Poprzednie częściNierozumiana #I

Nierozumiana #XI

Jazda do stacji, aby dalej wyjechać pociągiem trwała koło dwudziestu minut. Gdy zbliżaliśmy się do celu, mężczyzna zapytał.

- Czy to przez Toma wyjeżdżasz?

Przemilczałam to pytanie, nie chciałam kłamać, ani się zwierzać.

- Ever, rozumiem, jeżeli nie chcesz odpowiadać, ale wtedy ulżyłoby ci - dopowiedział, uważnie patrząc przed siebie.

- Tak, po części to przez niego - burknęłam, spoglądając przez okno.

Zaczął padać deszcz, duże krople płynęły po szybach samochodu. Przypominały mi moje łzy, z czym wiązały się myśli o Tomie. Kochałam go, chyba. Na pewno był dla mnie kimś więcej niż przyjaciel. Pomimo wszystkich jego słów, które tak strasznie mnie raniły, chciałam do niego wrócić. Miałam chwilę zawahań, spojrzałam na swoje blizny. Łzy w ekspresowej szybkości napłynęły mi do oczu, miałam jeszcze większą ochotę zawrócić. Zamknęłam oczy i ujrzałam go, jego zmartwioną twarz, gdy się obudziłam. Jego dotyk, gdy zasuwał mi sukienkę, jego uśmiech, czarne oczy.

- Zatrzymaj się, proszę - powiedziałam, zaciskając zęby.

Szybko odpięłam pasy i wyszłam z auta. Krople deszczu mieszały się z moimi łzami, zadałam sobie pytanie, czy aby na pewno robię dobrze. Usiadłam na trawie, mój wzrok powędrował na pola, później na szare niebo.

- Wszystko dobrze? - zapytał mężczyzna, siadając obok. - Pamiętaj, możemy zawrócić. Chcesz pogadać?

Spojrzałam się w jego błękitne oczy, dopiero teraz przyjrzałam mu się na spokojnie. Był przystojny i wydawał się sympatyczny, a ja musiałam to komuś powiedzieć.

 

Opowiedziałam mu całą historię, zaczynając od ojca kończąc na momencie, w którym się znajduję.

- Oto moje całe życie, nie zbyt szczęśliwe. Cóż, bywa - powiedziałam, patrząc przed siebie.

Deszcz przestał padać, pomimo to było mi strasznie zimno, a w mojej głowie kotłowało się od myśli. Georg przez chwilę myślał, pewnie rozważał wszystko, co mu powiedziałam. Widziałam po jego minie, wyrazy współczucia, żalu, być może gniewu? Ulżyło mi, czułam się trochę lepiej.

- Nie wiem co powiedzieć, pamiętaj wszystko dzieje się, po coś - zaczął, spoglądając na moją twarz. - Niestety, musisz podjąć decyzję, należy ona tylko do ciebie -

Już tęskniłam za Thomasem, ale gdy tylko pomyślałam o dzisiejszej kłótni cała tęsknota, przerodziła się w gniew.

- Wyjeżdżam

 

Czas zacząć nowe życie, pomyślałam, wychodząc z pociągu. Stanęłam na palcach, aby odszukać moją ciotkę, Amber. Gdy w końcu wyłapałam jej lokalizacje, pośród tłumu ludzi, podeszłam do niej i przytuliłam. Wiedziałam, że nie będzie pytała, dlaczego i po co. Podczas podróży do jej domu, obydwie milczałyśmy. Ciotka miała trzydzieści dwa lata, choć wyglądała na dwadzieścia parę. Była wysoką blondynką, o dużych brązowych oczach, figurę miała idealną, pomimo tego oddała się karierze i nie posiadała rodziny. Gdy dojechałyśmy do jej domu, który można nazwać willą, byłam lekko zdziwiona. Pokazała mi mój pokój, był ogromny, sama nie wiem, po co aż taki duży, no ale mniejsza z tym. Po lewej stronie był drewniany segment, postawiony na całej ścianie. Stał na nim spory telewizor, po prawej stronie stało łóżko, a obok niego szafka nocna i biurko. Oczywiście nie obyło się bez okna, które znajdowało się naprzeciwko drzwi. Postanowiłam się rozpakować, telefon położyłam na biurku i rozkładałam ubrania.

- Hej kochana i jak ci się podoba pokój? Nie było, kiedy umeblować, a kiedyś mieszkała tu moja koleżanka z córką - uśmiechnęła się, kobieta stojąca w progu. - Niedługo będzie kolacja, pewnie jesteś bardzo głodna

Miała rację, byłam strasznie głodna, gdy już miałam wychodzić, dostałam wiadomość.

Alex : Ever! Do jasnej cholery, gdzie ty znowu wyparowałaś? Co wy wyprawiacie? Thomas siedzi w pokoju, a gdy zapytałam go o ciebie, kazał mi wyjść. Odpisz!

No tak, Alex... Znowu ją olałam, nie było mi dobrze z tą myślą. Nie chcąc pogarszać swojej sytuacji, odpisałam jej szybko.

" Alex, przepraszam cię. Wyjechałam do ciotki do Anglii, obiecuję, że niebawem się zobaczymy. Co do Toma, nie gniewaj się na niego. Odezwę się później, buźki! "

Odłożyłam telefon i zeszłam na dół, gdzie pięknie pachniało. W kuchni zastałam jakąś kobietę, która stała przy kuchence. Czyżby moja ciotka miała gosposie? Ciekawe gdzie teraz jest ona.

- Witam słońce. Pewnie jesteś Ever, miło mi cię poznać - przywitała się, serdecznym głosem. - Zrobiłam naleśniki, mam nadzieję, że lubisz - uśmiechnęła się.

Usiadłam przy stole, który był nakryty pięknym złotym obrusem. Strach jeść na takim cudzie, z myślą, że można go pobrudzić. Dopiero teraz przeanalizowałam wiadomość, od mojej przyjaciółki. Było mi strasznie głupio, ale nie mogłam inaczej postąpić. Z moich rozmyśleń, wyrwała mnie urocza gosposia.

- Proszę, smacznego kochanie - powiedziała, stawiając naleśniki, a obok nich dżem i czekoladę.

- Zje Pani ze mną? - zapytałam, uśmiechając się.

Zrobiła zdziwioną minę, jakby nigdy nikt nie zadał jej takiego pytania.

- Nie lubię sama jeść, a Pani zapewne głodna. Proszę, tak pięknie to wszystko wygląda i pachnie - ponowiłam próbę zjedzenia tych pyszności z uroczą kobietą.

- No dobrze, skoro tak. To prawda, na widok tych naleśników, aż ślinka leci - uśmiechnęła się pogodnie.

 

Byłam lekko skołowana, że cioci nie było na kolacji, ale Bella - tak miała na imię gosposia, wytłumaczyła mi, że musiała szybko wyjść. Wzięłam do dłoni telefon i zobaczyłam jedno nieodebrane połączenie, od Toma. Ciekawe, o czym chciał gadać, pomyślałam. Wstąpiła we mnie złość i smutek, ale postanowiłam oddzwonić, tak jestem dziwna. Pierw wyjeżdżam, a teraz do niego dzwonię - powiedzmy, że to z kultury oddzwaniam. Wzięłam głęboki wdech i wybrałam jego numer.

Pierwszy sygnał...

Drugi sygnał...

Przypomniał mi się moment, gdy dzwoniłam do niego, jak byłam uwięziona przez mojego "ojca".

- Tak? - usłyszałam jego zachrypnięty głos, odebrało mi mowę. - Jest ktoś tam, do cholery?

- To ja, Ever - wydusiłam z siebie. - Dzwoniłeś?

Teraz to on milczał, czyżby usunął mój numer? Po minucie, która wydawała się wiecznością, odezwał się.

- Ach, to ty. Heh, moja dziewczyna usunęła twój numer. Wiesz ta, z którą się ostatnio spotkałem, no i to ona dzwoniła wcześniej. Zostawiłaś mnie suko, nienawidzę cię! - wykrzyczał do słuchawki, a ja myślałam, że się przesłyszałam. Był pijany, ale to chyba nie wyjaśnia jego zachowania.

- Nie rozumiesz mnie, nikt mnie nie rozumie. Wiesz co? Nigdy więcej nie chce na ciebie wpaść, nigdy nie chce czuć twojego dotyku, który tak bardzo mnie rozpalał. Nie chce słyszeć twojego seksownego głosu! - powiedziałam, ledwo łapiąc powietrze.

Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę. Nie wierzę, to tylko sen, to musi być sen! Ległam na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę, dlaczego mnie nie rozumie, dlaczego jest taki chamski. Nazajutrz obudziłam się o godzinie siódmej, głowa bolała mnie niemiłosiernie, a oczy szczypały jeszcze bardziej. Zasnęłam koło czwartej i znowu miałam ten koszmar, myślałam, że już nigdy go nie zaznam. Do pokoju weszła ciotka, a gdy zauważyła mój rozwalony telefon, zapytała.

- Wszystko w porządku?

Nie odpowiedziałam jej, tylko pokiwałam głową, naprawdę nie chciałam sprawiać kłopotów. Byłam rozbita po tym, co wczoraj usłyszałam, moje serce już nie istniało, zamieniło się w kamień.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • lea07 25.07.2016
    Bardzo fajne opowiadanie. Jej naprawdę jest ciężko :(. 5
  • Zagubiona 25.07.2016
    Bardzo się cieszę, że ci się podoba. Tak to prawda, ciężko. Ale słowa Geroga i jej w poprzednich rozdziałach mają znaczący sens. "Wszystko dzieje się po coś". Miłej nocy, kochana :*
  • lea07 26.07.2016
    Zagubiona Haha bardzo dziękuję bardzo wzajemnie :*.
  • Szalokapel 26.07.2016
    Nieźle, emocjonalny rozdział. Cham z Tomasa, Haha.
  • Zagubiona 26.07.2016
    Oj cham, takie życie moich bohaterów :D Dziękuję za komentarz :*
  • Szalokapel 28.07.2016
    Zagubiona, hahah. Lubię Twoich bohaterów.
  • Zagubiona 28.07.2016
    Szalokapel Bardzo się cieszę :D
  • Szalokapel 28.07.2016
    Zagubiona, słonko nie wiem czy wspominałam. Nominowalam Cię do One Shota.
  • Kajamoko 27.07.2016
    Super. No i po co ona oddzwaniała... Ehh... Te problemy xD Dałabym 5.
  • Zagubiona 27.07.2016
    Oddzwaniała z kultury :D choć tak naprawdę chciała usłyszeć jego głos, no i usłyszała :P dziękuję!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania