Poprzednie częściUtopia cz.1

Utopia cz. 2 czyli John i Siergiej lecą w kosmos

Ludzkość musiała długo jeszcze się rozwijać, aby wytworzyć technologię podróży międzygwiezdnych. Zwykłe silniki chemiczne były nadto paliwożerne. Opracowanie elektrowni termonuklearnych stanowiło prawdziwą przepustkę do lotów długodystansowych. No i oczywiście technologia zamiany pierwiastków ciężkich typu węgiel i krzem na izotopy wodoru - deuter i tryt. Skanowanie przestrzeni w poszukiwaniu lodowych komet stanowiło jedno z zadań stojących przed podróżnikami. Paliwo musiało stale napędzać wielki reaktor termonuklearny. Co stanowiło siłę odrzutu statku? Promieniowanie cieplne. Rozchodziło się z prędkością światła. Wywierało ono ciśnienie zgodne z równaniem P równe cztery sigma podzielone przez trzy c, wszystko razy T do potęgi czwartej. Sigma to stała Stefana-Boltzmana, c - prędkość światła w próżni, T - temperatura w skali bezwzględnej. Ponieważ ciepło musiało być wektorowane, zbudowano wielki talerz lustrzany odbijający promieniowanie. Ciepło uwalniane przez radiator umieszczony dokładnie w fizycznie wyznaczonym punkcie optycznym - ogniska biegło we wszystkie strony. Wielki talerz lub bardziej misa, a dokładnie zwierciadło paraboliczne zbierało promienie "zagubione" i kierunkowało te promienie na równoległe do wektora ruchu statku.

Sygnał obcej cywilizacji odkryto dość niespodziewanie. Prymitywne i mocno zniekształcone sygnały radiowe, po kilku latach nasłuchu coraz wyraźniejsze sygnały telewizyjne. Po pięćdziesięciu latach nasłuchu wyodrębniono ponad tysiąc kanałów telewizyjnych, w tym większość w kolorze. Decyzja o locie do planety odległej o ponad sto trzynaście lat świetlnych została podjęta już po pierwszych inteligentnych sygnałach. Wyścig z czasem trwał wiele lat, aby dobrze się przygotować na spotkanie z kosmitami. Mieli oni wiele wspólnego z ludźmi. Postulowano to samo DNA. Gdy na odległej planecie powstał kosmiczny internet, udało się ściągnąć niemal całą bazę wiedzy nieświadomych niczego Rindulian. Nie było to łatwe, ponieważ transfer informacji przypominał klejenie potłuczonych waz w składzie porcelany sprzed tysięcy lat. Na szczęście pewne pliki były stale przesyłane i na podstawie urywków i pasowania charakterystycznego, udało się poskładać misternie zakodowane dzieła sztuki, literaturę, filmy - ichnie blockbustery.

John był trzydziestolatkiem, profesorem wykładającym na tysiącletniej już uczelni Stanforda. Miał żonę, ale nie doczekał się z nią jeszcze dzieci. Siergiej wykładał na Moskiewskim uniwersytecie Łomonosowa. Obaj panowie, zarówno Amerykanin z korzeniami szwedzko - niemieckimi, jak i Rosjanin pochodzenia polsko - żydowskiego nie byli inżynierami, ale specjalistami z dziedziny biologii, chemii, bioinformatyki i programowania. Misja do której się zgłosili wraz z żonami i być może dziećmi była niebezpieczna, ale fascynująca. Do programu zgłosiło się około stu pięćdziesięciu innych naukowców, a ostatecznej selekcji miano dokonać dopiero po pięciu latach, gdy wszyscy-wszyscy którzy go jeszcze nie posiadali, zdobędą tytuł inżyniera mechatronika - niezbędny do obsługi statku kosmicznego, napraw. Misja była w jedną stronę. Lot do Ksi Draconis w gwiazdozbiorze Smoka została obliczona na ponad pięć tysięcy lat.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Józef Kemilk 31.10.2021
    To jest dalej jakiś szkic. Dodaj dialogi, bohaterów, akcję, wejdź w głowy osób.
  • Dziękuję za porady. Właśnie zakupiłem Pańską książkę. Pozdrawiam.
  • Józef Kemilk 31.10.2021
    Edward Handscissors dzięki?. Opowiadania?
  • Józef Kemilk Nie. Ściśle Tajne.
  • Józef Kemilk 31.10.2021
    Edward Handscissors ok, to moje początki. ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania