Drabble - Rachunek krzywd
Uciekałem ile sił w łapach, lecz mimo to czułem za plecami jej obecność. Ciemność, która za nią podążała, pogrążała świat w mroku. Odbierała życiu chęć egzystencji.
Demon nie znający litości, a raczej Ona...
Pędziłem, jednak z każdą sekundą, czułem na karku coraz intensywniejszy... oddech przeznaczenia...
Gdy nagle... cisza. Zmysły przestały odbierać złowrogie bodźce.
– Uciekłem? - zastanawiałem się.
Adrenalina, jedyne co utrzymywało mnie w biegu, puściła. Padłem jak długi. Wyczerpanie dało o sobie znać, ale...
– Nie wyczu... – Nie dokończyłem, gdyż pojawiła się Ona...
Potwór znikąd...
Nie miałem sił...
Ostatnie spojrzenie...
Dziewczynka w szkarłatnym płaszczyku... koszyk trofeów, ostrze siekiery...
i życie za życie...
Komentarze (43)
A postawię na Czerwonego Kapturka z alternatywnej rzeczywistości i znane powiedzenie: nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka, znaczy dziewczynka jego odciętą głowę w koszyczku.
Trzykropkomania w zapisie:)
Heh :) czy mania to nie wiem, ale tak, lubię sobie czasem pokropkować ;)
Również pozdrawiam :)
Subiektywnie - nie za bardzo lubię takie przekombinowanie...
Technicznie:
zdecydowanie zbyt dużo wielokropków.
Pędziłem, jednak z każdą sekundą, czułem na karku coraz intensywniejszy... -- drugi przecinek niepotrzebny.
Adrenalina, jedyne co utrzymywało mnie w biegu, puściła. -- tu półpauzy zamiast przecinków.
Pozdrawiam.
Czasem lubię pokropkować ?
Ooo, dziękuję, po poprawiam :)
Również pozdrawiam :)
Dobra, po przydługim wstępie, chciałem powiedzieć, że brakuje mi trochę opisu pościgu, że Ona jedzie jakimś rydwanem zaprzężonym w jelenie, dziki, lisy albo jeżozwierze. Albo leci na skrzydłach dzięcioła. Ale to pojawienie się znikąd? No, ok., wybroni się, ale oklepane, jak schabowy w tanim barze.
P.s. Życie za życie sugeruje, że babcię bezzwrotnie skonsumował ? Dobre i to.
Cóż, z tym pojawieniem się znikąd, chodziło mi o to, że ona nie jest już do końca człowiekiem, a raczej "potworem", "demonem" o nadprzyrodzonych zdolnościach, która tak naprawdę dopadła by swoją ofiarę bez problemu, ale się tylko z nią bawi, aby dać złudną nadzieję.
Heh, no cóż, zależy dla kogo ?
Shoguńskie takie. Szczególnie że demon, płci żeńskiej.
Można pomyśleć, że ciemność, goniła ją, zmieniła na gorsze i ona zaczęła ścigać i sądzić, według swoich kryteriów.
W pewnym sensie, "Czerwony Kapturek", tez by najchętniej walnął butelką (siekierą) →''wilka'' co zjadł jej "babcię'
Oczywiście najpierw by wypiła, by nie marnować ""trunku na bestię"
A swoją drogą, ciekawe co przeskrobał bohater, że musiał uciekać. A może po prostu miał pecha.
Licho go tam wie:)↔Ciekawy tekst niejednoznaczny:))↔Pozdrawiam:)↔5
Dokładnie tak mogło być. Ano, gdyby mogła, to by pewnie tak zrobiła. To tutaj mogła, a nawet więcej, bo zemścić się mogła i chciała.
Co wilk przeskrobał, to on już tam najlepiej wie...
Również pozdrawiam ;)
W wersji z babcią też krzywdzą wilka, tylko przekłamują, że zjadł babcie i że po rozpruciu go zszyli i dalej żył.
Bujdy, zaszyli mu w brzuchu kamienie i umarł, zginął śmiercią tragiczną...
Cóż mogę rzec, bardzo sprawnie napisany tekst, który ma ciekawą budowę. Porównałabym ją do klamry, gdzie zamknięciem jest tytuł. Z samego tekstu można w końcu odnieść wrażenie, że to narrator w tekście jest ofiarą, ale kiedy spojrzy się na tytuł i ostatnie zdanie, wszystko nabiera zupełnie innego wydźwięku. Życie za życie - zostało odebrane dziewczynie, więc ona odebrała je oprawcy. Przynajmniej ja to tak czuję. Bardzo mi się podoba, nie jest ani strasznie przekombinowane, a jednak w Shogunowym stylu zachęca do interpretacji.
Pozdrawiam! c:
A mówili mówili, że 2021 będzie lepszy i zaprawdę tak jest ;)
Nawet w Shogunowym żywocie ;)
Bardzo ciekawe spojrzenie na całość tekstu, jak i interpretacja. Cóż, mam skłonności do tworzenia specyficznej budowy tekstu, co już sam po sobie zauważyłem :)
Dobrze słyszeć, że nie jest przekombinowane, gdyż czasem mi się zdarza kombinować za dużo ;)
Cóż, jeśli porusza umysł, to cieszę się niezmiernie :) i...
pozdrawiam również! ;)
"Czerwony Kaptur" – wersja alternatywna :D
Podoba mi się. Tylko nie opowiadać dzieciom, bo wilki z lasu do domu przywleką i będą się bały czerwonych ubranek. A zamiast koszyczków na Wielkanoc, to jak włóczykij święconkę na patyku nosić będą;)
Ano, też nad tymi łapami myślałem, bo mi również się do końca nie podobają, ale dałem dla świętego spokoju, coby zaraz nikt nie wyskoczył, że on "Nie wi o co chodzi" i że głupotę jaką napisałem ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania