Poprzednie częściDziewczyna Magii 1

Dziewczyna Magii 11

Agata wiele razy próbowała wrócić do tematu Konsy, ale za każdym razem Daren zbywał ją milczeniem albo kazał wracać do ćwiczeń. Za to kiedy proponowała by poznać go z członkami ruhu oporu, reagował bardzo gwałtownie. Wściekał się. Kiedy dziewczyna pytała się go o powód takiego zachowania mówił jej tylko coś o tym, że oni nie pochwaliliby jego metody radzenia sobie po ucieczce i zadawaliby mnóstwo niepotrzebnych pytań. Jednak trzeba było powiadomić drzewiastą kobietę, duszkę leśną, o tym, że Agata zna już magię powietrza. To mogłoby być znaczące dla ruchu oporu. Dlatego też, po wielu kłutniach z Darenem i sporej ilości rozmyślań, Agata poztanowiła poinformować o nowo nabytej umiejętności kobietę, nie zdradzając jednocześnie kto ją uczył. Przy pierwszej nadarzającej się okazji zaczęła rozmowę:

-Przepraszam, ale mam pewną informację... Nauczyłam się nowego rodzaju magii i sądzę, że to może być ważne...

-Tak?

-Ostatnio nauczyłam się magii powietrza.

-Co?! Od kogo?

-O-od nikogo.

-Słuchaj, tego nie można się nauczyć ani z książek, ani samemu. Natychmiast powiedz mi kto cię tego nauczył, to może się okazać bardzo znacząca informacja.

-Przykro mi, ale nie mogę tego powiedzieć. Ten... Ten ktoś nie życzy sobie żeby ujawniać jego tożsamość. Z prywatnych powodów.

-Posłuchaj mnie teraz uważnie, bo to bardzo ważne. Ty jesteś cały czas w dolinie, trenujesz i się uczysz, ale tam, za tym wzgórzem, jest główna siedziba ruchu oporu. Tam codziennie cała masa ludzi, elfów i duchów leśnych szpieguje, planuje i wymienia informacje w jednym celu. Żeby uwolnić równie wielką liczbę ludzi spod terroru Konsy. A teraz pomyśl o tych wszystkich ludziach i zastanów się: ważniejsi są oni, czy jednostka jaką jest twój nauczyciel?

-No... Chyba... Jednak oni. Jest ich więcej. Ale nie chcę ci powiedzieć kim jest mój nauczyciel, obiecałam mu, że tego nie zrobię!

-Pamiętaj, to może się okazać bardzo ważne.

-Dobra... Chodź.

Agata czuła wyrzuty sumienia kiedy szła przyprowadzić Darena, ale co mogła zrobić? Żeczywiście, dobro większości jest ważniejsze od samopoczucia jednostki...

-Daren?

-O, gdzie byłaś? Chodź, trzeba dalej ćwiczyć.

-Wiesz, tak właściwie to.. chcia-ałabym ci kogoś przedstawić.

-Co?

Wtedy podeszła do nich drzewiasta kobieta. Miała czekać pod drzwiami, ale duszki leśne są z natury niecierpliwe.

-Witaj. Daren, prawda?- świetnie, jeszcze do tego podsłuchiwała -Jestem przewodniczącą ruchu oporu.

-CO?!

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Prue 21.12.2014
    Szkoda, że takie króciutkie. Nie miałam za bardzo co czytać, bo już po chwili skończyłam.
  • T. Weasley 21.12.2014
    Ko-men-tuj-cie!!!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania