Poprzednie częściDziewczyna Magii 1

Dziewczyna Magii 12

-CO?!- Daren gapił się przez chwilę na Agatę, z osłupienia nie mogąc odzyskać mowy.

-Przepraszam... Ale... Wydawało misię, że tak będzie lepiej dla ruchu oporu.

-Spokojnie, moi drodzy.- drzewiasta kobieta oczywiście musiała się wtrącić -Chłopcze, uspokuj się, zdejmij kaptur i spokojnie porozmawiajmy. - Daren uśmiechnął się kpiąco.

-Chcesz mnie przepytywać, suko?

-Jak mnie nazwałeś?

-Chyba nie myślisz, że usiądę potulnie na środku twojego obozu dla spiskowców i pozwolę robić z siebie widowisko?

-O nic takiego cię nie proszę, po prostu zdejmij kaptur i opowiedz mi o sobie.

-Jesteś nimfą.

-I co z tego?

-Wy nigdy nie przejmujecie się jednostkami. Jesteście świetne w planowaniu rewolucji, ale dramat rodzin tych którzy giną w imię lepszej przyszłości was nie obchodzi. To co się stanie ze mną po przesłuchaniu też będzie dla ciebie znaczyło tyle co zeszłoroczny śnieg. Skąd mam mieć pewność, że nie zamkniesz mnie potem w jakiejś jamie?

-Posłuchaj, dobrze wiesz, że tak się nie stanie. Po prostu powiedz zkąd znasz magię powietrza i dlaczego nie jesteś w Konsie, a wszyscy na tym zyskają.

-Nie ma mowy. Nie zrobię z siebie darmowego dostawcy informacji, nie dam się wykorzystać.

Zaraz po wypowiedzeniu tych słów Daren, używając autolewitacji, zniknął w koronie jakiegoś drzewa. Agata wiedziała, że niema sensu go gonić. Zamiast tego wypadałoby porozmawiać z drzewiastą kobietą.

-Wszystko dobrze?

-Tak... Tak. Po prostu martwię sie, że tyle informacji przeleciało nam koło nosa.

-Przepraszam, ale... Daren mówił, że nimfy...

-W pewnym sensie miał rację, wyjaśnię ci to. My, nimfy, jesteśmy silnie powiązane z drzewami i rzekami, a więc z obiektami stałymi, niemal nieprzemijającymi. W czasie istnienia jednej nimfy umiera i rodzi się wielu ludzi, istnienie każdego z nich osobno po pewnym czasie przestaje mieć znaczenie. Za to obserwujemy wielkie idee i plany które utrzymują się jeszcze wiele lat po śmierci reformatorów. Dzięki tym obserwacjom po pewnym czasie stajemy się doskonałymi strategami. Rzeczywiście, reformy na wielką skalę są dla nas bardziej istotne od życia jednostki, ale przecierz to nie czyni z nas bezuczuciowych kreatur!

-Ale... Chciałam się zapytać, a propos ruchu oporu.. Jakie są dalsze plany?

-Cóż, teraz obmyślany jest sposób ataku na Konsę. Dasz radę odnaleźć swojego przyjaciela?

-Spróbuję. Ale boję się, że mógł się na dobre obrazić...

-Spróbuj. Jeśli ci się nie uda poślę po niego kogoś z mojej ochrony.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Sisi 22.12.2014
    Szkoda, że krótkie, ale poza tym fajne :)
    Czekam na kolejną część
  • T. Weasley 25.12.2014
    Mam zanik weny, ale staram się coś wypocić.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania