Poprzednie częściPiekło to za mało - Prolog

Piekło to za mało - Rozdział IV

I krew blednie w zetknięciu z zimnem, a mnie dosłownie zmroziło. Błękit był zimny. Jego oczy, te, które pamiętałam tak dobrze, że z łatwością mogłabym narysować każdy ich detal, były zimne.

 

- Hej, Michał. Dawno się nie widzieliśmy.

 

W chwili, gdy usłyszał mój głos, coś się zmieniło. Jakbyśmy w końcu przełamali barierę, oczy ożyły. Poznał mnie.

 

- Zmieniłaś się. - Zilustrował mnie wzrokiem. - Bardzo.

 

Uśmiechnęłam się lekko. Nie wiedziałam, czy miał być to komplement, czy obelga, ale ton jego głosu przemawiał bardziej za tym pierwszym. Choć wiedziałam, że nie wyglądałam za dobrze, chęć poprawy mi humoru poprzez tak mizerny komplement i tak sprawiała przyjemność.

 

On też się zmienił, chyba nawet bardziej niż ja. Włosy, które zwykł ścinać do krótkiej fryzury, teraz sięgały mu do ramion. Falowały się - przyjemny widok. Jednak najbardziej zdziwił mnie jego wzrok, tak, jakby należał to innej osoby.

 

- Tęskniłem za tobą. Dostałaś miśka?

 

- Tak. Śliczny jest.

 

- Ale nie napisałaś... Czemu?

 

- Nie wiem. - Bałam się, dodałam w myślach. - Chyba nie miałam okazji.

 

Kiepska wymówka, ale w tamtej chwili moja głowa świeciła pustką. Stał przede mną Michał, mój Michał, a jednak taki nie mój. Rozmowa przybrała dziwny obrót, bo jako tako, to ta skromna wymiana zdań i cisza, gdy patrzyliśmy się na siebie bez słowa, nie przypominała niczym naturalnych relacji między nami.

 

Ludzie schodzący lub wchodzący na różne piętra, co chwilę przeciskali się między nami, więc w końcu zdecydowaliśmy się odejść dalej i usiąść na ławce.

 

- Jak się czujesz? - zapytał niespodziewanie.

 

- Jakoś daję sobie radę. A jak z wami?

 

- Żyjemy, jak widzisz. Anka ciągle mówi o twoim powrocie, jednak nie chciała naciskać na spotkanie. Bo wiesz...

 

- Tak, wiem. Dziękuję.

 

Siedzieliśmy tak do końca przerwy, próbując poukładać sobie wszystko w głowach. I chyba jakoś nam wyszło, nić porozumienia, choć nikła, została nawiązana. Może w końcu odzyskam stabilizację. Gdy zadzwonił dzwonek na lekcję, Michał powiedział.

 

- Spotkajmy się na długiej przerwie. Przedstawię ci kogoś.

 

Musiał zbierać się chwilę czasu, skoro powiedział to dopiero teraz, gdy mieliśmy się już rozstawać.

 

- Kogo?

 

- Zobaczysz. - Uśmiechnął się nieznacznie, zostawiając mnie z jeszcze większym mętlikiem.

 

Zauważyłam, że od kilku dni jeden chłopak uważnie mi się przyglądał. Siedział w sąsiednim rzędzie i dyskretnie wlepiał we mnie swoje ślepia. Było w nim coś dziwnego, tak, jakby miał do mnie o coś pretensje. Ale o co, przecież nie znaliśmy się wcześniej.

 

- Ktoś cię ciągle obserwuje - powiedziała Emilii na drugiej lekcji.

 

- Tak? Kto? - Uznałam, że najprostszym sposobem zdobycia informacji, będzie udawanie, że niczego nie zauważyłam.

Nowa koleżanka nie dała się jednak nabrać, co prowadziło do oczywistego wniosku - kiepska ze mnie aktorka.

 

- To Olgierd. Jeden z najprzystojniejszych chłopaków na roku, musiałaś mu się spodobać - szepnęła.

 

Jeszcze raz spojrzałam w stronę bruneta. Gdy tylko spostrzegł moje spojrzenie, od razu odwrócił głowę. Jakie to przewidywalne. Z drugiej strony, jak to możliwe, że to samo spojrzenie, które ja odebrałam za nieprzyjemne, ona odebrała jako próbę podrywu?

 

- A, zapomniałabym. Była tu na przerwie sekretarka i prosiła, żebyś na długiej przerwie poszła do gabinetu dyrektora. Podobno jakieś sprawy organizacyjne, czy coś.

 

 

Od razu po dzwonku po trzeciej lekcji poszłam do gabinetu. Miał inny wystrój, niż się spodziewałam, taki wręcz... przytulny? Okno przystrojone koronkową firanką wpuszczało do pomieszczenia dużo światła. Na biurku ustawionym kilka metrów od okna, leżała sterta papierów. Można by z czystym sumieniem stwierdzić, że kartki prezentowały niemały nieład. Za biurkiem stał wygodny, czarny fotel.

 

Rozejrzałam się po jasnofioletowych ścianach, ale nie zauważyłam żadnych obrazków. Stałam tak przez chwilę, zastanawiając się, czemu byłam tam sama.

 

Może lepiej pójdę, jeszcze pomyślą, że chciałam coś ukraść, pomyślałam.

 

W tej samej chwili drzwi się otworzyły i do środka wszedł dyrektor. Jednak nie ten stary, przysadzisty dziadek, którego kojarzyłam z przemówień na różnej maści uroczystościach. Przede mną stanął młody mężczyzna przed trzydziestką, którego uśmiech nie wróżył nic dobrego.

 

- Więc wróciłaś. Nie spodziewałem się, że jesteś taka odważna. - Mówiąc to, dosłownie rozbierał mnie spojrzeniem.

 

Aż zrobiło mi się niedobrze. Musiałam stamtąd jak najszybciej wyjść. Ze spuszczoną głową ruszyłam w kierunku wyjścia. Nie zdążyłam jednak wykonać nawet trzech kroków, gdy poczułam silne ramiona przyciągające mnie w kierunku szerokiej klatki piersiowej.

 

- Wiem, że o mnie nie zapomniałaś - szepnął uwodzicielsko do ucha. - Ja też za tobą tęskniłem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • Łowczyni 07.07.2016
    Kochana little. :)
    Zerknę tu jutro. :)
  • little girl 08.07.2016
    Łowczyni ;)
  • candy 08.07.2016
    Błękit był zimy. - zimny*
    Świeciła pustą - pustką*
    Ooo, kurczę. Końcówka mnie powaliła :) nieźle się to rozwija. 5
  • little girl 08.07.2016
    Głupie literówki :/ Dziękuję bardzo ;)
  • Kajamoko 08.07.2016
    Super. Ten koniec jest fajny. Dałabym 5.
  • little girl 08.07.2016
    Dzięki! :)
  • Łowczyni 08.07.2016
    A jednak musisz poczekać jeszcze jeden dzień. :/
  • little girl 08.07.2016
    Nic się nie stało, przecież nie ucieknie ;D
  • Łowczyni 09.07.2016
    Dobra, wróciłam. :D
    Najpierw poprawki:
    - "-Zmieniłaś się. - Zlustrował mnie wzrokiem. - Bardzo." - czy nie powinno być "zilustrował"?
    - "Falowały się, przyjemny widok." - w tym przypadku zamieniłabym przecinek na myślnik :)
    - "chwile czasu" - powinno być "chwilę"
    - "w sąsiadującym rzędzie" - a nie lepiej "sąsiednim"? :)
    - "- Ktoś cię ciągle obserwuje. - powiedziała Emili na drugiej lekcji." - bez kropki
    - "Jeszcze raz spojrzałam w stronę bruneta, gdy tylko spostrzegł moje spojrzenie, od razu odwrócił głowę." - dałabym kropkę po"bruneta" i dalej wielką literą "gdy"

    Pomijam błąd, który zauważyła Billie. :)
    Cóż mogę powiedzieć? Historia coraz ciekawsza, końcówka mnie bardzo zaintrygowała. Z czystym sumieniem zostawiam 5.^^
  • little girl 09.07.2016
    Łowczyni Miało byś, że dokładnie się jej przyjrzał, ale po przemyśleniu "zilustrował" jest chyba bardziej adekwatne.;) Zaraz wszystko poprawię. Dziękuję Ci bardzo ;)
  • Łowczyni 09.07.2016
    Little, jak zawsze nie ma za co. :)
  • Billie 09.07.2016
    poczułam sile ramiona - silne, prawda? :)
    Wiedziałam, że coś jest nie tak z tym dyrektorem. A skoro on tam dalej pracuje, to znaczy, że Ashley nikomu nie powiedziała o tym co między nimi się zadziało. Mam nadzieję, że dowiem się niebawem. Ciekawi mnie też Michał i jego relacja z dziewczyną. Daję Ci 5 :)
  • little girl 09.07.2016
    Mam wrażenie, że klawiatura mi szwankuje, bo co rusz to brakuje mi jakiś literek :c Będę sprawdzać uważniej. Wszystko się wyjaśni, choć może się jeszcze bardziej zagmatwać, ale w końcu dojdzie do sedna ;) Dziękuję, Billie :)
  • Angela 29.07.2016
    Brrry, kiedy czytałam o dyrektorze, aż ciary przeszły mi po plecach. Paskudny typ. 5
  • Szalokapel 31.07.2016
    Wybacz mą zwłokę, ech. Jak zawsze ciężko u mnie z organizacją, hahaha. No, ale wracam. Zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem, jest bardzo tajemniczo. Lubię takie klimaty. Lecę do kolejnego rozdziału. :) 5
  • Paradise 30.03.2017
    o matko! Aż nie wiem co napisać, co to za koleś jest... 5 i szybko lecę dalej :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania