Drabble - Pościg
Ucieczka. Tak, tylko to się teraz liczy. Biegłem ile tchu, ile sił w nogach. Spojrzałem za siebie. Niestety, doganiał mnie. Jak on może tak szybko biec, ważąc ponad osiemdziesiąt kilogramów? - pytałem własne ja. Adrenalina działała na najwyższych obrotach i dodawała energii. Przyspieszyłem. Jednak to go nie zniechęciło, a wręcz przeciwnie. Widziałem błysk w jego oczach, tę dzikość. Również wrzucił wyższy bieg. Popędziłem na łeb na szyję w okolice drzew. Chciałem go zgubić, pokonać. Leciałem slalomem pomiędzy jabłoniami. Widziałem, że zwolnił. Już myślałem, że zwyciężyłem, lecz nagle, poślizg, upadek. Koniec.
Znów zostanę zbezczeszczony i...
polizany po twarzy przez mojego wielkiego Bernardyna.
Komentarze (36)
Ale być zbeszczeszczonym za życia to dopiero wyczyn ;)
Pozdrawiam
Dzięki Antoni.
Również pozdrawiam ;)
Bardzo sympatyczne.
No, kto wie haha ;)
Pozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa oraz pozytywny odbiór.
Również pozdrawiam ;)
Zaskoczenie jest, aczkolwiek w podświadomości człek wie... że koniec będzie... nie taki jak ''ustawa przewiduje''
Obejrzałem się do tyłu→za chwile masz drugie→siebie. Byłoby jednego mniej:))
Pozdrawiam:)↔5
Dziękuję za sugestię, pokombinuję :)
Pozdrawiam :)
Bleeee, też bym uciekała. :)
Haha, no przed takim olbrzymem to nie ma co. Jak dorwie, to się człek nie wywinie :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania