Poprzednie częściZielona herbata #1

Zielona herbata #4

Ledwo przytomna poczułam czyjś dotyk. Drygnęłam odruchowo. Trzęsłam się jeszcze po tej sytuacji. Mężczyzna po czterdziestce, który mnie zauważył dziwił się strasznie, że się odsuwam , że się trzęsę, że mam zakrwawioną twarz, podarte i brudne ubranie. Byłam w totalnym amoku. Mężczyzna stwierdził, że ma do czynienia z napitą małolatą. Sięgną po telefon i krótkiej chwili usłyszałam:

- Halo, policja

Odszedł dalej. Nawet nie miałam siły zastanawiać się co teraz będzie. Byłam bezsilna.

Obudziłam się gdzieś. Nawet nie wiem gdzie. Wiem, że było jasno. Ten blask raził mnie po oczach. Okazało się , że lekarz świeci mi latarką po oczach. A więc jestem w szpitalu. Lekarz potwierdza to mówiąc:

- Spokojnie jesteś w szpitalu.

Kilka godzin później wstałam. Otworzyłam okno. Świeże powietrze było mi potrzebne. Lekarz powiadomił mnie, że miałam wstrząśnienie mózgu. Powinnam zostać na obserwacji. Ale to nie wchodziło w grę. Podał mi leki przeciwbólowe na ranę z boku twarzy. Chociaż tyle że była płytka i nieduża . Czułam się znacznie lepiej. Próbowałam przypomnieć sobie co się wydarzył, że znalazłam się tutaj. Od myśli oderwali mnie dwaj funkcjonariusze. Powiedzieli, że muszę z nimi jechać na komisariat w celu złożenia wyjaśnień. Było to bez sensu. Nic nie powiedziałam. Bo nic nie pamiętałam. Czarna dziura. Wyrwany fragment życia. Czekałam na korytarzu na przyjazd kogoś kto mnie tam zabierze. Jedyne co mnie cieszy to to, że zobaczę co u Caroline.

Droga minęła szybko, pierwsze kroki skierowałam do pokoju Caroline. Nie było jej. Nie było też części jej rzeczy.

Zapytałam Watsonową gdzie jest Caroline.

- W szpitalu – odpowiedziała

- W którym szpitalu ? – zapytałam ze zdenerwowaniem

- W tym z którego właśnie wracamy. – odpowiedziała z ironicznym uśmieszkiem

- Ty stara jędzo jak mogłaś! Dlaczego mi nie powiedziałaś?! – krzyczałam

- Co proszę?! Ty gówniaro znikaj mi z oczu. Won do szkoły!

Nie mogłam na nią patrzeć. Umyłam się przebrałam. Umalowałam tak, żeby zamaskować ranę. Wybiegłam stamtąd. Dotarłam do szkoły. Nie miałam ochoty tam iść. I tak zostały mi tylko trzy lekcje. Potem od razu pojadę do Caroline.

Jakoś wytrzymałam. Po lekcjach ja Nick, Erick, Clare, Daniell i Pam poszliśmy na stołówkę. Nie miałam apatytu. W ogóle chciałam już jechać do Caroline. Jednak oni się uparli. Grzebałam coś widelcem aby stworzyć złudzenie , że coś jem. Stołówka lekko opustoszała. Podniosłam wzrok i zobaczyłam przechodzącego Olivera. Podszedł do nich.

- Hej – rzucił

- Hej – odpowiedzieli pozostali

- Jane wszystko ok? - zapytał

- Tak jasne

Nie miałam zwyczaju mówić o swoich problemach. Wolałam tłamsić to w sobie. Poza tym znałam ich wszystkich zaledwie od kilku dni. Nie wiedziałam czy mogę im zaufać. Albo nie chciałam im zaufać.

Wstałam. Podeszłam do Olivera

- Dzięki za tamto gdyby nie ty…

- Nie ma za co

Oliver przybliżył się i chciał mnie objąć. Tak to normalne. W tej szkole wszyscy się przytulają. Nie byłam do tego przyzwyczajona. Ostatnio przytuliłam się z kimś kilka lat temu. Nie sądziłam , że minęło tyle czasu.

Nie wiem z jakiego powodu, ale odskoczyłam jak oparzona, wzięłam torbę i wybiegłam ze stołówki. Dlaczego się tak zachowałam ? Przecież chciał mnie tylko przytulic, a ja…

Nie lepiej nie będę pakowała się w jakieś bezsensowne związki to się źle kończy z resztą o czym ja myślę. Wsiadłam w autobus i dojechałam na dzielnicę w której znajdował się szpital. Zapytałam o nią w rejestracji. Pozwolili mi do niej wejść. Ale tylko na chwilę.

- Caroline jak się czujesz? – zapytałam

- Trochę lepiej - odpowiedziała

- Co ci jest ? – zapytałam

- Nie wiem jeszcze to sprawdzają, ale chyba to nie błahostka. Zostań ze mną – powiedziała przytulając się do mnie. Nie mogłam jej odmówić. Było to niemożliwe, ale nie dla mnie. Usłyszałyśmy kroki pielęgniarki niosącej leki. Chciałam z nią zostać, a przecież nie pozwoliliby mi. Schowałam się w szafie stojącej w Sali.

- A gdzie ta dziewczyna co była u ciebie. Wyszła już ? – zapytała pielęgniarka

- Tak – odpowiedziała dziewczyna

Po obchodzie wyszłam z szafy. Położyłam się obok Caroline. Długo rozmawiałyśmy. Nie wiedziałam o niej zbyt dużo. Dzisiaj się to zmieniło. Nie wiedziałam, że jej rodzice zginęli w pożarze. Nie wiedziałam też czy opowiadać swoją historię. Zaledwie nieliczni ją znali. Postanowiłam nie mącić jej w głowie to było skomplikowane a zakończenie bez happy endu wręcz przeciwnie. Opowiadałam jej zabawne historie , które wymyślałam na poczekaniu. W końcu zasnęła. Włączyłam sobie muzykę – ostatnio nie było okazji słuchać. Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego powiadomienia. Oliver zaprosił mnie do znajomych. Zaakceptowałam zaproszenie. Kilka sekund później napisał do mnie.

- Jane czy coś się stało. Nie wiem zrobiłem coś nie tak dzisiaj. O co chodzi?

- Nie chodzi o ciebie. Przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło.

Od słowa do słowa pisaliśmy ze sobą około godziny.

- Jane przepraszam, ale mama woła mnie na kolację, odmawiałem, ale nie daje za wygraną. Chyba muszę iść.

- Nie ma sprawy. Smacznego

- Dziękuję i nawzajem

- Nawzajem ??

- Tak bo zapewne zaraz twoja mama zawoła cię na kolację. Mamy tak mają. Nie dają żyć swoim dzieciom.

- Tak…

Po tej rozmowie czułam się dziwnie z jednej strony to co powiedział mi na koniec przywołało przykre uczucia, a z drugiej ten jego humor pogoda życia, uśmiech. Jest naprawdę fajny.

Oparłam głowę. Chwilę myślałam. Postanowiłam tam wrócić. Nie mogę tu zostać gdyby mnie zobaczyli . Cmoknęłam Caroline w czoło, zostawiłam karteczkę z wyjaśnieniami i po cichutku wyszłam z Sali. Akurat wyrobiłam się na ostatni autobus. Było bardzo duszno i tłoczno kto by pomyślał, że o tej godzinie będzie tyle ludzi. Obejrzałam się na cały autobus. Siedzieli tam oni wszyscy… wszystko wróciło myślałam, że nie wytrzymam wybuchnęłam płaczem wróciły wszystkie emocje. Każdy zaczął się gapić. Nie obchodziło mnie to teraz chciałam tylko stamtąd wysiąść. Wysiadłam na pierwszym lepszym przystanku. Wolałam wrócić pieszo niż przebywać z tymi potworami. Doszłam . Byłam wściekła. Wpadłam do ich szanownej komnaty i walnęłam Silver z liścia bardzo mocno. Po tym wszystkim mi ulżyło. Te jej przyjaciółeczki rzuciły się a mnie. W sumie to są takie głupie i naiwne , że aż żal. Sama kiedyś taka byłam… Głupia i naiwna dokładnie tak. Gdyby nie ta wywłoka moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Wyszłam trzaskając drzwiami. Na dzisiaj mam dosyć. Aż strach pomyśleć co czeka mnie jutro. Mam to gdzieś. Nie chce o tym myśleć.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • alex 05.03.2017
    Przeczytałem od początku. Pewnie byłaś trochę głodna, bo pozjadałaś przecinki. No i ta gemba. Ale mi się też zdarza. Często nawet. Fajnie bybyło gdybyś trochę napisała o Jane. Coś z przeszłości. Nie musi być zaraz życiorys. Jeśli to ma znaczenie to po troszeczku, bo nie chcemy wiedzieć wszystkiego na początku. Mam nadzieję, że Carolina będzie OK. no I może coś się poprawi w życiu Jane w związku z Oliverem. Pisz dalej.Uszka do góry. Zawsze może być gorzej, ale również zawsze może być lepiej. To zależy od Ciebie. Jako autor jesteś jak Bóg. Możesz uśmiercić, ożywić. Dać radość albo cierpienie. Mówię ,,jak Bóg", bo w naszym życiu to my jesteśmy sterem i okrętem Na 99%. W razie pytań mam otwarte drzwi. Nawet nie trzeba pukać.
  • blaackangel 10.03.2017
    Dzięki za komentarz, fakt nie przeczę bo być może byłam głodna, a przecinki okazały się całkiem smaczne hahaha oczywiście żartuję.Co do Jane to ujawni się wiele rzeczy o niej, ale w pózniejszym czasie dlatego zachęcam do czytania. Dziękuję, że wyraziłeś swoją opinię w sposób kulturalny, a nie tylko wytykając błędy jak często się można z tym spotkać :) :D :D
  • athame 10.03.2017
    Sam robię pełno. Dla mnie ważniejsze jest co autor pragnie przekazać. No i oczywiście sam autor, bo przeważnie pisząc, podświadomie mówimy o sobie, jacy jesteśmy, co byśmy pragnęli, jak widzimy to co w koło nas. Nie czytałem nr 5, ale zaraz to uczynię. Bardzo ładny avatar :)
  • blaackangel 11.03.2017
    Całkowicie się z tobą zgadzam i dzięki za komentarz, oczywiście zapraszam do czytania kolejnych części
    PS. twój avatar również świetny :D <3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania