Miłosna Wyspa Rozdział 12: Kończyny czasu

Flash zobaczył, jak on sam i Superman opuszczają bazę i wtedy wkroczył do akcji. Gdy Batman, Wonder Woman i Green Lantern rozmawiali ze sobą, ten pobiegł do miejsca, gdzie znajdował się panel sterowania.

-Emily, słuchaj mnie!-Szepnął do Emily, stojącej tam, rozkazująco.-Jestem z przyszłości i naprawdę to, co planujesz zrobić nie jest odpowiednie.

-Co masz na myśli, mówiąc, że jesteś z przyszłości?-Spytała go szeptem, gdyż uznała, że skoro jego głos sugeruje ściszenie tonu to nie należy się mu sprzeciwiać.

-W przyszłości, czyli mniej więcej za parę minut się tego dowiesz. Teraz jednak, jeśli dotkniesz chociażby tego panelu sterowania możesz doprowadzić do zniszczenia bazy, więc nie waż się tego zrobić.-Ostrzegł ją Flash i zniknął. Przeniósł się w teraźniejszość i to, co zobaczył ucieszyło go. Trzymał w rękach fioletowe farby do ścian, które to już były pomalowane, a pokój Emily był już urządzony. Było tam łóżko w kącie z fioletową pościelą, biurko obok z jasnego drewna, szafa w drugim rogu pokoju, na której stały różne książki o superbohaterach, pomiędzy łóżkiem a biurkiem niewielka szafka i lamka nocna, stojąca na niej.-Widać, że czasoprzestrzeń jest w całości.-Pocieszył się Flash, a Emily podeszła do niego i spytała:

-Czy teraz mi wyjaśnisz, co się stało, że przeniosłeś się w czasie?-Flash usiadł z nią na łóżku i zaczął opowiadać.

-Zacznijmy od czegoś naprawdę prostego.-Mówiąc to Flash wyciągnął przed siebie obie ręce i wskazał na lewą.-To jest jedna z dwóch linii czasoprzestrzennych. Nadgarstek to przeszłość, łokieć to teraźniejszość, a ramię to przyszłość. Jestem na nadgarstku, potem przechodzę do łokcia. Gdy wróciłem do nadgarstka i nic jeszcze nie zmieniłem nadal była to ta sama część ręki, ale gdy tylko jedna rzecz uległa zmianie była już inna. Wtedy to przeniosłem się na drugą rękę, czyli nową linię czasoprzestrzenną, bo tworzę nową rzeczywistość, więc i teraźniejszość jest inna. W momencie, gdy za dużo zmienię w przeszłości, ręka się ugina, a nadgarstek niektórych przekręceń może nie wytrzymać. Gdy ten zostanie uszkodzony boli tak naprawdę cała ręka i staje się bezużyteczna. To od przeszłości zależy, co się stanie dalej.

-Wow! Wytłumaczyłeś to tak prosto, jakbyś na co dzień się nad tym zastanawiał.-Zauważyła zaskoczona Emily. Flash położył ręce na kolana i zaczął mówić o sytuacji z przeszłości, jak to baza wybuchła przez jej ciekawość i nieposłuszeństwo. Ta przeraziła się na jego słowa.-Chcesz powiedzieć, że to ja do tego doprowadziłam?-Spytała i energicznie wstała z łóżka.-Jeśli tak się stało naprawdę to ja nie mogę tu być. No bo co, jeśli zrobię to ponownie? Nie chcę zrobić czegoś złego.

-Ależ zostań!-Powiedział miło Flash, lekko łapiąc ją za rękę, a ta usiadła ponownie na łóżku.-Wystarczy, że będziesz słuchać, co inni do ciebie mówią, a drugiej ręki nie złamiesz.-Zaśmiał się Flash.-W przeciwnym razie zostaną ci jeszcze tylko dwie nogi.-Emily też się zaśmiała.

-Cieszę się, że tego nie pamiętam.-Powiedziała zadowolona Emily.

-Nie mogłaś tego pamiętać. Twoje życie ciągnie się teraz na drugiej ręce.-Przypomniał Flash, nadal odwołując się do metafory.

-Dziękuję ci za pomoc!-Powiedziała wdzięczna mu Emily.

-Wiesz, zawsze możesz polegać na każdym z nas.-Rzekł Flash.

-Czy Superman też o tym, co się stało tam, nie wie?-Spytała zaniepokojona Emily.

-Możliwe, że mu o tym nieco wspomniałem.-Odpowiedział, lekko niepewnie Flash.

-Że co?!-Wrzasnęła Emily.-Przecież ja mu w oczach byłam kimś niezwykłym, a teraz będę zapamiętana, jako ta najgorsza! Czy reszta Ligi też wie?

-Niestety, tak.-Powiedział Flash, a Emily wstała z łóżka i podeszła do biurka i oparła na nim ręce, wpatrując się w lusterko, stojące na nim.

-Kim ja się stałam w jego sercu teraz?-Spytała ze smutkiem Flasha. Ten podszedł do niej i położył dłoń na jej ramieniu, mówiąc:

-Jesteś dobra. Nie ważne jest to, co stało się w innej rzeczywistości. Ważne, czy ty chcesz być dobra.

-Chcę, jestem przecież bohaterką. Moje moce były mi dane, by czynić dobro, więc wykorzystam to.-Powiedziała pewnie Emily i nagle w lustrze ujrzała, że w drzwiach Supermana.

-Cieszy mnie to.-Rzekł i podszedł do niej. Ta odwróciła się w jego stronę i zamilkła. Przestraszyła się, że powie coś o tym, co się stało. Wtedy Flash zaczął się roześmiał.

-Co cię bawi?-Spytała się lekko rozzłoszczona Emily.

-No bo cię podpuściłem. Przed sekundą pojawiłem się w twoim pokoju i zacząłem z tobą rozmawiać. Dopiero teraz mógłbym powiedzieć Supermanowi o tym, co się stało, ale dzięki temu, że rozmawialiśmy usłyszał to i się wydało.-Wybuchł śmiechem jeszcze bardziej Flash.

-On już taki jest.-Powiedział Superman i odszedł z Emily nieco dalej, podczas gdy Flash się śmiał, nie wiadomo, czy nadal z żartu, czy swojej głupoty.-A co do innej rzeczywistości ... -Zaczął.

-Nic nie mów!-Przerwała mu Emily.-Jest mi okropnie przykro za to, co się tam stało. Gdybym mogła przeprosiłabym nie tylko ciebie, ale i ciebie z tamtej rzeczywistości. Naprawdę mi przykro, wybacz! Wiem, że za to uznasz mnie za ostatnie okropieństwo.-I mówiąc to opuściła głowę w dół, patrząc w podłogę. Superman łagodnie podniósł jej głowę, by patrzała na niego, po czym odgarnął jej włosy w bok, mówiąc:

-Jak powiedział Flash; nie ma znaczenia, co się wydarzyło w innej rzeczywistości. Ważne jest tu i teraz.-Po tych słowach oboje objęli się w uścisku. Był to znak, że nie ważne, co się stanie oni zawsze będą mieli swoją miłosną wyspę pod nogami i w pamięci, gdzie to się poznali. Ale czy to na pewno koniec?

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania