Szorty poranne #13 - Śniadanie z kinematografią

Ile tytułów znaleźliście?* :)

 

______________________________________________

Każde rodzinne (wymuszone) śniadanie przywodzi na myśl teksańską masakrę piłą mechaniczną – a przynajmniej z mojego doświadczenia.

Dwunastu gniewnych ludzi siada do stołu, łypią na siebie, pierwsze oskarżenia padły jeszcze zanim podano żarcie – o niewyspanie, niedomycie, nocne do łazienki spacery, a to zakochana para uprawiała sobie w nocy magię w blasku księżyca na ogrodzie, oczywiście najstarsza rodem to wiedziała, żywy miejski monitoring, chyba pakt z diabłem zawarła, że wszystko tak wie.

Wszyscy wzdychają, za jakie grzechy, dobry Boże, muszę tutaj siedzieć?

Kamerdyner podał do stołu i też padły pierwsze strzały – ktoś zaczął wydziwiać, że tego nie i tego nie, koneser się kurwa znalazł, gruby i grubszy zaczęli pochłaniać zawartość najbliższych talerzy – wszyscy wiedzieli, że w ich okolicy zapadła już strefa mroku, tam się nie wchodzi, tam jest ich terytorium żywieniowe. Bracia, ten dobry, ten zły i ten brzydki chwycili powoli za półmiski i zaczęli podawać wzdłuż stołu, głowa rodziny ergo Miś, patrzy z aprobatą, patrzy i kiwa głową jak sam ojciec chrzestny. Amelia siedzi obok, próbuje zagadać do ludzi choć wszyscy mają wrażenie, że prędzej dogadałaby się z siedmioma psychopatami niż z kochaną rodzinką – ale to tak na marginesie, pół żartem, pół serio. Mama spogląda na potrawy z uwagą, notuje te odrzucone i zbiera krytykę – a tego czemu nie, a może tego spróbujcie, a skubnijcie chociaż tej potrawy, tyle się narobiłam, a wy jeść nie chcecie. I sypią się głosy, że ale mamo, ale teściowo kochana, babciu, dzisiaj na śniadanie to kawa, że czasu nie ma, że dzisiaj to kariera, nikt bułek nie pokroi, nikt nie posmaruje, nikt jajecznicy nie przyrządzi, to nie jest dłużej kraj dla starych ludzi, trzeba cały czas w ruchu!

Mama oczywiście nie dowierza, śniadanie jedli za jej czasów, to teraz też powinni, to nie jest jakaś wielka filozofia, z tego lenistwa młodzieży to niedługo nawet pomarańcze będą mechaniczne i elektryczne, o!

Ale mamę słucha tylko Miś, ten nieracjonalny mężczyzna, co to lubi zbierać rodzinkę na przymusowe śniadania coniedzielne.

Nic tedy dziwnego, że można popaść w obłęd, jeśli co weekend czeka cię dzień świra.

Och, życie.

 

 

*używałem oficjalnych polskich tytułów filmów

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Nuncjusz 30.04.2016
    Kilkanaście na oko, 13, 14 tak jakos :)
  • Nuncjusz 30.04.2016
    teksańską masakrę piłą mechaniczną
    Dwunastu gniewnych ludzi
    pakt z diabłem
    Kamerdyner
    gruby i grubszy
    strefa mroku,
    ten dobry, ten zły i ten brzydki
    Miś,
    ojciec chrzestny.
    Amelia
    pół żartem, pół serio.
    pomarańcze będą mechaniczne
    dzień świra.

    Wyłowiłem te co znam, pewnie jest więcej
  • Ja złapałam jeszcze 'magia w blasku księżyca'
    ' za jakie grzechy, dobry Boże' - świetna francuska komedia!
    'Siedmiu psychopatów'
    'To nie jest kraj dla starych ludzi'
    'Nieracjonalny mężczyzna' i 'och, życie' na końcu ;)
    Tekst przedstawiony bardzo interesująco :)
  • Shiroi Ōkami 30.04.2016
    Ja się lepiej nie przyznam, widziałam jedynie garstkę z tego, co Filip wymienił ;-; Niemniej opowiadanie stworzone w dużej mierze z tytułów filmów bardzo mi się podobało, ciekawy pomysł, a i tytuł mi się podoba :3
  • alfonsyna 30.04.2016
    Hmmm... pewnie by się uzbierało koło dwudziestu tytułów, zresztą wyłapałam tam wiele takich, które znam i lubię. :) Bardzo ciekawy pomysł na poskładanie takiej zgrabnej historii z filmowych tytułów właśnie, czytało się to bardzo lekko, z uśmiechem, taki pozytywny akcent na dzień dzisiejszy, za co dziękuję. :) 5.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania