Poprzednie części60 minut do szczęscia

60 minut do szczęścia 15

Nie spodziewał się aż takiego wybuchu namiętności. -A to to za co?- zapytał w końcu.

-Za to, co dzisiaj zrobiłeś. Nie mówiłam Ci tego, ale Mikołaj od dłuższego czasu ma wobec mnie dziwne zagrywki i często nie wiem co tak na prawdę mu chodzi. Czułam się niepewnie, a kiedy Cię zobaczyłam nagle jakbym odzyskała pewność siebie.

- Mogę zadać Ci pytanie.

- Pytaj śmiało.

- O co tak na prawdę chodzi z tym chłopakiem, kim on tak na prawdę jest i skąd się wziął na tym meczu.

- Jeśli chcesz wiedzieć to Ci powiem. Mikołaj jest kimś w rodzaju mojego kuzyna. Moja mama, jego mama i mama Rafała i Sandry bardzo się we czwórkę przyjaźniły, znały się od dzieciństwa i kiedy skończyły 8 klasę, każda z nich poszła w inną stronę, ciocia Gosia mama Rafała wyjechał do Tarnowa, mama Mikiego osiedliła się w Zielonej Górze, moja mama wyjechała do Gdańska, a ciocia Agnieszka, mama Sandry jako jedyna została w rodzinnym Gorzowie. Jakoś tak się złożyło, że w podobnym czasie zaszły w ciąże i obiecały sobie, że zrobią wszystko, żeby ich dzieci też się przyjaźniły.

- Niech zgadnę i wszystko się super się ułożyło bo cały czas się ze sobą przyjaźnicie i jesteście ze sobą blisko.

- Nie do końca Rafał i Sandra nie do końca są w stanie zaakceptować Mikołaja.

- Ciekawe, a czemu ?Wydarzyło się coś.

- Nie chcę już o tym rozmawiać, kiedyś Ci wszystko opowiem obiecuje.

- Dobrze, na spokojnie nie denerwuj się. Wszystko w swoim czasie.

—————————————————————————————————————

Anka

Nie mogła mu powiedzieć nie teraz. Kiedy wszystko zaczęło jej się układać. Co miała mu powiedzieć, że pare razy w roku Miki ma takie rzuty na taśmę, że wpada w psychozę na moim punkcie i wyznaje mi miłość na każdym kroku. Mimo, że dla mnie to nie jest nic strasznego to Sandi i Rafi martwią się, że coś może mi zrobić. Jeśli bym powiedziała o tym teraz Mariuszowi to mógłby nie chcieć wyjechać do Niemiec, a zostać tutaj na miejscu. Za jakiś czas mu powie, ale to jeszcze nie teraz… .

Nagle w oddali rozbrzmiał głos telefonu - Ania to twój - zawołał Mariusz wyrywając ją tym samym z osłupienia. Dziewczyna momentalnie podbiegła do telefonu. Dzwonił Rafał.

-I co, podobała Ci się niespodzianka?

- Nie wiem jak sprawiłeś, że Mariusz wiedział gdzie jestem, ale dziękuje.

- Mi nie dziękuj, to Mariusz wydzwaniał najpierw do Cioci, żeby się dowiedzieć gdzie jesteś, potem zadzwonił do Sandi. A ona już dalej poinstruowała mnie co robić.

Dziewczyna spojrzała tylko w kierunku Mariusza wysyłając mu słodkie spojrzenie. Przestała na moment słuchać, co mówił do niej kolega. - Anka nie denerwuj się tylko - te słowa znów wyrwały ją z osłupienia- bo wydaje mi się, że Mikołaj znów zaczyna się nakręcać.

- Wiesz co Rafi, ja już musze kończyć pogadamy innym razem, dam sobie radę ze wszystkim. Na razie, cześć.- Nie dała mu dokończyć słowa od razu się rozłączyła.

Dziewczyna zaczęła się powoli denerwować ostatni wybuch Mikiego, prawie przypłaciła utratą przytomności, ale nie chciała już do tego wracać miała nadzieje, że chłopak w końcu zrozumiał, że nie czuje do niego nic prócz przyjaźni, a tu kolejny raz powtarza się ten sam scenariusz. Kiedy tylko ona zaczyna na nowo układać sobie życie po swojemu i pojawia się obok niej mężczyzna Mikołaj dostaje odbicia i wymyśla różne rzeczy byleby być blisko niej.

- Obiad gotowy - usłyszała nagle- specjalność szefa kuchni pierogi mamy z zamrażalnika.

- I to jest najlepszy obiad - odpowiedziała pół żartem, pół serio.

Przez długie godziny rozmawiali o minionych wydarzeniach. Mariusz opowiedział jej, jak wyglądały testy sprawnościowe i ile nerwów go kosztował udział w takich zawodach. Anka cieszyła się widząc pasje z jaką chłopak opowiada o swojej pracy i zdobytych doświadczeniach i wiedziała, że wyjazd będzie dla niego najlepszą z możliwych opcji. Czuła, że ją bardzo kocha, ale chciała też dać mu przestrzeń na realizację swoich marzeń. Ona też by tego chciała. Anka sprawdziła kontrakt jaki dostał Mariusz.

- Uważam, że powinieneś go zaakceptować - powiedziała w końcu - to jest bardzo dobry kontrakt, może ci przynieść wiele korzyści.- Anka zauważyła zmieszanie w jego oczach.

- Też tak uważam i kiedyś uznałbym go za spełnienie marzeń. Ale teraz sam już nie wiem.

- Co masz na myśli?

- Odkąd Cię poznałem trochę zmieniły mi się priorytety i jak kiedyś stawiałem na pierwszym miejscu stawiałem karierę , tak odkąd Cię poznałem to Ty jesteś u mnie wygrywasz w każdych zawodach i bardzo nie chcę stracić tego co jest przed nami.

- Nie musisz się obawiać, popatrz na mnie- ujęła jego twarz w swoje ręce, tak by naprowadzić jego wzrok na swoje oczy- Twój wyjazd niczego między nami nie zmieni. Chciałabym, żebyś się realizował i rozwijał, a nie stał w miejscu. Bo za 10-15 lat nie będziesz mi w stanie tego wybaczyć, że nie mogłeś wykorzystać tej okazji.

- Jesteś najlepszą dziewczyną jaką spotkałem na swojej drodze, nikt mnie lepiej nie zrozumie niż ty. - przytulił ją bardzo mocno do siebie i pocałował tak namiętnie jak jeszcze nikt jej nie całował. - -

- Wiedziała, już, że wpadła aż po same uszy.

————————————————————————————————————

MARIUSZ

Niedziela zbliżała się wielkimi krokami, a wraz z nią wyjazd Anki. Ten czas, który ze sobą spędzili był wspaniały, przegadali cały jego wyjazd, jak będą się kontaktować. Bardzo się cieszył, że ma w dziewczynie ogromne wsparcie i dopinguje go do zdobywania coraz wyższych celów. Ale pojawiła się jedna rzecz, która go zaniepokoiła i wiedział, że w najbliższym czasie będzie musiał rozwikłać tą sprawę.

- Anuś, musimy się już zbierać, jutro masz szkołę. Musisz się jeszcze przygotować.

- Dzięki mamo, za przypomnienie, nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła. - Mariusz próbował zachować powagę i nie roześmiać się, ale nie udało mu się to i wybuchł śmiechem.

W końcu wsiedli do samochodu i ruszyli w kierunku do Gdańska, przez całą drogę chłopak nie dawał za wygraną i zadawał dziewczynie pytania z biologii - wymień podstawowe enzymy występujące w wątrobie, podaj funkcje układu pokarmowego i wydalniczego, z czego składa się komórka kanalika krętnego proksymalnego w nerce człowieka i wiele wiele innych.

W pewnym momencie Anka już nie wytrzymała i zapytała wprost- Skąd Ty znasz takie rzeczy - powiedziała bardzo zdziwiona. Odpowiedział jej tylko, że jeszcze wielu rzeczy o nim nie wie. A tak na prawdę nauczył się tych pytań, analizując stare matury. Wszystko tylko po to by pomóc jej się choć trochę nauczyć i być bardziej przygotowaną.

Po prawie 5 godzinach dojechali na miejsce.

- Wejdziesz chociaż na chwilę na herbatę?

- Wejdę tylko przywitać się z twoimi rodzicami, nie chcę wracać po nocy.

- Dobrze.

Chłopak tak jak powiedział przywitał się z jej rodzicami i chwile z nimi porozmawiał, gdy przyszła pora wyjazdu, Anka nie chciała go wypuścić, a on nie chciał nigdzie wyjeżdżać. Stali dobre dziesięć minut przytuleni do siebie. W końcu Mariusz wsiadł do samochodu i odjechał do swojego domu. W poniedziałek do Wrocławia, miał przyjechać nowy manager, któremu miał przekazać podpisany kontrakt.

A on miał do załatwienia jeszcze jedną sprawę, jadąc autostradą połączył się przez głośnik z jedyną osobą, która mogłaby mu pomóc rozwikłać trapiącą go sprawę. Wykręcił numer i poczekał na odpowiedź.

- Halo?- wybrzmiał z głośnika męski głos.

- Cześć Rafał, mówi Mariusz, przepraszam, że zawracam Ci głowę, ale mam kilka pytań, które chciałbym, żeby zostały między nami.

Dało sie wysłyszeć delikatne zmieszanie po drugiej stronie słuchawki - OK, jak będę mógł pomóc to pomogę.

- Możesz mi opowiedzieć co to za historia pomiędzy Anką, a Mikołajem, bardzo mi na niej zależy i chciałbym, żeby czuła się bezpieczna.

Chłopak po drugiej stronie był wyraźnie zmieszany, ale po chwili konsternacji przerwał milczenie- -Mi też zależy na jej bezpieczeństwie jak na niczym innym, dlatego opowiem Ci o wszystkim.

Mariusza, aż zmroziło, gdy usłyszała takie słowa. A jeszcze bardziej przeraziły go słowa, które usłyszał chwile później.

- Mikołaj od paru lat, jest platonicznie zakochany w Ance i kiedy tylko w jej pobliżu pojawia się inny mężczyzna zaczyna mu odpierdalać. Jak zaczęła chodzić z Krzyśkiem co tydzień dziwnym tropem znajdował się w Gdańsku, a że mama Mikołaja i mama Anki są najlepszymi przyjaciółkami to nocował u rodziców Anki i jednego dnia, doszło do tego, że gdy Anka spała on przyszedł się położyć się do jej łóżka i zaczął ją obejmować. Anka się wkurzyła i wyrzuciła go z pokoju, ale musiała go dzierżyć przez kolejne dni bo załatwił sobie, że może tam mieszkać przez tydzień..

-Ja tam wracam, cholera go wie czy znowu nie przyjedzie…

- Mariusz nie rób tego teraz bo dowie się, że wiesz to albo ode mnie albo Sandry, więc dziś daj sobie na wstrzymanie. Zrobimy tak, Sandra ogarnia Mikiego i nie pozwala mu dzwonić do Anki, jeśli jej się nie uda od razu do ciebie zadzwonię i wtedy pojedziesz.

- Okay, ale dzwoń do mnie, proszę w każdej chwili. Teraz już w ogóle nie wiem co mam zrobić, miałem za tydzień wyjechał na zgrupowanie do Niemiec z nową drużyną, ale teraz chyba tego nie zrobię.

- Jedź tam, wiem że Ance na tym zależy, żebyś się realizował, ja do niej przyjadę na ten czas póki nie będziesz w Polsce i jej pomogę, żebyś mógł normalnie grać.O mnie nie musisz się bać bo jestem jej jedynym prawowitym kuzynem?

- Co to znaczy?

- Nasze mamy są kuzynkami, także możesz wyłączyć zazdrość.

- Nie byłem o Ciebie nigdy zazdrosny - odpowiedział idąc w zaparte. Ale dziękuję, że będziesz przy niej… Muszę już kończyć dzięki za rozmowę. Na razie - powiedział i odłożył telefon i westchnął bardzo mocno.

Ja pierdole co teraz? Zdam się na to co mówi Rafał, ale niech ten buc ją tylko tknie to nie ręczę za siebie, nie będę nawet o to dbał czy pójdę siedzieć.

Był zły, a tak wściekłość, aż z niego kipiała. Zadzwonił do dziewczyny, żeby wybadać grunt, na razie wszystko było w jak najlepszym porządku. Mikołaj jeszcze nie przyjechał do Gdańsk, więc mógł choć chwilowo odetchnąć.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania