Poprzednie częściDrabble - Na zawsze

Drabble - Wartość

Pewnego razu do naszego klasztoru zawędrowała kobieta. Poprosiła o rozmowę na osobności z jedną z nas.

Podeszłam więc do niej.

- Jestem Zuzanna i chętnie z tobą porozmawiam.

- Naprawdę? Dziękuję - powiedziała, lekko się uśmiechając.

Poszłyśmy do mojej celi.

- Słucham cię moje dziecko.

Widać było, że się wahała, ale w końcu zebrała w sobie odwagę:

- Czy myśli siostra, że Bóg wybaczy mi moje grzechy?

- Z całą pewnością - odparłam.

- Al... Ale, ja jestem tylko zwykłą prostytutką.

- To nie ma znaczenia. Przebaczy.

- Skąd ta pewność? - spytała zdziwiona.

 

- Ano stąd moje dziecko, że nawet Jezus przebaczył nierządnicy Marii Magdalenie, która stała się później Jego oblubienicą.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Pan Buczybór 01.04.2020
    uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu,
    takie to mocno bogumiłowe, nie spodziewałem się.
    zapis można poprawić - pauzy/półpauzy zamiast dywizów
    ale przede wszystkim
    uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
    nie spodziewałem się.
    serio.
  • Shogun 01.04.2020
    W jakim sensie? Wydaje mi się, że tekst został źle zrozumiany.
  • LeeaThorelli 02.04.2020
    Ludzie mogą popełniać błędny, ale mogą też się zmieniać. Czy warto kogoś skreślać, na zawsze, bo miał jakiś niekoniecznie dobry epizod w życiu? Oczywiście pomijając skrajności.
  • Shogun 02.04.2020
    Dokładnie tak. Człowiek jeśli chce, ma zdolność do zmiany i wystarczy tylko trochę mu pomóc. Nie powinno się skreślać go od razu.
  • Szpilka 02.04.2020
    Ale można też wpaść w błędne koło, bo Bóg wszystko wybaczy, w takim postępowaniu nie ma sensu wiary, która obliguje do niepopełniania z premedytacją tych samych grzechów. Wiem, wiem, funkcjonuje doskonała wymówka - szatan ?

    A tak na marginesie, zauważyłam, że zbyt dużo ludzi panem Bogiem sobie tylko gęby wyciera, nie ma w nich żadnej bojaźni przed karą boską, czyli tak naprawdę nie wierzą ?
  • Shogun 02.04.2020
    Masz rację, dlatego człowiek powinien starać się nie popełniać grzechów, a mówiąc inaczej być dobrym dla samego siebie, a nie ze względu na wiarę. Oczywiście, jeśli ktoś jest dobry, bo wierzy, że dzięki temu osiągnie zbawienie, to nie ma w tym nic złego, Najważniejsze, aby jeżeli już w coś się wierzy, to trzymać się tego, a nie postępować wbrew temu i szykanować, czy potępiać bliźniego, który zbłądził, a w niedzielę ładnie iść do kościółka :D. Bo to nie wiara, a zwykła hipokryzja i jej zaprzeczenie. Z kolei to, że ktoś nie wierzy nie determinuje tego, iż jest złym człowiekiem, bo powiedzmy sobie szczerze, można być dobrym, zawsze, nawet bez Boga.
  • Bajkopisarz 02.04.2020
    Niezbyt świeży ten tekst. Co jakiś czas na niedzielnych mszach jest czytany fragment o rzucaniu kamieniem i przewija się postać kobiety upadłej, której Bóg nie potępia. Nie wpisałeś zupełnie nic nowego, czego nie powiedziałoby już kilkanaście tysięcy księży, i to tylko na przestrzeni ostatnich dwóch-trzech lat.
    To wszystko już było. Odnosząc się jednak do tej „starej treści”, to jedni twierdzą, że przebaczy, drudzy, że najpierw srogo ukarze, inni że ma to gdzieś, jeszcze kolejni, ze żaden Bóg nie istnieje. Filozofowie wymyślali różne teorie, zakłady i gimnastykowali się, żeby coś wymyślić. Mnie się najbardziej podoba schemat kwadratu, gdzie wybierasz dwie z czterech możliwości (uproszczone):
    1. Wierzysz i okazuje się, że jest Bóg (niebo)
    2. Wierzysz i okazuje się, że nie ma Boga (umierasz i tyle)
    3. Nie wierzysz i okazuje się, że jest Bóg (piekło)
    4. Nie wierzysz i okazuje się, że nie ma Boga (umierasz i tyle)

    Co komu szkodzi uwierzyć, przecież potencjalna nagroda jest ogromna.
    Ale teoria utraconych korzyści przemawia do mnie również: jeśli wierzę a jednak Boga nie ma, to zmarnowałem kawał jedynego życia jakie mam, na fałszywe przekonania. Nie będzie drugiego życia, drugiej szansy, nic. Tylko wielkie zmarnowanie, o którym się zapewne na szczęście nie dowiem. Gdyby jednak myśl Wielkiego Zmarnowania stała się dominująca, to albo wariujesz, albo pozostaje tylko opcja czwarta.
  • Shogun 02.04.2020
    Tekst niezbyt świeży, to prawda. Ale bardziej niż o samego Boga chodziło tutaj o wartość człowieka. Bo co, lub kto decyduje o jego wartości? Bo czy prostytutka, to już człowiek bezwartościowy, z którego nic nie będzie? Osądzamy ludzi, nic o nich nie wiedząc argumentując to zazwyczaj tym w co wierzymy, nie zdając sobie nawet sprawy, iż to co robimy może być tego całkowitym zaprzeczeniem. W takim przypadku tacy ludzi wychodzą na zwykłych hipokrytów. Biorąc za przykład prostytutkę. Są one oceniane jako niemoralne bardzo często przez pryzmat moralności chrześcijańskiej, taktowane jako ktoś gorszy, mniej wartościowy, a jak widać nie do końca tak jest, nawet w tym w co "wierzą" I to właśnie chciałem pokazać.

    A co do przedstawionego przez ciebie schematu kwadratu jest on podobny do "Zakładu Pascala", w którym dowodził on dlaczego warto wierzyć w Boga. Mimo wszystko pozostaję co do tego sceptyczny, gdyż wychodzę z założenia, że warto postępować w miarę słusznie dla innych i dla samego siebie i nie potrzebuję do tego czegoś "więcej". Jeśli jednak ktoś wierzy i to daje mu motywacje do postępowania właściwie, to nie ma w tym nic złego. Niech każdy wierzy w co chce, byleby pozostał człowiekiem.
  • Bajkopisarz 02.04.2020
    Shogun - ale u Ciebie wyszło raczej tak, ze to prostytutka sama siebie uznała za bezwartościowa i niegodną przebaczenia. W opowiadaniu nikt, poza nią sama jej nie potępił.

    W Zakładzie Pascala wychodzi mi za każdym razem, że jedynym konkretem, gdzie na pewno coś wygrywam, to niewiara. Przynajmniej nie ma wielkiego zmarnowania czasu na wiarę, która tylko może, ale nie musi okazać się prawdziwa. A życie tu i teraz jest prawdziwe i pewne (stan na daną sekundę, jutro mogę paść na koronawirusa).
  • Shogun 02.04.2020
    Bajkopisarz uznała tak zapewne z powodów presji społecznej jak i ogólnej niechęci ludzi do osób trudniących się tą "profesją".

    W tym co mówisz jest dużo racji. W pierwszym przypadku nie masz pewności do co nagrody. W drugim nie tracąc czasu na wiarę, możesz próbować osiągnąć coś dla siebie, co przyniesie ci korzyści tu i teraz.
    (na obecną chwilę życzę zdrowia, i abyś nie dał się koronie. Pamiętaj o odpowiedniej "dezynfekcji", a wszystko będzie dobrze ;))
  • Bajkopisarz 02.04.2020
    Shogun - to jest w sumie niesamowite, że uczciwie pracujące prostytutki są potępiane, a niektórzy plugawi politycy mają szacun i poważanie połowy społeczeństwa ;)

    Na razie ochrona przed wirusem jeszcze jakoś idzie, jest zimno, więc czapka, maska, rękawiczki są ok. Ale za miesiąc, przy 27-28 stopniach to nie wiem co będzie ;)
  • Shogun 02.04.2020
    Bajkopisarz dokładnie tak, i gdzie tu sprawiedliwość na tym świecie? Żadna praca nie hańbi, chyba, że człowiek sam pracę hańbi, co niestety muszę przyznać czynią nasi "politycy".

    Ponoć w czasie letnich upałów, wirus ma osłabnąć, więc jakoś na pewno będzie ;)
  • Pasja 02.04.2020
    Upadek powinien być zawsze bolesny. Ale zawsze też musimy się podnieść z niego i iść dalej. Nigdy nie odtrącajmy człowieka i nie skazujmy na potępienie. Nawet skazaniec ma obrońcę z urzędu. A grzechy pozostawmy nieodkryte przed ludzkim okiem. Jak każdy chrześcijanin stanie na sądzie ostatecznym na równi z niewierzącym. Dobrze by było ich nie popełniać, ale jest to nie realne i chyba nieosiągalne.
    Nakreśliłeś obraz dający tej kobiecie nadzieję na wybaczenie. Już tutaj na ziemi dostała zrozumienie, a nie potępienie.
    Pozdrawiam
  • Shogun 02.04.2020
    Dokładnie tak. Nie ma co potępiać ludzi, którzy błądzą, a zwłaszcza nie ze swej winy, gdyż błądzenie, to rzecz ludzka. Tak jak napisałem wcześniej. Wierzmy w co chcemy, ale pozostańmy ludźmi.
    Również pozdrawiam ;)
  • Dekaos Dondi 03.04.2020
    Shogunie→No właśnie. Twój tekst mówi wiele, chociaż niby ''prosty''
    Jak ktoś kiedyś powiedział→nie potępiajmy człowieka, tylko jego złe czyny.
    Aczkolwiek, każdy powinien dostać ''drugą szansę''.
    Wszechświatowi ludzie nie są do niczego potrzebni. Bez nich też by istniał.
    A zatem skoro człowiek się pojawił, to musi to mieć jakiś... sens... dalszy nieskończony... tak sama logika nakazuje.
    Wierzę, że wszechświat może przeminąć, ale człowiek nie.
    Nie będzie tortu, ale wisienki – chociaż o różnych smakach – zostaną na wciąż...
    Pozdrawiam:)→5
  • Shogun 03.04.2020
    Dekaos Dondi dokładnie tak. Wszechświat sobie bez nas poradzi, ale skoro już jesteśmy, to pewnie w jakimś celu. W jakim? Nie wiadomo.
    Po co potępiać, skoro to nic nie da. Za to druga szansa, z pewnością pomoże :)
    Pozdrawiam :)
  • DEMONul1234 04.04.2020
    Spoko nawet, coś ta końcówka wydaje się...^^
  • Shogun 05.04.2020
    Dzięki :D. No tak, do tej końcówki są pewne zarzuty, ale nie chodziło mi w niej o nic "dziwnego" :)
  • Onyx 16.11.2020
    To co było dawniej, jest już za nami.
    Wyciągnijmy z tego wnioski.
    I nie popełniajmy dwa razy tych samych błędów. Traktujmy je jako nowe doświadczenie.
  • Shogun 16.11.2020
    Dokładnie, uczyć się z przeszłości, aby budować lepszą przyszłość. To właśnie powinniśmy czynić.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania