Język Aniołów - 14 - Znam Cię

Podbiegliśmy do ogromnej willi.

- To tu anioły zatrzymują się, gdy mają misję w tym świecie - wyjaśniła Nibutani.

Zapukaliśmy, a drzwi otworzył nam sam książę aniołów.

- Co się stało? - zapytał niezadowolonym, zaspanym głosem.

- Musimy cię o coś prosić - odpowiedziała anielica. - Pewna dziewczynka jest śmiertelnie chora. Obecnie jest w szpitalu, jej stan jest bardzo zły.

- Chcecie prosić o uzdrowienie? Dobrze, ale... Mamy tam iść teraz?

- Mamy mało czasu.

Książę westchnął głęboko, ale zgodził się. Ruszyliśmy pociągiem, a po jakiejś godzinie byliśmy na miejscu. Oczywiście nie pozwolono nam się zobaczyć z Yuzuru, więc anioł musiał iść sam. Wrócił do nas po niewielkim czasie, oczywiście misja odbyła się pomyślnie. W drodze powrotnej dostałem telefon od mamy, poinformowała mnie, że siostrze nic nie jest. Minęło kilka spokojnych dni, ale w końcu musiało coś się stać. Nibutani przyszła do mnie, głęboko oddychając powiedziała:

- Riste, Hibari chcę się za mną spotkać. Mówiła takim dziwnym głosem... To na pewno coś ważnego, prawdę mówiąc boję się jej...

- Zgodziłaś się? - zapytałem.

- Raczej mnie zmusiła... Hibari jest ostatnim aniołem ze swojego rodu, nie można jej zabić. Zawsze robi co tylko chcę, więc nie mogłam jej odmówić. Chcę, żebyś wiedział, co się dzieję podczas naszego spotkania, inaczej będę się zbyt bała...

- Rozumiem...

- Mogę zamontować sobie jakiś podsłuch... Nie będzie to dla ciebie problem?

- Nie, nie martw się, ale... czemu boisz się swojej przyjaciółki?

- Hibari od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje... To naprawdę straszne... Mamy się spotkać jeszcze dziś.

Szybko zajęliśmy się sprzętem. Po dwóch godzinach Nibutani poszła w umówione miejsce, a mi zostało słuchać.

- Nibuś! - zawołała Seiko.

- Hej... Chciałaś się spotkać, prawda? - powiedziała niepewnie białowłosa.

- Więc... Muszę ci coś opowiedzieć. Nie mogę żyć bez ciebie w świecie aniołów, a teraz, gdy twoi rodzice umarli, rada nie może cię zabić! Musisz tylko zamordować jakiegoś człowieka, a będziemy razem w świecie aniołów... na zawszę!

Mówiła takim marzycielskim głosem... To było straszne, brzmiała jak jakaś psychopatka.

- Nikogo nie zabiję! Udowodnię, że to nie ja i wrócę do naszego świata!

- To nie zmienia faktu, że będę w ośrodku... A gdybyś to zrobiła byłybyśmy razem! Jeśli nie chcesz splamić rąk krwią, zrobię to sama i upozorujemy to, aby oskarżono ciebie.

- Nie chcę!

- Czy to wina tego, że nie powiedziałam jej o tym wcześniej...? - zapytała siebie Seiko.

- Co masz na myśli? - zdziwiła się Nibutani.

- Nic, nic... Przemyśl proszę mój plan. Będę czekać na odpowiedź.

Jakiś czas później Nibutani przyszła do mnie i wspólnie wszystko omówiliśmy. Nie doszliśmy do żadnego sensownego rozwiązania. Seiko zażądała spotkania za dwa dni. Muszę do tego czasu coś wymyślić...

 

- Od Autora- Macie już podejrzanego? Bo zbliżamy się do finału :'D Nie podoba mi się ten rozdział :< No, ale cóż... :/

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Mroczny Anioł 17.08.2016
    Sądzę, że to Seiko zabiła siostrę Naru...
    Wydaje mi się to najbardziej prawdopodobne,
    ale nie wiadomo co Ty wymyślisz...

    Cudowne opowiadanie <3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania