Poprzednie częściMiłość w College'u ~ 1

Miłość w College'u ~ 7

Po "małej" awanturze w biurze dyrektora jestem zła na siebie że dałam się tak łatwo podejść Julii. Muszę się na niej odegrać. Ale nie teraz. Nadal myślałam o Sam, mojej teraz już chyba byłej, najlepszej przyjaciółce.. Zastanawiało mnie czemu trzyma się z taką jędzą jak Julia? Czemu się do mnie nie odzywa? Poczułam się teraz strasznie smutna i samotna. Nie miałam z kim porozmawiać o problemach. Joe został w Paryżu a Sam.. to ona była moim głównym problemem.. W końcu nastała noc. Nie mogłam zasnąć. Przez kilka minut kręciłam się po łóżku, w końcu rzuciłam poduszką w ścianę.

Czemu nie mogę po prostu iść spać?! myślałam poirytowana.

Postanowiłam iść do Zoe. Byłam już przed drzwiami. Zapukałam.

- Emma? - Zoe otworzyła drzwi.

- Możemy pogadać? - spytałam

- Jasne. Wchodź.

Pokój dziewczyny był trochę jak biblioteka. Wszędzie książki, kartki, kserówki i przybory ułożone idealnie na biurku.

- To o czym chciałaś ze mną pogadać? - Usiadła przy biurku i zwróciła się w moją stronę.

- Mogę ci zaufać?

- Oczywiście Emma. Wiem nie znasz mnie tak dobrze jak Sam ale możesz mi zaufać.

Zawahałam się przez chwilę, aż w końcu opowiedziałam jej wszystko.

- Na razie nie powinnaś rozmawiać z Sam. Julia cię nienawidzi, a jeśli omotała ją to nie skończy się dobrze.

- Tylko... czemu Sam się z nią zadaje? - Zapytałam smutna.

- Nie mam pojęcia, ale wiem na pewno, że Julia traktuje ją jak pionka w swojej grze.

Sam i ty przyjaźnicie się, a Julia to wykorzystuje. Musisz udawać że to Cię nie rusza.

- Ehh. Dzięki Zoe - Cieszyłam się, że była przy mnie w trudnej chwili.

- Nie ma sprawy Em - Po chwili ktoś zapukał do drzwi.

- Poczekaj.. - Zoe podeszła do drzwi i je otworzyła.

- C-Cameron?! - Krzyknęła

- Ciszej! - Cameron wszedł do pokoju.

- Wiesz co się stanie jeśli dowiedzą się że tu jesteś?! - Szepnęłam w jego stronę.

- Mam pewien plan jak odegrać się na Julii za to że chciała cię wrobić w kradzież.

- Jestem zainteresowana! - Chciałam odegrać się na Julii, o dziwo Cameron też mimo tego że ona jest jego siostrą. Po rozmowie wróciłam do swojego pokoju.

Następnego dnia wstałam wcześniej niż zwykle. Zrobiłam codzienne czynności.

Kiedy wyszłam na korytarz spostrzegłam Sam.. Postanowiłam zaufać Zoe i nie odzywać się na jakiś czas. Ona przeszła obok mnie. Zapukałam do drzwi Zoe.

- Już idę!! - Krzyknęła.

- Śpiesz sie! - Oparłam się o ścianę obok jej pokoju i czekałam na nią.

- Proszę już masz nową przyjaciółkę? Jak uroczo! - Julia stała przede mną wraz ze swoją świtą.

- Julie sprawdź lepiej gdzie zaparkowałaś swoją miotłę, dobra? - Wszystkie dziewczyny które były na korytarzu parsknęły śmiechem.

Julia zamachnęła na mnie ręką.. Uderzyła mnie w policzek.

- Pani Callaway! Wystarczy już tego! - Usłyszałam głos dyrektora, a za nim szedł Lukas..

- Ale.. to ona zaczęła proszę pana!- Tym razem Julia nie mogła się już z tego wywinąć.

- Zapraszam do mnie do gabinetu! Twoi rodzice na pewno chętnie to usłyszą! - Dziewczyna odeszła z opuszczoną głową.

Zoe wyszła z pokoju uśmiechnięta.

- Udało się! - Zoe zaczęła podskakiwać z radości, po chwili dołączył do nas Cameron. Widząc Zoe podskakującą jak dziecko, wszyscy parskneliśmy śmiechem.

- Świetnie sobie poradziłaś Emma - powiedział Lukas - Nie boli? - spojrzał na mój zaczerwieniony policzek

- Tylko troszeczkę.. Łatwo było wyprowadzić ją z równowagi.

- Musimy częściej robić takie akcje! - oznajmiła Zoe - Oprócz bicia Em, oczywiście!

- Naprawdę sobie dobrze poradziłaś! - powiedział Cameron - Tak samo ty Lukas sprowadziłeś Philipsa w najlepszym, możliwym momencie.

- Dobra, ja idę na lekcje - Powiedziałam po czym ruszyłam w stronę klas. Pierwsza lekcja zaczynała się za osiem minut.

Zaczęłam się niepokoić. Przecież Julia prędzej czy później wróci.. Minęły już wszystkie lekcje. Siedziałam z Zoe na trybunach i oglądałyśmy trening chłopaków.

- Lukas i Cameron nieźle sobie radzą - Oznajmiła Zoe - Ale Thobias jest jednym z najlepszych graczy. Oby dali radę na następnym meczu.

- Dadzą radę.

- Ej Emma!? - zawołał mnie Cameron.

- Tak? - zeszłam z trybun na boisko.

- Mogłabyś iść po wodę? Proszę - Dał mi pieniądze.

- Ehhh. No dobra - wzięłam pięniądze i ruszyłam w stronę sklepu.

Kupiłam wodę i wróciłam do chłopaków oraz Zoe. Dałam każdemu po butelce.

- Dzięki Emma - Powiedział Cameron.

- Bardzo dziękuję panno De'Laroshe - Lukas jak zwykle zażartował.

- Co bawisz się w kelnerkę? - Thobias podszedł do mnie i wziął butelkę. Nie powiedział tego żartobliwie..

-Wiesz co Thobias choć raz mógłbyś być miły! - powiedziałam wkurzona. Zaczęłam iść do Zoe.

- Ej! Księżniczko! - Thobias wołał mnie ale kompletnie go zignorowałam.

- Em! Wszystko ok? - Zoe spojrzała na mnie troskliwie

- Ale z niego dupek! - Krzyknęłam

- Thobias zawsze taki jest. Dlatego jego dziewczyny nie miały z nim lekko.

- Ty.. z nim? - Zapytałam

- Nie! Ale chodził już z wieloma dziewczynami stąd.

- Mhm..- Odpowiedziałam jedynie

- A powiedz mi. Kto ci się najbardziej stąd podoba? - To pytanie mnie zatkało

- A po ci to?

- Mogę ci powiedzieć kilka interesujących faktów.. więc?

- Lukas.. - przyznałam nieśmiało.

W sumie nie dziwię Ci się - Odpowiedziała Zoe.

- Słucham? - Zapytałam zdziwiona

- Lukas jest inteligentny i miły, choć niedostępny jeśli chodzi o dziewczyny. Jest samotny, jego matka dawno temu zmarła, a ojciec zazwyczaj siedzi w szkołach, więc często siedzi sam. Jest bogaty i przystojny. Nie ma rodzeństwa. W sumie tylko tyle mogę ci powiedzieć.

*********************

Byłam w bibliotece szukając książki której potrzebowałam na zajęcia.

- Mogę panience jakoś pomóc? - Walnęłam głową o półkę nad sobą. Za mną stał Lukas.

- Ała! - Zaczęłam się śmiać.

- Nic ci nie jest? - Podszedł do mnie.

- Zawsze się tak o wszystkich martwisz czy jestem jedyna? - Zapytałam śmiejąc się pod nosem.

- O ciebie, ponieważ ty jako jedyna wpadasz w największe tarapaty.

- Miło wiedzieć że się martwisz - Usmiechnęłam się w jego stronę, a on zaczerwienił się i podrapał po karku.

- Czego szukasz? - Zapytał. Podałam mu tytuł a on w kilka sekund znalazł to czego potrzebowałam.

- Dziękuję. Długo tu przesiadujesz?

- Trochę.. ale ostatnio mniej czasu - Popatrzył się w moją stronę.

- Z jakiego powodu? - Zapytałam, a on spojrzał mi prosto w oczy.

- Cóż taka jedna dziewczyna cały czas mi chodzi po głowie.

- Więc nie powinna. - Usmiechnęłam się w jego stronę. Byłam smutna. Podoba mu się dziewczyna. Pewnie to Zoe, przecież tyle ze sobą przesiadują.

- Przestanie jak się ze mną umówi - Złapał mnie za rękę.

Ta dziewczyna to ja!

- Z chęcią - Zgodziłam się, a ten pokazał rząd białych zębów.

- Na prawdę?

- Tak - Powiedziałam czerwieniąc się - A teraz chce iść do pokoju. Dzięki za książkę.

- Nie ma za co! - Krzyknął, ale już mnie nie było.

 

Koniec rozdziału 7

 

******

Wybaczcie ale przez trzy dni nie będzie mnie na opowi. Będziecie musieli poczekać na Miłość w College'u..

Wybaczcie. Po przyjeździe postaram się nadrobić straty.

 

~Zozole

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Alex 09.07.2016
    Fajne
  • Sylwia 09.07.2016
    Kolejna świetna wersja! Czekam na więcej na prawdę sa świetne już sie nie moge doczekać
  • Szalokapel 09.07.2016
    Na prawdę? - naprawdę

    Ciekawy rozdział, szkoda, że jeszcze nie ogarnelas przecinkow. :/ Ale do tego trzeba czasu, więc rozumiem. Zostawiam 4.
  • Mery505 09.07.2016
    Czemu mi to robisz ;-; ? czekam na next *^* zostawiam 5 i idę szukać zastępcy na 3 dni XD
  • levi 10.07.2016
    Troche nie podoba mi się, że moja imienniczka jest zołzą i wredną żmiją ale cóż zrobie :P teraz już mogę powiedzieć, że historia jest ciekawa, zostawiam 4 i czekam na więcej
  • lea07 10.07.2016
    Super piateczka

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania