Poprzednie częściMałe miasto część 1

Małe miasto część 13

Nim mama przyjeżdża, migrena ustępuje, ale i tak upiera się, by zabrać mnie do domu. W sumie... dla mnie lepiej. Daniela nie ma, a na biologię i tak nic nie umiem.

W domu od razu kładę się do łóżka i odsypiam dzisiejszą noc. Gdy się budzę, czuję się już zupełnie dobrze. Sprzątam w swoim pokoju, a potem stwierdzam, że najwyższy czas wziąć się za biologię.

Już po piętnastu minutach odkładam książkę i zeszyt na półkę. Po prostu nie jestem w stanie się uczyć. Zamykam oczy i myślę o Danielu. Dlaczego nie było go dzisiaj w szkole? Może nie chciał się ze mną zobaczyć? Nie, to niemożliwe, bo przecież to on mnie pierwszy pocałował. Nie ja jego. Poza tym wczoraj też go nie było. Te sprawy muszą być ze sobą powiązane. Widziałam go na cmentarzu, jednak nie sądzę, by miał tam pochowanych bliskich. Więc poco tam poszedł? Może powinnam go odwiedzić? Nie, to byłoby zbyt nachalne z mojej strony. Mogłabym udawać, że wyszłam na spacer… Tak i akurat jestem w pobliżu jego domu. Co za niespodziewany zbieg okoliczności!

Mimo wszystko decyduję, że pójdę na ulicę Willową. Może uda mi się go zobaczyć?

Pogoda dopisała znacznie bardziej niż wczoraj. Dzień jest mroźny, ale słoneczny no i stan chodników także uległ poprawie. Słońce boleśnie razi mnie w oczy, więc muszę wrócić do domu po okulary.

Ulica Willowa jest zupełnie pusta, a okna domu Daniela zasłaniają ciemne rolety. Zawiedziona już mam odejść, gdy słyszę gdzieś obok siebie kobiecy głos:

- A panienka to pewnie do Daniela, tak?

Odwracam z zaskoczeniem głowę. W niedalekiej odległości ode mnie stoi niska, starsza kobieta w szarym płaszczu i przygląda mi się z zainteresowaniem. Co się ze mną dzieje?! Dlaczego ja jej wcześniej nie zauważyłam? To, że patrzyłam w jedno z okien willi nie znaczy, że mam nie widzieć, co dzieje się wokół mnie.

- Tak – mówię. – Ja do Daniela. Jestem koleżanką z klasy.

- W sumie to trochę dziwne, że on taki przystojny, a jeszcze żadnej panienki sobie nie przyprowadził…

Kobieta podchodzi i uśmiecha się.

- Ale nic dziwnego, że on taki samotny – mówi ze smutkiem i zniża głos do charakterystycznego szeptu, który zawsze kojarzył mi się z największymi plotkarami. – Zresztą ten jego ojciec też taki…

- Jaki?

Przypominam sobie teraz, że nigdy nie rozmawialiśmy o jego rodzinie. Właściwie nic o niej nie wiem.

- Wiesz, ja plotek rozsiewać nie chcę, ale co ludzie gadają, to ludzie gadają. Już od sześciu lat żony nie ma, a żadnej baby oficjalnie nie sprowadził. Wydaje mi się jednak, że on to co rusz jakąś sobie do tej willi przywozi i miesza się w głowie młodemu chłopakowi.

- Mama Daniela nie żyje? – pytam zszokowana.

- A skąd! – oburza się kobieta. – Toż to kryminalistka jest i tyle!

- Kryminalistka?!

Nie wierzę własnym uszom. To po prostu niemożliwe!

- A no pewnie. Nawet podobno córkę swoją kiedyś zabiła.

Nie mam ochoty dłużej słuchać tych bredni. Najchętniej zostawiłabym samą tę plotkarę, ale wyciągam komórkę i sprawdzam, która jest godzina, żeby poudawać, że gdzieś mi się spieszy. Kobieta chyba mi wierzy, bo uśmiecha się tylko i odchodzi.

Gdy docieram do domu, zaczynają mnie jednak nachodzić wątpliwości. Z Danielem i jego ojcem nie mieszka żadna kobieta, to pewne. Daniel nie przepada za dziewczynami. Mnie też ledwo akceptuje. A co jeśli on…? Nie! Nawet nie mogę tak myśleć.

Daniel pojawia się w szkole dopiero po tygodniu. Tego dnia czuję się wyjątkowo dobrze. O dziwo nie boli mnie głowa. Tak, poranne migreny powoli stają się codziennością.

- Dlaczego do niego nie podejdziesz? – pyta rozentuzjazmowana Ania. – Przecież teraz stoi sam.

No właśnie. Dlaczego do niego nie podejdę? Sama chciałabym poznać odpowiedź na to pytanie.

- Nie. On musi pierwszy. – tłumaczę Ani.

- A może on się mnie wstydzi?

- Chyba tak – przyznaję, wspominając, jak mówił mi o znienawidzonych przez siebie stadach.

Ania odchodzi na kilka minut, ale Daniel nawet na mnie nie patrzy. Jest wyraźnie czymś przygnębiony. Pragnę go przytulić, pocieszyć, lecz nie mam odwagi. Poza tym jesteśmy w szkole, gdzie aż roi się od nauczycieli i innych ciekawskich, którzy tylko czekają, aby rozpowiedzieć kolejną plotkę. Kto by pomyślał, że jeszcze wczoraj właśnie tego chciałam? Pragnęłam sensacji wokół Daniela i mnie. Bylibyśmy najbardziej rozpoznawaną parą w szkole.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Naha 25.08.2014
    Byłam tu, przeczytałam i spodobało mi się ( jak zwykle :P ) Czekam na dalsze części :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania