Poprzednie częściDziewczyna Magii 1

Dziewczyna Magii 4

Agatę obudzilł cudowny zapach jajek na twardo i jakichś ziółek. Otworzyła oczy i zobaczyła... Unoszące się nad ziemią dwa kociołki, z których unosiła się para i zapach jedzenia. Po wczorajszych wydażeniach woda gotująca się bez ognia i garnki wiszące nad ziemią bez żadnego sznurka czy podstawki nawet jej nie ździwiły. Wstała i zaraz na ścianie zobaczyła kartkę:

 

"Nie mogłam zostać z tobą na noc, bo wieczorem musiałam ekspresowo wracać do Konsy.

Dzisiaj są zajęcia z astronomii, więc będę mogła tylko szybko wpaść wieczorem.

Oto lista rzeczy do poćwiczenia na dzisiaj:

Zmień kolor liści

Poćwicz zmiękczanie kamieni

Przenoś rzeczy siłą woli

Połącz ze sobą dwie wstążki siłą woli (znajdziesz w kufrze)"

PS - śniadanie gotuje się w powietrzu

Amelia

 

Agata wyjęła jajka z wody która nagle ostygła i nalała sobie ziółek do kubka stojącego na podłodze. Pośpiesznie zjadła śniadanie i jeszcze raz zerknęła na listę. Zmienić kolor lości? Czemu nie. Usiadła przy szczególnie zarośniętym kawałku ściany i niepewnie dotknęła jednego z liści. Już chciała zacząć się skupiać, ale ku jej zaskoczeniu liść niemal zaraz zmienił kolor na delikatny błękit. Agata, bardzo czuła na dobór kolorów, natychmiast stwierdziła, że ta barwa absolutnie nie pasuje do odcienia innych liści. Prubójąc dobrać odpowiedni wygląd zielska, Agata zapomniała o upływie czasu i dopiero po jakiejś godzinie z przerażeniem przypomniała sobie o innych punktach z listy. Zmiękczanie kamieni nie wydawało się jej już tak fascynujące jak zabawa z barwami krzaka, więc ćwiczyła je tylko do trzech udanych prób. Kiedy w końcu skończyła przenosić siłą woli bryłki gliny z punktu A do punktu B i połączyła wstążeczki było już ciemno, a ona była tak zmęczona, że zasnęła zanim czarownica Amelia zdążyła wrócić do jaskini.

Podobnie wyglądało wiele nastempnych dni nauki z Amelią. Razem uczyły się nowych metod magii, kiedy Agata zostawała sama ćwiczyła już poznane zaklęcia i wertowała księgi. Gdy dziewczyny miały więcej czasu chodziły do lasu i szukały składników do eliksirów. Pewnego dnia Amelia wróciła z Konsy wcześniej niż zwykle i oznajmiła:

-Wzięłam tydzień horobowego.

-Super, ale... Z jakiej to okazji?

-Od dziś będziesz się uczyła magii bitewnej. To jest już poważniejsza sprawa, wojna z Konsą zbliża się wielkimi krokami. Jeszcze tylko magia bitewna, potem nauczysz się o mocy płynącej z natury... i koniec. Chodź na zewnątrz, arena do walki jest gdzie indziej.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Sisi 09.12.2014
    Jedyne do czego sie przyczepie to to, ze za krotkie
    Poza tym super :)
    5
  • Prue 09.12.2014
    Racja, krótkie opowiadanie ale podoba mi się.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania