Miłość w College'u ~ 15
***Sześć lat później
Ja i Lukas skończyliśmy College.
Obecnie ja jestem pisarką, a Lukas wspina się w karierze adwokata. Sam i Zoe zostały lekarkami. Amy ma już osiemnaście lat i nadal chce zostać tancerką. Rodzice moi i Lukasa bardzo się polubili.
A nasza miłość kwitnie.
***
Idę, wyznaczoną drogą, posypaną białymi i czerwonymi płatkami róż. W przystrojonych białymi kwiatami, ławkach siedzą goście. Jest ich ponad dwieście.
Jakieś pięćdziesiąt metrów ode mnie stoi Lukas, w ciemnym garniturze, z uśmiechem na twarzy.
Jestem w pięknej, białej ciagnagnącej się za mną suknią i włosach upiętych w warkocz, a w niego wpięty długi welon. W dłoni trzymam wielki bukiet białych i jasno niebieskich lilii.
Jestem już przy ołtarzu. Oddaję bukiet Samanthie. Za nią stoi Zoe i Amy. Podaję dłoń Lukasowi. Jego drużbami są Joe, Wictor i Jackob.
Ksiądz cały czas coś mówi, jednak ja skupiam się na oczach Luka.
- Ogłaszam was mężem i żoną! - Ogłosił ksiądz i zwrócił się do mojego, już, męża - Możesz pocałować pannę młodą.
Przybliżyliśmy do siebie twarze tak, że stykaliśmy się nosami.
- Moja Em jest moją żoną.
Zakryłam nas moim długim welonem. Dotknęliśmy się ustami. On złapał mnie w talii, ja puściłam welon i splotłam moje dłonie na jego karku.
Po chwili byłam w jego objęciach, nie dotykając podłogi dziesięciocentymetrowymi, białymi szpilkami.
Wyszliśmy przed Kościół i zostaliśmy obrzuceni płatkami kwiatów i ryżem.
- Kocham Cię - Szepnęłam w jego stronę.
- Kocham Cię - Odszepnął.
** Aktualnie ~ Pięć lat później.
Samantha wyszła trzy lata temu za Joe'a, Amy rok temu za Jackoba a Zoe jest narzeczoną Wictora.
Ja jestem szczęśliwą mamą czteroletniej Rene, dwuletniego Mika i w drodze mamy albo Harrego albo Victorię. Planujemy jeszcze przynajmniej dwójkę dzieci. Jesteśmy szczęśliwą rodziną a wszystko przez College...
***
Dziękuję za przeczytanie opowiadania. To już ostatni rozdział. Zapraszam teraz do czytania moich kolejnych wymysłów :D
Komentarze (15)
Pozdrawiam ;D ;*
Zapraszam teraz do czytania Świadka i (Nie)Samotnej
;****
Tak samo ten chłopak, który pocałował ją w szkole, nie pamiętam imienia - kompletnie bezpodstawne i głupie.
Nie wiem, czy Ci się spodoba mój komentarz, zapewne nie, jednak nie jestem z tych osób, które po prostu piszą "super, mega, jak ty możesz tak bosko pisać?!", wolę Ci napisać, co mi się nie podobało, może wyciągniesz z tego jakieś wnioski.
Za całokształt zostawię Ci cztery i mam nadzieję, że każde Twoje opowiadanie będzie coraz lepsze. Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania