Drabble - S-tłamszony (Plus, wersja zmodyfikowana)
Nie ma...
*
– Nie masz...
*
Bił ją z całych sił. Ba! Co tam bił, tłukł. Po twarzy, brzuchu, po całym ciele. Ze złamanego nosa tryskała krew, płynęła z ust, szkarłatną strugą. Niegdyś piękną urodę pokryły fiolet i czerń. Wcześniej błagała, wierzgała, walczyła...
Nic to. Nie miała już sił.
A on?
Nie, żeby jakoś specjalnie mu się to podobało, żeby czuł ekscytacje, podniecenie. Po prostu taką miał „procedurę”. Zgodnie z nią, gdy odpowiednio już ją skatował, podszedł i płynnym ruchem obu dłoni...
urwał je...
*
– No, na co czekasz?! – spytała wściekła.
– Ale, ale tak nie można.
– Co zawsze powtarzam?!
*
– Nie mam.
*
króliczych uszu.
[Po wielu głosach w komentarzach, postanowiłem dodać wersję zmodyfikowaną oryginalnego tekstu]
***
– Nie masz...
*
Bił ją z całych sił. Ba! Co tam bił, tłukł. Po twarzy, brzuchu, po całym ciele. Ze złamanego nosa tryskała krew, płynęła z ust, szkarłatną strugą. Niegdyś piękną urodę pokryły fiolet i czerń. Wcześniej błagała, wierzgała, walczyła...
Nic to. Nie miała już sił.
A on?
Nie, żeby jakoś specjalnie mu się to podobało, żeby czuł ekscytacje, podniecenie. Po prostu taką miał „procedurę”. Zgodnie z nią, gdy odpowiednio już ją skatował, podszedł i płynnym ruchem obu dłoni...
urwał je...
*
– No, na co czekasz?! – spytała wściekła. - Łap tego królika.
– Ale... ale mamo, tak nie można.
– Co zawsze powtarzam?!
*
– Nie mam.
Komentarze (144)
Dziękuję za pochylenie się nad tekstem :)
Tobie wszyscy sygnalizowali, ale miałeś to gdzies. Widocznie dla siebie tylko piszesz.
Wiesz, to nie jest tak, że nikt "tutaj" nic nie znajdzie. Jak napiszę "prościej" to zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że za "prosto". Jak napiszę bardziej skomplikowanie, to zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że za skomplikowanie. Tak to działa.
Lubię niejednoznaczne teksty, zwłaszcza w krótkich formach i widzieć jak każdy z czytelników rozumie na swój sposób ten sam tekst. Widzi w nim coś innego.
Bo uważam, że to piękne.
Taka moja "mała" filozofia :)
Tekst powinien zastanawiać, dobrze kiedy w czytelniku zostaje, ale kiedy nikt go nie rozumie poza Autorem, to dobrze nie jest.
Pozdrawiam.
Również pozdrawiam.
Dziękuję :)
Tytuł i królicze uszy w poincie oraz beznamiętny rytuał bicia kobiety, która wręcz czeka na to... hm.
Seks tłamszony? - uszy atrybut frywolnego ubioru.
Strach tłamszony? - królik (zając) symbol tchórzliwości.
Nie potrafię się zdecydować.
Zatrzymało Twoje drabble, pozdrawiam:)
Nic zdradzał nie będę ;)
Miło, że mimo wszystko "zatrzymało" :)
Również pozdrawiam :)
Pozdrawiam.
Mimo to dziękuję za słowa :)
Również pozdrawiam :)
Królicze uszy jako atrybut seksualnych usług? Ponoć wyszło na jaw, że Hefner to stręczyciel, a droga do kariery prowadziła tylko przez jego łóżko, skąd my to znamy?
Drabble niejednoznaczne, zaciekawiły ?
Ciekawa interpretacja, ale nie wiem, nic nie zdradzę ;)
Cieszę się, że zaciekawiły :)
Dzięki za spojrzenie :)
Hmm, może rzeczywiście nazbyt ukryłem sens lub zostawiłem zbyt wiele w domyśle, choć przyznam szczerze, że nie lubię narzucać jednego "kierunku", a już zwłaszcza w tak krótkich formach.
Kurcze, ciężko będzie cokolwiek tutaj zmienić, gdyż jest wszystko co chciałem, co być powinno.
No nie wiem, będę musiał nad tym pomyśleć.
Cóż, cieszę się, iż zdołałaś cokolwiek powiedzieć.
Szczerze nie chcę nic mówić, rozwiewać wątpliwości, bo to tylko zepsułoby efekt.
Nie spodziewałem się, że tekst będzie tak "trudny", choć to nietrafione słowo, powinienem powiedzieć "dziwny", przez co skomplikowany w "jakimkolwiek" odbiorze.
Cóż, powinienem coś z tym zrobić, ale jak już wspominałem w komentarzu do Bajko, trudno by było, bo jest tu wszystko co chciałem zamieścić.
Ano, ćwieka zabiłem chyba, aż za bardzo.
Pewnie jeszcze o co innego chodziło, ale trzeba było coś wymyślić.
"ekscytacja" chyba ogonek zgubiłeś.
O proszę, dziękuję za czujne oko :)
Wcześniej błagała, wierzgała, walczyła… czyli bez przyzwolenia? Błagała - o co?. Wierzgała - nogami? Walczyła - z kim? Z systemem czy z chorym umysłem?
a kiedy nie miała siły to on podszedł?… czyli nie był blisko niej… i urwał je… uszy? Zgodnie z procedurą. A ona do tego wszystkiego pozostała wściekła i jakby czekała dalszego ciągu.
Czyżby ostre fantazje erotyczne sado macho?
Królicze uszy są jednak bardzo uroczym rekwizytem do przebierania się za królika, ale też są oznaką dobrego słuchu. Są też przysmakiem do żucia dla psów.
Dałeś do myślenia, ale kompletnie nie rozumiem tej kombinacji.
Pozdrawiam
Dużo pytań, pozwól, że zostawię bez odpowiedzi, aby nie niszczyć Twojej pierwszej myśli.
Ciesze się, że dałem do myślenia lecz po raz kolejny widzę, że zbyt wiele zostawiłem niedopowiedzeń.
Cóż, będę musiał nad tym pomyśleć :)
Dziękuję za dogłębne pochylenie się nad tekstem i intrygujący komentarz.
Również pozdrawiam :)
Tym sposobem, że jednak ona odpowiada, nie do końca zgodne, chociaż zawsze jest to samo pytanie.
Nie rozumiem zaskoczenia, że tak nie wolno. Nie sądzę, żeby masochiści dopuszczali się aż takich dotkliwych torur, chociaż może tak jest.
Trop się rozmywa, niestety. Wspominałam już że zakończenie jest tym co stanowi ten gatunek, ale jak widzę uparcie robisz po swojemu. ?
Cóż, świat jest tak różnorodny, że wszystkiego można się spodziewać :)
Ano, lubię eksperymentować, zwłaszcza z krótkimi formami ?
Idąc tym tropem, ta cała scenka, mogła być iluzją Szalonego Kapelusznika,
zagraną dla Wrednej Królowej, by sobie pomyślała, że "królik'' bez uszów,
to już nic nie może. A on się okazał szefem dla wielu, która pokonała Królową.
Co za głupotę wymyśliłem:))↔Bo drabble, obrazowo napisane i kombinować można:)
Pozdrawiam:)↔5
To, to nam by sami bohaterowie musieliby powiedzieć ;)
Również pozdrawiam ;)
Ano, mnie też się podobają :)
Przecież to istne nawiązanie do Filozofa!!! ;)
A tak na serio, też mam pustkę w głowie Shogunie i muszę się niestety zgodzić, że trochę przekombinowałeś nawet jak na siebie. Jedyne co mi przychodzi to może jakieś nawiązanie do płodności, której królik jest symbolem. Urwanie króliczych uszu może oznaczać więc utratę płodności, czy nawet poronienie wywołane pobiciem. To jedyne co mi przychodzi.
Pozdrawiam.
Heh, Absolut w Cogito jednak dobrze mówiła, że ludzie lubią wiele rzeczy komplikować, bo sami lubią skomplikowane rzeczy ;)
Cóż, od kilku dni myślałem, jak ten "problem" przekombinowania rozwiązać i chyba wpadłem na pewien pomysł, który zrealizuję jutro :)
Również pozdrawiam ;)
Rozumiesz... widać.?
O Onyx, to leć z koksem. Ciekawa jestem jak odbierasz.
Teraz doczytałam "nie sądzę, by autor chciał, żeby tłumaczyć". Nikt tłumaczenia nie czeka - przedstaw po prostu swoją interpretację. Zawsze fajnie zobaczyć tekst nie tylko swoimi oczami.
I takie zabawy "ja wiem, ale nie powiem" są poniżej pasa.
Nie podoba mi się, bo moim zdaniem nie na tym polega wogle pisanie i pisanie drabble.
Ale jak komu pasuje.
Także fajnie będzie jak ktoś, kto rozumie, wyjaśni jak widzi tekst.
Sho, teksty niedosłowne potrafią zwieść nawet jednym półsłówkiem. Trzeba mocno panować (przewidywać) nad skojarzeniami. Przeważnie przeszkadza ich nadmiar, a nie brak pomysłu...
Ano nie wiem co nie zadziałało. Cosik jednak jest nie tak. Nie ma problemu, gdy każdy interprtuje inaczej. Gorzej, gdy nikomu nie udaje się w ogóle zinterpretować. Drabble powinno mieć mocne zakończenie (nie mylić z zaskoczeniem, bo to akurat bzudra), takie zakończenie może wywrócić interpretację, która nasunęła się wcześniej. Ale gdy ciężko jest rozkminić przed, to i końcówka nic nie da.
Bo na początku mowa o tym, że ktoś czegoś "nie ma" potem jest przedstawiony "ktoś", który bije kobietę, beznamiętnie, mimo jej błagań, nie przestaje, to można to połączyć. Bo "ktoś" czegoś nie ma. Potem przedstawiony jest "ktoś" i czego ten ktoś może nie mieć robiąc to co jest opisane w "środkowej" części?
Ważne są też czasy, przeszłość i teraźniejszość. Środkowa część jest teraźniejszością, "trzecia" część mówi o kobiecie, która na kogoś krzyczy i coś mu każe. Można się domyślić, że chodzi o matkę i dziecko i o przeszłość "bohatera", co i tak zostało uproszczone w drugiej wersji. Chłopiec ma zadanie, ma coś zrobić. Dziecko nie chce tego robić, a czym jest to coś? W środkowej części bohater urywa uszy kobiecie, dosłownie, celem moim było, aby czytelnik to powiązał. Potem mowa jeszcze o tym, że matka coś powtarza. Co? Moim zamysłem było, aby czytelnik powiązał to z wypowiedzią po pierwszej kropce. Potem jest mowa, że "nie mam". Czego nie mam? Tutaj znowu powrót do fragmentu wcześniej, bo czego może nie mieć człowiek, który robi to co robi w środkowej części?
Potem na samym końcu mowa o króliczych uszach. Mają one dwa znaczenia. Dosłowne, jako królicze uszy, które musiał dosłownie urywać w przeszłości nasz bohater i drugie, niedosłownie, gdyż królicze uszy traktuję jako symbol niewinności. Bo w końcu, króliczek, zwierzątko, niczemu nie jest winne, a uszy miał mieć oderwane.
Czyli, przeszłość przedstawia traumę przez jaką przeszedł bohater w dzieciństwie przez swoją matkę. Matka powtarzała mu, wmawiała, że czegoś "nie ma" Czego nie ma człowiek, który dopuszcza się czynów z części środkowej? Jak nazywa się ten naturalny hamulec?
Trauma z przeszłości implikuje teraźniejszość i działania bohatera. Bohater nie ma tego "hamulca". Urywa "królicze uszy", czyli pozbawia niewinności innych, a na końcu mówi, że nie ma, "hamulca" i nie ma "króliczych uszu", czyli pozbawiając innych niewinności sam się jej pozbawił.
O to mi chodziło.
A sama forma tekstu jest tak skonstruowana, iż istnieją dwie "klamry" Pierwsza "Nie ma..." + "króliczych uszu" odnosząca się do utraconej niewinności. Druga "-Nie masz" + "Nie mam" - odnosząca się do naturalnego "hamulca" każdego człowieka, którym już wiadomo co jest ;)
Ufff, to już całość tego, o co mi chodziło i co miałem na myśli pisząc to drabble :)
To jednak podtrzymuję, że niemożliwe. Spróbuję uzasadnić.
Weźmy te nieszczęsne uszy. U Ciebie symbol niewinności. Gdyby to byłaby alegoria, pewnie jakoś byś tym czytelnika poprowadził. Obawiam się jednak, że królicze uszy w pierwszej kolejności kojarzą się z Playboyem. Jeśli ktoś sięgnie do pogańskich wierzeń, to znajdzie strach, zło. Niewinność też by się znalazła, ale bez kontekstu ciężko ją skojarzyć.
Dalej - ciężko wpaść na to że poszczególne części to zmiana nie tylko czasu, ale i bohaterów.
Tak naprawdę nie ma żadnego "pewnego" zaczepienia, by móc drążyć. A być może wystarczyłby jeden punkt podparcia.
Tak naprawdę tylko czasy się zmieniają.
Ależ można. Zauważyłeś, że większość poszła w perwersję? Znaczy leje kobietę, a ta sama tego chce? Odłóż tekst na jakiś czas, a potem spójrz z dystansu. Ja łopatologii nie lubię, ale budowanie niedopowiedzeń musi mieć punkty zaczepienia.
To mnie najbardziej zadziwia, że czytelnicy uznali, że ona tego chce, gdyż szczerze, nawet ja tego nie widzę haha :)
Punkty były, lecz może niezbyt widoczne :)
Wiem, że prawdopodobnie męczę Cię tymi komentarzami, ale po prostu uwielbiam dyskutować o tekstach, a zwłaszcza poznawać punkt widzenia czytelnika ?
To akurat nie był mój wniosek, ale pojawił się chyba kilka razy. Źródło jest oczywiste i wynika z braku jasnego rozdzielenia postaci. Czytelnik szuka rozwiązania, powiązania. Taka interpretacja wydaje się być dość naturalna w połączeniu z symboliką króliczych uszu, o której wspominałam wcześniej.
Jeśli miałbym poprawiać tekst, musiałbym zastąpić królicze uszy czymś co jednoznacznie sugeruje niewinność.
Tak to widzę.
Te pierwsze słowa "nie ma" itp. naprawdę niewiele mówią. Może nie jestem jakimś mega interpretatorem, ale w skali portali literackich raczej nie najgorszym i z ręką na sercu powiem Ci, że nawet po Twoim wytłumaczeniu uważam, że nie są zbyt fortunne.
Kurczę, nie raz każdy z nas coś pokielbasil, ale żeby tak przeżywać? Toż to tylko tekst, jeden z wielu. I to jeszcze na portalu, a nie na czołówce najpoczytniejszych pism.
Idź spać i nie zawracaj gitary. Na przyszłość pisz normalnie, a nie szyfrem, do ktorego tylko Ty masz klucz.
Dobranoc ?
To nie jest propozycja zmiany, a jeno przykład na zajawkę, która coś sugeruje. Bo nawet zaimek może być wskazówką.
Chyba się nie da bez napisania od nowa... Przynajmniej ja bym nie umiała.
Nie płacz. " Faceci nie płaczą" ?
Dobrej nocy życzę.
Idem stond, bo się zdenerwuję niepotrzebnie...
Początek sugeruje pobicie kobiety, bo królik nie ma twarzy. Jak to podpiąć pod królika?
Onyx tę interpretację, to możesz sobie wsadzić...między bajki.?
I kazałaś mi zinterpretować, zrobiłam to
Bo wiesz, jeśli nie rozumiesz dajmy na to fizyki kwantowej, to nie znaczy, że ona nie ma sensu ;)
I tak samo jest z tym tekstem, choć to nie fizyka kwantowa haha ;)
Ale Onyx rozumie...?
Szogun tak trzymaj?
Jaja jak berety...?
Nie pogrążaj się...
A co do wytłumaczenia, to nie chciałem tego robić, bo niby jakby to wyglądało? Tu drabble, a niżej cała interpretacja autora, bez sensu, chyba logiczne.
Postanowiłem uprościć oryginał, uprościłem. Widać nie pomogło, dlatego teraz już tylko wytłumaczenie zostało.
Jak to wytłumaczyć?
[[[[Jeśli znasz angielski to oto przydatny link:
http://firefox.org/news/articles/1231/1 ... Page1.html
Taka mini instrukcja o tym, co to jest drabble/dribble i jak je pisać.
Mnie się wydaje, że drabble jednak powinno w jakimś stopniu zaskakiwać i być przewrotne.
Nawet jeśli nie ma tego wyraźnie napisanego w regułach. Co nie znaczy, że nie może to być zwykła scenka. Zwykła scenka też może przecież zawierać na przykład grę słów albo coś w tym stylu. Ale nie jestem w tej sprawie ekspertem, dlatego polecam powyższy link :D]]]
Można se pisać metaforycznie, jak wierszyki, ale niech to ma ręce i nogi, a nie tylko pourywane uszy!
Mnie z kolei skojarzyło się z aborcją!
Zq dużo tych skojarzeń.
A co to znaczy mocny finał?
Chorowała Leki brała Poczuła się dobrze Wyszła na ławeczkę Poszła i nad rzeczkę Ręce składała Niebu dziękowała
Umarła.
Czy to jest wystarczająco mocne?
Nie wiem. To chyba subiektywne...
Mocne rozumiem jako... zauważalne. Takie, które jakiś ślad w czytelniku zostawi.
Miałam tu kiedyś swoje szpitalne. Jako autorce ciężko mi jego jakość ocenić, ale lubię je i ono raczej bezzaskoczeniowe. Jak znajdem to wrzucem.
Tematy dwa:
- Apokatastaza
- Beczka Diogenesa
Czas do jutra - północ! Sto słówek tylko!
Wszystkiego dowiesz się na Forum: https://www.opowi.pl/forum/lbnd-19-tematy-konkursowe-w1339/
Liczymy na Ciebie!!!
ALE jak widzę trzeba jednak otrzeć się o jakiś tragizm sprowadzony do absurdu.
Chyba nie każdy by tak potrafił śmiać się z tego co powinno wzdragać.
Cóż, tutaj w zasadzie nie ma kontrowersji, a po prostu problem był ze zrozumieniem tekstu, bo za bardzo jak widać zagmatwałem.
Hmm, można śmiać się ze wszystkiego, tylko trzeba to robić umiejętnie i z wyczuciem :)
Trywializacja, nie ująłbym tego w taki sposób, a raczej powiedziałbym, że jeśli potrafisz się z czegoś śmiać, potrafisz spojrzeć na to inaczej, z innej perspektywy. Posiadać wgląd w wiele punktów widzenia na jedną konkretną sprawę nie powoduje obojętności (choć wiem, co chciałaś przez to powiedzieć) lecz zapewnia zrozumienie, tych, którzy widzą "tak" i tych, którzy widzą "inaczej". Wtedy możemy też wybrać, która droga, jest według nas właściwa.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania