Poprzednie częściNierozumiana #I

Nierozumiana #IV

Obudziłam się z krzykiem zalana łzami, czułam się samotnie. W pewnym momencie ktoś zapalił światło, po chwili zauważyłam, że to syn mamy przyjaciółki. Nie chciałam, żeby mnie widział w takim stanie, ale nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Usiadłam na łóżku i wytarłam łzy.

- Wszystko w porządku? Słyszałem krzyk no i płaczesz. - powiedział, siadając obok mnie.

- Wszystko ok. -

Chyba... Nie no na pewno mi nie uwierzył, ale nie naciskał na mnie. Bałam się być sama, pierwszy raz w życiu ktoś się zainteresował czy u mnie wszystko dobrze. To uczucie było mi nie zbyt dobrze znane, ale podobało mi się. Gdy chłopak miał już wychodzić, powiedziałam.

- Zostaniesz ze mną? -

Odwrócił się, a jego mina wskazywała na to, że czekał na takie pytanie.

- Jasne. Tak w ogóle jestem Thomas. Mów mi Tom, miło mi. - uśmiechnął się.

Zrobiło mi się lepiej, nie czułam takiej pustki.

 

Dzisiaj poniedziałek, tak ten straszny poniedziałek. Wstałam z łóżka i poszłam się wykąpać i ubrać. Gdy zeszłam na dół, wszyscy siedzieli przy stole.

- Hej. - powiedziałam i nie patrząc na Thomasa, zrobiłam sobie kanapkę.

- Może usiądziesz z nami? - zapytał chłopak.

Ciarki przeszły mnie po całym ciele, głupio było mi teraz z nim gadać. Nigdy nikt nie wiedział jak płacze, no, chyba że jak byłam mała. A on? Nawet go nie znam. Nie odwracając się, odpowiedziałam.

- Śpieszę się do szkoły. -

- Ever, przypomniało mi się, że Tom będzie z tobą chodził do klasy. Więc jakbyś była taka miła to poczekałabyś na niego, on tutaj nie zna ludzi. - powiedziała mama, a ja upuściłam kanapkę.

- Jasne. Czekam przed domem. - powiedziałam i wyszłam.

" Dasz radę Ever, dasz radę. " Pomyślałam. Przez całą drogę milczałam, dopiero przed szkołą nastolatek zapytał.

- Ej Ever, coś nie tak? Jakaś dziwna jesteś dziś, jakbyś mnie unikała. Ja... przepraszam za wczorajsze słowa, o tym, że jesteś niedostępna. - powiedział, a ja zastygłam w ruchu.

- Słuchaj. Nie obraziłam się, dziękuję za to, że dotrzymałeś mi towarzystwa w nocy. Ale teraz już możesz mi dać spokój, jeżeli będziesz miał jakieś pytania, to pytaj. - odpowiedziałam szorstkim tonem.

 

Minęły dopiero cztery godziny, a ja już chce do domu. Dręczą mnie wyrzuty sumienia z powodu Toma. Ja naprawdę nie chciałam, żeby tak to zabrzmiało. No ale czasu nie cofnę.

- Panno Ever. - powiedział nauczyciel Angielskiego, patrząc się na mnie surowym wzrokiem.

- T... Tak? - zapytałam.

- Może byś tak wstała? -

Ten nauczyciel nie lubił mnie, sądził, że jestem naburmuszoną nastolatką bez odrobiny kultury. Wstałam posłusznie i spojrzałam się w jego niebieskie oczy przepełnione grozą. Nie bałam się ich, ale zawsze jak na niego patrzyłam, przeszywał mnie dreszcz.

- Proszę zrób kolejne zadanie. - powiedział niby miłym głosem.

Kurczę, mam problem. Zupełnie nie wiem, co robimy, w sumie nawet jakbym wiedziała to i tak bym nie umiała tego zrobić. Tak więc, miałam już mówić, że nie mam pojęcia, co się dzieje, gdy...

- Przepraszam, mogę ja zrobić to zadanie? Jestem tu nowy i chciałbym dobrze zacząć naukę. - powiedział Thomas.

THOMAS... Czemu on to zrobił, ale na pewno nie z przyczyny tego, że chce nałapać dobrych ocen. Chciałam powiedzieć, że już wiem jak to zrobić, ale nie wiedziałam. Nigdy nikt mi nie pomagał.

- No dobrze, dziś Ci się upiekło Ever. - powiedział nauczyciel, zabijając mnie wzrokiem.

Usiadłam i ogarnęłam, gdzie jesteśmy, spojrzałam na tablice, patrząc na pismo mojego bohatera. Heh, bohater. Pisał ładnie jak na chłopaka, jego pismo było staranne, ale też bez przesady. Gdy wracał do ławki, podrzucił mi karteczkę. Otworzyłam i zaczęłam czytać.

" Coś marnie u Ciebie z angielskim, panno Ever. No i nie myśl tyle, zaszkodzi ci to. "

Uśmiechnęłam się lekko, ale gdy spojrzałam na Toma, zrobiłam poważną minę.

- I tak widziałem uśmiech. - szepną.

- Spadaj. - odpowiedziałam.

 

Do domu wracałam sama, niby spokój, ale czegoś mi brakowało. Przeszłam szybko do swojego pokoju i otworzyłam okno, usiadłam na parapecie i założyłam słuchawki. Oczywiście drzwi zamknęłam na klucz, gdyby takiemu debilowi jak Tom zachciało się żartów. Zaczęłam nucić piosenkę, patrząc się w niebo. Zatraciłam się kompletnie, nie myśląc o niczym ani o nikim. Tylko ja i muzyka. Idealnie. Nagle ktoś złapał mnie w pasie i przytrzymał. Wystraszyłam się i zaraz zdjęłam słuchawki. Odwróciłam się i ujrzałam jego. Oczywiście kto by inny jak nie Thomas!

- Oszalałeś? - powiedziałam.

- Jeszcze nie. - uśmiechnął się.

- Mogłam spaść. -

- Nie, nie mogłaś, bo Cię trzymałem. -

Dobra miał rację, ale to i tak było głupie.

- Głupi jesteś, w ogóle jak tu wszedłeś? - zapytałam.

- Twoja mamcia dała mi zapasowy klucz. -

Co? Jakim cudem moja mama miała zapasowy klucz do mojego pokoju. Po co jej i skąd go ma...

- Aha. - zrobiłam zdziwioną minę.

- Tak w ogóle to dzięki za dzisiaj w szkole. - dodałam.

- Luzik, angielski jest spoko. Nie mogłem patrzeć, jak ten gościu pożera Cię wzrokiem. - powiedział z szerokim uśmiechem.

- Uwziął się na mnie, palant. Myśli, że nauczyciel to mu wszystko wolno. - powiedziałam ostrym tonem.

- Kurde, jesteś jeszcze ładniejsza, gdy się złościsz. -

- Serio? Tani podryw. -

Wyszłam z domu.

 

Poszłam do lasu się przewietrzyć, może tu taj zaznam chwilę spokoju. Szłam przez znaną mi ścieżkę, myślałam o koszarach. Kim jest ten gościu co mnie goni, kojarzę go, ale nie wiem skąd. Ciekawe, a zarazem przerażające. Wracałam do domu spokojnym krokiem, niestety.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • muuunie 18.06.2016
    Super ^^ Nie widziałam większych błędów.
    Daję 5 i czekam na następne :)
  • Szalokapel 22.06.2016
    Haha ten chłopaczek jest taki uroczy. 5
  • lea07 18.07.2016
    Super, kurde bomaba 5 ;)
  • Zagubiona 18.07.2016
    Nawet nie wiesz ile radości wnosisz w moje życie, swoimi komentarzami. Dziękuję słońce :*
  • lea07 18.07.2016
    Proszę :*. Nie wiedziałam, że aż tak Cię uszczęsliwiam. Bardzo się z tego powodu cieszę
  • Tina12 07.08.2016
    Ten Tom jest super postacią.
    5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania