak zawsze ucałował mnie w czoło i zapytał jak minął mi dzień. Czyli o niczym nie wie, wspaniale. Tak jak wspominałam, ta noc była długa i bezsenna. Przekręcałam się z boku na bok, próbując wyrzucić ze swojej głowy ostatnie dwa dni. Daniela, Hrabiego, skrzydła... W końcu dałam za wygraną. Jak to się stało, że świat z książek i filmów nagle stał się prawdziwy? Jak to się stało, że przez dziewiętnaście lat nie miałam pojęcia o tym, że - jak twierdził siwy mężczyzna - jestem Nefilimem. Po powrocie do domu odpaliłam laptopa i zaczęłam przeszukiwać internet , żeby dowiedzieć się czegoś więcej o tych istotach. Wyczytałam, że w Biblii oznaczają upadłych aniołów i zostali zrodzeni przez obcowanie istot bożych z ludzkimi kobietami. Nigdzie natomiast nie było mowy o zdolnościach jakie posiadają i o ich wyglądzie.

Przetwarzałam w głowie wszystkie informacje jakie dzisiaj zdołał przyswoić mój mózg. Jestem Nefilimem, na co nie mam żadnych dowodów oprócz zamieszania w szkole, jakie spowodowałam podobno ja. Daniel jest Aniołem na co mam dowód w postaci jego skrzydeł. Hrabia jest kimś w rodzaju szefa aniołów, na co też nie mam żadnego dowodu! Czyli wszystko co wiem na pewno to to, że Daniel ma skrzydła i umie latać i ogólnie rzecz biorąc, gdybym nie była dla nich taka ważna z pewnością z łatwością mógłby mnie zabić. Przez pół nocy wyobrażałam sobie jak jego silne dłonie oplatają się wokół mojej szyi a ramiona unoszą w górę i brakuje mi tchu. Jak zielone oczy stają się niczym sztylety, zimne i bezwzględne w starciu z ohydnym Nefilimem. O tak, tego jestem pewna - ten chłopak nie zawahałby się ani sekundy, żeby zrobić mi krzywdę. Ale jest w nim coś co sprawia, że czuję się nieswojo, jakby potrafił wejść do mojej głowy i czytać ze mnie jak z otwartej księgi. Może tak ma każdy Anioł? I jeszcze ta blizna na policzku. Zastanawiałam się skąd mogła się wziąć na tej nieskazitelnie gładkiej twarzy. Może stoczył kiedyś jakąś bitwę z jednym z Potępionych? Albo oczarował swoim wyglądem i wdziękiem jedną z ludzkich albo nieludzkich kobiet, która później z różnych powodów dała mu w twarz, zostawiając po sobie pamiątkę. Na tą myśl uśmiechałam się do siebie. Dobrze by było gdyby, ktoś tak go potraktował, może wtedy z jego twarzy zniknąłby ten pieprzony uśmiech, przez który Misty prawdopodobnie umarłaby z rozkoszy. Misty... Przypominam sobie jak zwijała się z bólu na podłodze. Nie interesuje mnie co się z nią teraz dzieje. Czy jest zdrowa, czy wszystko w porządku. Należało się jej za ten niewyparzony język. W pewnym momencie wstałam z łóżka i podeszłam do lustra stojącego w kącie pokoju. Oglądałam się z każdych stron, dotykałam pleców w miejscu gdzie, jak sądzę powinny wyrastać skrzydła. Zastanawiałam się jaką barwę by miały, gdybym rzeczywiście była nieludzkim stworzeniem. Przyglądałam się sobie przez dłuższy czas. Nic w moim wyglądzie nie było nadzwyczajne. Ot, szczupła dziewczyna, z czarnymi jak smoła włosami i bladą skórą w koszuli nocnej z owieczką na piersi. Może to jakiś wielki, głupi żart, tak jak w tych programach telewizyjnych, w których robią ludzi w konia. Gdy tak na siebie patrzyłam, przypomniałam sobie o Valerie. Mojej mamie, która miała być potężnym Nefilimem. Jak to się stało, że Daniel i Hrabia o niej wiedzieli, a ja i mój tata nie? Chyba, że... on doskonale znał prawdę i dlatego tak rzadko o niej mówił. Postanawiam, że dyskretnie go przesłucham, zwrócę uwagę na jego reakcję i spojrzenie. Ale nie teraz... Teraz muszę zająć się sobą. I treningami z Danielem, o których mówił Hrabia. Jestem ciekawa jak będą wyglądać. Będziemy podnosić ciężary? Biegać kilometry i robić brzuszki? Chyba nie takie treningi robią anioły. Chcę, aby ten wkurzający chłopak pokazał mi coś, dzięki czemu przekona mnie, że jestem Nefilimem. Słowa to za mało. Podeszłam do okna i wyjrzałam na podwórko. Z tego co mówił starszy pan, jego podopieczny miał mnie ciągle pilnować. Rozejrzałam się, ale nigdzie nie było śladu po Danielu. Może on w ogóle nie istnieje? Może w ogóle nie stało się to co się stało, a ja zaraz się obudzę i normalnie pomaszeruje do szkoły? Wróciłam do łóżka, a w głowie nadal echem odbijała się rozmowa w gabinecie.

Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęło świtać. Mój budzik powinien odezwać się za dwie godziny. Nie czekam, wyłączam go od razu i idę pod prysznic. Nie myłam się od wczoraj, od przygody w lesie. Nawet nie chcę myśleć w jakim stanie byłam kiedy poznał mnie Hrabia. Zmywam z siebie kurz, brud z włosów spływa po mnie i ginie w odpływie. Nareszcie czuję się świeża i gotowa, żeby stawić czoła temu co mnie dzisiaj czeka. Po cichu, żeby nie obudzić taty, schodzę na dół do kuchni i robię sobie śniadanie. Siadam przy blacie i popijam herbatą tosty z serem. Kiedy kończę wracam na górę, robię mocny makijaż, tak jak zawsze - spora warstwa tuszu do rzęs, podkład i oczywiście czerwona szminka. Pasuje do mojej bladej cery i czarnych włosów. Tata powinien obudzić się jakoś za godzinę, więc zanim wyjdę do szkoły wstawiam ekspres do kawy, żeby mógł napić się gorącej kawy zaraz po przebudzeniu. Głęboki wdech, długi wydech i otwieram drzwi na ganek, by móc zmierzyć się z tym co przygotował dla mnie ten dzień.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • ForgetMe 27.10.2016
    Znowu 5,lecz czekamy na akcje.Ile rozdziałów planujesz?
  • Szczerze mówiąc idę na żywioł,ale chyba masz rację... Powinnam w końcu dać jakąś akcję Xd Rozkręcam się powoli, ale jeśli wytrzymacie jeszcze trochę ze mną to obiecuję, że nie zawiodę :) pozdrawiam !
  • katharina182 27.10.2016
    Dobry rozdział ale krótki. Mam niedosyt; P jak zawsze 5.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania