Poprzednie częściPiekło to za mało - Prolog

Piekło to za mało - Rozdział XXIII

Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, miałam drobne problemy z komputerem, a pisanie opowiadań na telefonie wyprowadza mnie z równowagi :I

 

***

 

- Ja nie chciałam — zarzekała się czarnowłosa, kiedy uchyliłam drzwi.

- Jak byś nie chciałam, to byś tego nie zrobiła. Ludzie mają wolną wolę.

 

- Ale Ash, spróbuj mnie zrozumieć... - Do jej oczu napłynęły łzy. Było widać, że sporo odwagi kosztowało ją przyjście do mojego domu. Ja jednak nie chciałam tak po prostu odpuścić, za bardzo mnie zraziła.

 

Przyjrzałam jej się uważnie. Czarne włosy nadal w drobnym nieładzie w żaden sposób nie były w stanie zasłonić sinego oka. Nie pamiętałam, żebym coś takiego zrobiła, ale w sumie niewiele z tego pamiętałam. Rana na wardze sprawiała, że cała opuchlizna zdawała się być dwa razy większa. Oczy zaczerwienione od płaczu uważnie mi się przyglądały, szukając choćby płomyka nadziei, że jednak ją wysłucham, zrozumiem. Zrobiło mi się żal, zarówno mnie, jak i jej.

 

- On też mnie nabrał. - Te słowa sprawiły, że wpuściłam ją do pustego domu.

 

Została oszukana jak ja. Oszukana? Czy to cokolwiek zmieniało? Nie wiedziałam.

 

Nagle do mojej głowy przyszła zaskakująca myśl.

 

- Czyli wiedziałaś o mnie?

 

Widziałam po jej reakcji, że nie chce odpowiadać. A więc wiedziała. I mimo to postanowiła to z nim zrobić.

 

- Jak to się zaczęło? - Starałam się zachować najbardziej obojętny wyraz twarzy, jednak wszystko we mnie wrzało. Emocje szukały ujścia za wszelką cenę, ale ja nie mogłam im na to pozwolić. Musiałam zachować twarz pokerzysty, aby nie dać się zmanipulować, aby poznać prawdę, tę jedyną w morzu kłamstwa.

 

- To stało się po twoim wypadku — zaczęła. - Byłam wstrząśnięta, że to wszytko się tak potoczyło. Ja nie zauważyłam, co się z tobą działo. Chciałam przeprosić, przychodziłam do szpitala, a mimo to, ty nie odzyskiwałaś przytomności. Mijały dni i tygodnie, a ja siadałam przy twoim łóżku i prosiłam o wybaczenie, a ty nie odpowiadałaś... nie odpowiadałaś. - Po jej policzku spłynęła łza.

 

- Byłam w śpiączce, jak miałabym niby odpowiedzieć? - spytałam zirytowała. Czułam, że chciała mnie wziąć na litość. Próbowała mnie oszukać.

 

- Ale, Ash, ja naprawdę się obwiniałam. Każdy kolejny dzień coraz bardziej. No właśnie, byłaś w śpiączce i nikt nie wiedział, czy uda ci się obudzić. Lekarze...

 

- Znam dobrze tę śpiewkę — przerwałam jej. - Lekarze nie dawali mi dużych szans. Bla, bla, bla.

 

Usta zaczęły mi drżeć, zagryzłam je szybko, aby Anka nie dostrzegła mojej chwili słabości. Może ona chciała, żebym w ogóle się nie obudziła, a przychodziła tam tylko po to, żeby upewnić się, że jednak śpię. Żeby mieć prostą drogę do swojego związku z nim, ja stanowiłam przeszkodę. Ale...

 

- Michał wiedział?

 

- On próbował mnie powstrzymać i myśli, że mu się udało...

 

- Nie o to pytałam! - krzyknęłam, zaskakując samą siebie. Ale... nie mogłam znieść myśli, że on mógłby wiedzieć, że ja i Jocker. Nie, to przecież niemożliwe.

 

- Ashley, ja nie wiem, naprawdę. Sama się dowiedziałam przypadkiem — powiedziała i po chwili dodała. - Nie rozmawiałam z nim na ten temat. Myślałam, że być tego nie chciała...

 

- I masz rację. - Odetchnęłam z ulgą. Nie wiedziałam, czy mogę wierzyć w jej słowa, ale mimo wszystko potrzebowałam tego, zapewnienia, choćby złudnego, że jednak on nie ma o niczym pojęcia. Bałam się jego reakcji, a co jeśli on coś podejrzewa? Przecież widziałam, że coś jest nie tak, zachowywał się trochę zbyt nadopiekuńczo, jak na niego. Nie, on nie wie, nie mógł wiedzieć.

 

- I wtedy zjawił się on. - Jej słowa wyciągnęły mnie z zamyślenia. Teraz uważnie się jej przyglądałam i czekałam na to, co powie. - Wyglądało na to, że mu na tobie zależało, że on też nie może tego znieść.

 

- I, mimo że wiedziałaś, że ja z nim...

 

- Ale on mówił, że to jednostronne uczucie, że ty nigdy go nie odwzajemniłaś, że nic między wami... - Nagle coś sobie uświadomiła. Spojrzała mi prosto w oczy i zapytała — Czy wy...?

 

- Spierdalaj stąd! - Jeszcze śmiała udawać, że o niczym nie wiedziała. Przecież wcześniej się przyznała, a teraz zaprzecza. Nie chciałam jej widzieć, nie chciałam jeszcze bardziej cierpieć.

 

- Nie wyjdę. - Zaskoczyły mnie jej słowa. Stałam chwilę, zastanawiając się, co powinnam na to odpowiedzieć. Nie wiedziałam, jak powinnam postąpić, chciałam się po prostu schować i o wszystkim zapomnieć.

 

- Ash, ja zerwę to wszystko, dla ciebie. Nie miałam pojęcia, że ty i on. Okłamał mnie, ciebie. Mówił, że mnie kocha, że ja jedna jestem w stanie go zrozumieć, że pomagam mu zapomnieć. A potem dowiedziałam się, że spotyka się z innymi. Nie potrafiłam się uwolnić, chciałam, ale to było awykonalne. Ale teraz, kiedy jestem z tobą, zrobię to. Naprawdę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • candy 29.08.2016
    Musiałam sobie przeczytać poprzedni rozdział, żeby sobie przypomnieć o co chodziło. Hm... no ostro zareagowała, ale w sumie można było się tego spodziewać. Ciekawe, co zrobi przyjaciółka, czy na pewno zrobi to, co deklaruje. Wstawiaj częściej <3
  • little girl 29.08.2016
    Postaram się ;*
  • Julsia 30.08.2016
    Nadrobione <3 super :) podobają mi się zagadki ^^ zgadzam się Z Candy, wstawiaj częściej, bo super Ci to wychodzi ;D
  • little girl 30.08.2016
    Dziękuję <3
  • candy 12.09.2016
    Apeluję o nowy rozdział! :D
  • little girl 13.09.2016
    Przepraszam, że rozdziału jeszcze nie ma, ale po prostu nie wyrabiam się z czasem :II Postaram się napisać jutro, jak znajdę chwilę :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania