Urodzona po to by zabijać. Część 3
CD..
Weszłam do baru Pana Eryka. Usiadłam zakapturzona przy barze, jak zwykle poprosiłam o szklankę z czarnym winem. Barman z uśmiechem podał mi szklankę z czarnym trunkiem.
- Dawno Cie tu nie było- powiedział uśmiechnięty Brandon, syn Pana Eryka.
- Wiem będę musiała nadrobić zaległości - powiedziałam ze śmiechem, chłopak również zaczął się śmiać.
Dosiadł się do mnie mężczyzna koło trzydziestki.
-Proszę dla pani piwo- powiedział z uśmiechem patrząc na mnie
- Nie dziękuje mam już co pić-odparłam by jakoś spławić nieznajomego, lecz nie zrażony próbował nadal podrywu
- Taka śliczna dziewczyna i sama siedzi? To jest niemożliwe.
-No widzi Pan jednak tak jest-odpowiedziałam oddalając się krzesłem od niego
- Max mam na imię a Ty?
- Katherina- odparłam, po czym napiłam się wina
-Nie sądziłem, że kobiety lubiąc pić czarne wino, zwłaszcza w takich barach jak to.
-Znów się mylisz. Jestem inna.
- W to nie wątpię ślicznoto.
Popatrzyłam na Brandona, chłopak patrzył się na mojego "towarzysza" z gniewną miną. Mówił, że nie lubi takich natrętów jak np. Max.
- Brandon możesz mi jeszcze dolać?-zapytałam go z uśmiechem, chłopak wziął moją szklankę i napełnił ją znów winem.
-Proszę- powiedział puszczając do mnie oczko, uśmiechnęłam się pod nosem.
-Dlaczego nie zdejmiesz kaptura?-zapytał mężczyzna który przed chwilą próbował mnie poderwać.
- Bo nie chcę i nie lubię go zdejmować.
-Zdejmij go. Jesteś w lokalu nie pasuje byś chodziła w kapturze.
-Będziesz mnie manier uczył?-zapytałam lekko zdenerwowana
-Widzę, że muszę.
Zdenerwowana zdjęłam kaptur i popatrzyłam na mężczyznę. Jego mina wyrażała ogromne zdziwienie.
- To sama Katherina Wood. Przywódczyni Mrocznych- powiedział z uśmiechem
-Tak. Miło było poznać, ale muszę już wracać do domu.- odpowiedziałam znów zakładając kaptur. Wyszłam szybko z budynku kierując się tym samym do królestwa.
W zamku czekał na mnie Adam:
-Gdzie byłaś?! Czekam na Ciebie od dwóch godzin!
-Byłam się przejść-odparłam
-Wiesz, że Ci nie wolno.
-Wiem, nie musisz mi tego przypominać!-krzyknęłam wściekła na mężczyznę
- Wściekli dowiedzieli się o śmierci Oliwi
-Skąd wiesz?- zapytałam z dużymi oczami.
- Przysłali list. Masz - powiedział podając mi czerwoną kopertę w której był list. - Czytaj - dodał po chwili
- Dowiedziałem się, że zabiliście naszą Oliwię! Zrobiliście najgorszy błąd jaki mogliście zrobić. Jak sądzę tę zbrodnię wykonała Katherina. Przywódczyni pff. W każdym bądź razie oczekujcie nas w najbliższym czasie, bo niedługo zamierzam was odwiedzić, i to na pewno nie będzie rozmowa przy kawce. Dobrze uczynicie jeśli powiecie o tym Katherinie, bo nie zamierzam jej oszczędzić. To co uczyniła naszemu królestwu co uczyniła MI jest karygodne. Zabiła moją ukochaną wiec i ja nie oszczędzę jej cierpień. Do zobaczenia. Wasz Artur.
Schowałam list do koperty:
-Widzisz co narobiłeś Adam? Na cholerę kazałeś mi ją zabić. Chce Ci się z nimi walczyć?-zapytałam zezłoszczona
- Ty jesteś przywódczynią naszego wojska i Ty dowodzisz na każdej bitwie. To Twoja bitwa.
-Ale nie wojna- przerwałam mu. Mężczyzna wyjął papierosa z paczki i odpalił go za pomocą zapalniczki mówiąc:
- Na wojnę przyjdzie czas. Teraz zajmij się szkoleniem naszego wojska- odparł zostawiając mnie samą w salonie.
Usiadłam przy palącym się kominku. Mam plan, ale czy on wypali?...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania