Poprzednie częściNierozumiana #I

Nierozumiana #VIII

Wzięłam długą kąpiel, ubrałam bieliznę i założyłam szlafrok, po czym wyszłam z pokoju. Rzuciłam się na łóżko, gdy tak leżałam, spojrzałam na swój nadgarstek. Łzy napłynęły mi do oczu, a ja szybko je wytarłam dłonią. "Trzeba żyć dalej. " - pomyślałam i wstałam. Rozejrzałam się dookoła, ale nie poznawałam tego pomieszczenia. Podeszłam do szafy, było w niej pusto. Na komodzie jedynie stały zdjęcia na, których byłam ja i moja mama. Przetarłam lekko dłonią owe fotografie i postawiłam tak jak stały wcześniej. Postanowiłam iść po jakieś ciuchy, choć sama nie wiedziałam gdzie. Do pokoju wszedł Tom, przebrał koszulkę zapewne dlatego, że tamta była mokra. Uśmiechnęłam się do niego i odwróciłam wzrok, żeby nie zauważył, że zbyt bacznie go obserwuje.

- Mam parę ciuchów dla Ciebie, złotko. - powiedział z uśmiechem.

Spojrzałam na niego złowrogo, po czym odpowiedziałam również z uśmiechem.

- Uważaj na słowa, kochanie. Dzięki. -

Położył mi na łóżku parę bluzek, dwie pary spodni i jedną sukienkę. Wybrałam beżową sukienkę i poszłam się przebrać do łazienki. Sięgała mi ona do połowy uda, była zasuwana z tyłu, więc miałam z tym lekki problem. Weszłam do pokoju i poprosiłam Toma o pomoc, odpowiedział ze szczerym uśmiechem. Podszedł do mnie szybko i lekko dotknął mojego nagiego ciała, przeszedł mnie dreszcz, co musiał zauważyć, bo zapytał.

- Aż tak na ciebie działam? -

Gdy otrzęsłam się oraz przeanalizowałam jego słowa, stwierdziłam, że tak na mnie działa. Oczywiście odpowiedziałam coś innego, bałam się swoich uczuć do niego.

- Już? - zapytałam, po czym szybko dodałam. - Dzięki. -

Odsunęłam się od niego, był lekko zdziwiony, a ja chciałam zapaść się pod ziemię. Lekko się uśmiechnął, po czym wyszedł z pokoju, a ja postanowiłam się uczesać.

 

Zeszłam na dół z myślą, aby nie natrafić na chłopaka. W kuchni siedziała moja mama z Georgem, lekko się uśmiechnął, po czym powiedział.

- Witaj Ever. Nie mieliśmy jeszcze okazji się poznać, jestem Georg, partner twojej mamy. -

- Dzień dobry. Miło mi. - tylko tyle wydusiłam z siebie.

Mama przyszykowała mi kanapki oraz herbatę, a ja rozmawiałam z mężczyzną w salonie. Gdy przyszła rodzicielka, natychmiast do głowy przyszło mi jedno pytanie.

- Mam pytanie, gdzie jest mama Toma? - zapytam.

- Musiała wyjechać na parę miesięcy. Tom się tutaj za klimatyzował, no i... Chciał być przy tobie. -

- Uhm. -

Po wypiciu herbaty i zjedzeniu przepysznych kanapek udałam się do siebie do pokoju. Byłam zmęczona, choć tak naprawdę nic nie robiłam. Gdy przechodziłam obok drzwi do pokoju Toma, zatrzymałam się na chwilę. Chciałam usłyszeć jego głos, który był tak seksowny, że aż na samą myśl o tym nienawidziłam siebie. " Ogarnij się Ever! " - pomyślałam i udałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i wzięłam telefon do dłoni. Była siedemnasta, szybko odczytałam wiadomości, wszystkie z nich były od Alex. Na śmierć o niej zapomniałam!

Alex: Ever co do cholery się u Ciebie dzieje?

Alex: Odpisz, chociaż!

Alex: Jak Cię dorwę, to nie wiem, co ci zrobię.

Alex: Dobra, przepraszam. Martwię się, słyszałam, że coś u Ciebie nie tak. Spotkamy się? Jutro wracam do domu.

Szybko odpisałam jej, bo i tak biedna myślała co u mnie.

Ja: Pewnie, jutro o piętnastej. Zapraszam!

Odłożyłam telefon i zamknęłam oczy. Ujrzałam ciemność, która była z jednej strony przerażająca, a z drugiej mnie uspakajała. Nagle ktoś zapukał do drzwi.

- Proszę. - powiedziałam, choć, prawdę mówiąc, chciałam zostać sama.

W progu drzwi ujrzałam Toma, stał chwilę, bez uśmiechu na twarzy. To nie wróżyło nic dobrego, lekko zagryzłam dolną wargę i usiadłam.

- Przyniosłem ci piżamę na zmianę, twoja mama mnie prosiła. - powiedział obojętnie.

- Nie musiałeś. -

Nie odpowiedział nic, tylko wzruszył ramionami i wyszedł. Coś się musiało stać, tylko co. Może to przez to, że tak szybko się odsunęłam, gdy zasuwał mi tę cholerną sukienkę. Miałam wyrzuty sumienia, który nie dawały mi spokoju przez całą noc.

 

Obudziłam się o godzinie dziesiątej, chwilę poleżałam i wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki i przemyłam twarz, gdy wracałam, natknęłam się na nastolatka.

- Niesiesz mi ubrania? - zapytałam.

- Uhm. - odpowiedział, nie spoglądając na mnie.

Wzięłam od niego ubrania i rzekłam.

- Dzięki. -

Wpadłam do pokoju i usiadłam na łóżku, przypomniały mi się jego słowa.

„Niedostępna! Niedostępna” Tak znowu byłam zimną suką, tym razem przez to, że bałam się swoich uczuć. Nie wiedziałam,co czuje Tom, czego oczekuje. Byłam pewna, że czegoś na pewno. Ubrałam szybko spodenki i białą koszulkę w kraty. Upięłam włosy w kucyk i zrobiłam lekki makijaż, zeszłam na dół, aby coś zjeść. Zastałam Toma siedzącego przy stole, rozmawiał przez telefon i szeroko się uśmiechał. Może w końcu będzie normalnie. Zrobiłam sobie płatki i usiadłam obok, a gdy skończył rozmawiać, wstał i mnie ominął.

- Możemy pogadać? - powiedziałam, choć wcale tego nie zamierzałam.

- A o czym? - odpowiedział, nie odwracając się.

- Ogólnie. - powiedziałam, machając łyżką w misce.

Usiadł na krześle i spojrzał na mnie, jego wzrok mnie zabijał.

- O czym chciałaś gadać? Musimy się sprężyć, bo się umówiłem. - powiedział, z uśmiechem.

- Czemu wczoraj byłeś smutny? - zapytałam, nie patrząc na niego.

- Było minęło, to nieważne. Dzisiaj mam wspaniały humor. - odrzekł.

- Zauważyłam. - powiedziałam pod nosem.

Czułam jego wzrok na sobie, więc w końcu na niego spojrzałam. Jego uśmiech i czarne oczy idealnie pasowały do jego rys twarzy.

- A co takiego się stało, że jesteś taki szczęśliwy? - wydusiłam z siebie.

Chwile się zastanawiał nad odpowiedzią i w końcu powiedział.

- Umówiłem się z koleżanką ze szkoły. -

Prawie zadławiłam się płatkami, coś we mnie pękło. Nie wiem czemu, zabolało i to cholernie.

- No... To gratuluję. - starałam się to powiedzieć naturalnie.

Chyba mi się nie udało, bo Thomas dziwnie na mnie spojrzał, po czym wyszedł.

- CHOLERA! - krzyknęłam.

Nie wiem, po co ani czemu, taki odruch. Mama szybko przybiegła, pytając, co się stało. Nie chciałam jej mówić, wszystko we mnie uderzyło. Zrozumiałam, co się stało, przypomniało mi się, co było kiedyś. Jak matka olewała mnie, byłam dla niej nikim.

- Nic się nie stało. - powiedziałam i wyszłam z domu.

Przeszedł mnie dreszcz, sama nie wiem czemu. Było gorąco, w końcu lato. Przeszłam się kawałek, no dobra może więcej niż kawałek. Wróciłam do domu, gdy odczułam zmęczenie i lekkie zawroty głowy. Szłam chodnikiem, myśląc, że nie powinnam nic czuć do Thomasa. Zastanawiałam się tylko, dlaczego przy mnie czuwał, jak byłam nieprzytomna. Może z czystej kultury, chociaż mógł wyjechać z mamą. W mojej głowie rozpętała się burza myśli, na które nie znałam odpowiedzi. Wróciłam do domu, gdzie nikogo nie było.

- Pewnie pojechali na zakupy, no a Tom pośpieszył na randkę z koleżanką. - powiedziałam sama do siebie, niestety ktoś stał za mną.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Szalokapel 11.07.2016
    zdjęcia na, których - przecinek przed "na"
    Masz powtórzenia odnośnie "zdjęcie" możesz zastąpić je synonimem, fotografia.
    go obserwuje - obserwuję
    uszykowała - wydaje mi się że nie a takiego słowa
    nie ważne. - nieważne

    Jezu kto za nią stał!? To opowiadanie jest boskie. Bardzo mi soe podoba. Mam nadzieję, że Tom ponownie zwróci uwagę na bohaterkę. Z niecierpliwością czekam na CD, muszę się dowiedziec kto z nią stał... 5
  • Zagubiona 11.07.2016
    Dziękuję za wytypowanie błędów kochana. Zaraz wszystko poprawię. Hehe, nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział. Może za parę dni. Miłej nocy złotko.
  • Szalokapel 12.07.2016
    Zagubiona,nie ma sprawy :D Polecam się. No to wiedz, że czekam z niecierpliwością! :D Miłego dnia słonko.
  • Kajamoko 14.07.2016
    Ale emocje. Jak to ktoś za nią stoi! Znowu problemy xD Dałabym 5.
  • Zagubiona 14.07.2016
    Ktoś stoi tylko nie wiadomo kto :D
  • Szalokapel 14.07.2016
    Zagubiona, to musimy się dowiedzieć koniecznie kto!
  • Zagubiona 14.07.2016
    Szalokapel Niedługo się dowiecie.
  • Szalokapel 15.07.2016
    Zagubiona, dobra. Tylko kochana nie każ nam czekać długo:)
  • lea07 18.07.2016
    Boże cudownyyy 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania