Poprzednie częściDziewczyna Magii 1

Dziewczyna Magii 10

Rano Agatę zbudziło mocne szturchanie w bok. Naciągnęła kołdrę na głowę i chciała spać dalej, ale znowu poczuła szturchnięcie, tym razem mocniejsze. Uchyliła powieki. Nad nią stał chłopak w kapturze z patykiem w ręku.

-Może delikatniej, co?

-A czego się spodziewałaś? To nauka magii, a nie obóz wypoczynkowy.

-Która godzina?

-Światowa godzina przymknięcia się i wstania. Zbieraj się.

-Mógłbyś być delikatniejszy. A w ogóle to nawet się sobie nie przedstawilismy.

-Daren.

-Agata.

-Super, skoro wymianę iniezbędnych do życia informacji mamy już za sobą, bądź łaskawa ruszyć tyłek i iść trenować.

_______________________________________________

 

-Nie! Jeszcze raz! Puki nie nauczysz się tej formułki możesz zapomnieć o nauce! Co to jest powietrze?

-Powietrze to... e...

-Powietrze jest jedynym żywiołem którym możesz się posługiwać w każdym miejscu na ziemi, bez względu na to czy jesteś na pustyni, czy na środku oceanu. Jest żywiołem ptaków i wszystkiego co lata.

-Powietrze można wykożystywać... wszędzie... i lata?

-Nie! Nie rozumiem, pozostałe formułki znasz perfekcyjnie! Coś cię rozprasza?

-Tak. Wydaje mi się, że gdybyś nie ukrywał tak twarzy byłbyś skuteczniejszym nauczycielem.

-Czy ty masz obsesję gapienia się na kości policzkowe każdego kogo spotkasz? Jeśli nie to nie widzę problemu i możemy uczyć się dalej.

-Ale...

-Koniec dyskusji, albo przestaję cię uczyć.

Po wielu próbach, Agata w końcu nauczyła się formułki powietrza i zaczęła ćwiczyć tworzenie podmuchów o różnych nasileniach, obalania przeciwnika, a nawet autolewitacji. Chociaż Daren chwalił ją za postempy, to wciąż zachowywał w stosunku do niej ten sam ironiczny ton, a o zdjęciu kaptura nie chciał nawet słyszeć. Agata zastanawiała się dość długo o co mu chodzi, ale w końcu, na swoje pięćsetne pytanie, uzyskała upragniną odpowiedź:

-Dobra, niech ci będzie! Powiem czemu noszę kaptur, ale przestań tak o tym nawijać!

-Więc? Dlaczego nie chcesz pokazywać twarzy, to naprawdę coś tak strasznego?

-Mówiłaś, że zanim zapuszkowali Amelię to ona cię uczyła?

-Tak, opowiadałam ci o tym zanim poszliśmy do mnie.

-No. Więc to ja byłem tym chłopakiem którego obroniła.

-Co?! Ty... Jak to...

-Mówić dalej czy chcesz najpierw się napiszczeć?

-M-mów.

-Kiedy ten demon próbował mnie zaciągnąć do Konsy nabawiłem się dość specyficznych blizn. Odkąd uciekłem biegam po wioskach i... przywłaszczam sobie rzeczy na czas bliżej nieokreślony, a znaki na twarzy są zbyt charakterystyczne.

-Czyli... Za to cię wtedy gonili? Za kradzież?

-Przywłaszczenie na czas bliżej nieokreślony. I tak, a oprócz tego przy ucieczce musiałem miotnąć na mur jednego żołnieża i tak się pechowo złożyło, że złamał nogę. Zadowolona? Wracaj do ćwiczeń, przy autolewitacji ciągle zjeżdżasz w prawo.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Sisi 20.12.2014
    Fajne, w końcu dowiedziałam się o tym chłopaku. Czekam na dalszą część. :)
    5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania