Poprzednie częściPiekło to za mało - Prolog

Piekło to za mało - Rozdział I

Wiosenne powietrze, wiosenne słońce, wiosenne barwy. Te ostatnie drażnią mnie szczególnie, zwłaszcza oczy. Najbardziej denerwująca jest zieleń, taka żywa, charakterystyczna dla nadziei, która dla mnie nie istniała. Jak to jest, że niesprawiedliwość świata skupia się na tych kilku nieszczęśnikach, pozostawiając resztę z perspektywami, szansą na jakikolwiek rozwój w swoim życiu?

Siedziałam po środku tej całej wiosennej radości, którą emanowała każda istotka znajdująca się na łące nieopodal domu. Oddychałam, co upewniało mnie w przekonaniu, że jestem w stanie żyć. Chyba tylko tu, w miejscu, gdzie wszystko mnie denerwuje, doprowadza prawie że w obłęd, jestem w stanie tak naprawdę odetchnąć.

Kiedyś lubiłam to miejsce, spędzając tu popołudnia, rozkładając koc i leżąc bez określonego celu. Wtedy słońce ogrzewając ciało, dawało takie przyjemne uczucie, rozchodzące się wszędzie. Niby coś tak niepozornego, a jednak stanowiło płomyk radości, napędzający człowieka do stawiania kolejnych kroków. Teraz słońce zdawało się być jakby bardziej oddalone, słabsze, odseparowane od tego miejsca. Nie podobało mi się to, musiałam coś z tym zrobić.

Spojrzałam przed siebie. Z tym miejscem wiązało się również jedno wspomnienie. Trochę ironiczne, bo dotyczyło ono pozbycia się innych. To tu spaliłam wszystkie zdjęcia, które znajdowały się w domu. Chciałam uwolnić się od przeszłości, a takie rozwiązanie zdawało się być najlepszym. Moment, kiedy czerwony żar trawił każde z nich, szczególnie zapadł mi w pamięć. Wtedy patrząc jak znikają, miałam wrażenie, jakby ogień żył i kochał. Kochał pożerać ludzi, to, co jest dla nich ważne. Powinnam go nienawidzić, w końcu zabrał mi tak wiele, mimo to w tamtym momencie wydał mi się piękny...

Dotknęłam bliznę na zewnętrznej części dłoni. Ach, no tak, mnie też poparzył. Dlaczego więc nie zjadł mnie całej?

 

Gdy wróciłam do domu, okazało się, że przyszła Anna. Kolejny element przeszłości, wiążący mnie za grubą ścianą, na której czasem dało się dostrzec cień drzwi. Powoli zaczynałam odkrywać na nowo emocje, których dawno nie odczuwałam. Gówniane uczucie.

Jedynymi meblami w moim pokoju były łóżko i niewielka szafa na ubrania, jeszcze nie zdążyłam umeblować pokoju na nowo. Wybrałyśmy więc najprostsze rozwiązanie i usiadłyśmy naprzeciwko siebie na podłodze. Dziewczyna, którą kiedyś nazywałam najlepszą przyjaciółką, tylko na mnie patrzyła. Lustrowała moją twarz na milion różnych sposobów, próbując zapewne odgadnąć, o czym myślę. Kiedyś nie miałyśmy przed sobą tajemnic, wtedy rozumiałyśmy się bez użycia słów... kiedy to było?

Mojej uwadze nie uszło to, że się zmieniła. Ścięła włosy, które teraz sięgały jej ledwie za uszy. Czarne kosmyki okalały twarz, dając złudzenie, jakby była jeszcze mniejsza. Oczy koloru kasztanowego podkreśliła granatową kredką. Pasowała jej.

- Kiedy wrócisz do szkoły? - powiedziała, przerywając ciszę trwającą od dobrych dziesięciu minut.

- Planowałam iść jutro...

- Nie kłam, wiem, że i tak byś nie poszła.

Spojrzałam jej w oczy. Miała rację. Nie miałam najmniejszej ochoty tam iść, widzieć na każdym kroku coraz to inną ludzką twarz, to było zbyt męczące.

- Spróbuj chociaż. - Uśmiechnęła się i wzięła do ręki torebkę. Nie zauważyłam wcześniej, że ją miała. - Michał prosił, żebym ci to dała. Chciał również, żebyś do niego napisała. Martwi się, ja zresztą też.

- Powiedz mu, że wszystko okey - przerwałam na chwilę, po czym dodałam. - Możesz sama poświadczyć, w końcu jesteś naocznym świadkiem.

Widziałam to na jej twarzy, ten grymas, gdy nie wie, co zrobić. Nie przekonały jej moje słowa, to było pewne, przecież miała oczy. A skoro ja sama nie byłam w stanie uwierzyć we własne słowa, to co dopiero ona.

- Przyjdź. - mówiąc to położyła torebkę obok mnie, wstała i otworzyła drzwi, po czym wyszła bez pożegnania.

Wpatrywałam się w drzwi i myślałam nad jej wizytą. Pójść? Zostać? Pozwolić, by ktoś zadecydował za mnie?

Przeczesałam nerwowo krótkie włosy i aż się skrzywiłam, gdy palce natknęły się na bliznę. Nie odczuwałam już bólu cielesnego, te rany już dawno się zagoiły, gorzej ze wspomnieniami. Gdyby jeszcze ta piekielna blizna nie przypominała mi na każdym kroku swojej żałosnej przeszłości.

Otworzyłam torebkę pozostawioną przez przyjaciółkę. W środku znajdował się mały miś z puszystą, brązową sierścią. Czarne oczy osadzone blisko siebie, lśniły tajemniczym blaskiem. Na moich ustach mimowolnie pojawił się uśmiech.

 

Następnego dnia postanowiłam jednak pójść. Z jakiegoś powodu serce w mojej klatce piersiowej biło o wiele szybciej, niż to robiło zazwyczaj. Głupia, przestań się stresować. To tylko szkoła, powtarzałam w myślach.

Spojrzałam na kartkę, którą trzymałam w lewej ręce."Sala nr. 103". To na pierwszym piętrze. Gdy już stanęłam przed białymi drzwiami, zaczęłam nasłuchiwać odgłosów ze środka. Spośród licznych dźwięków wyłapałam głos nauczycielki, która tłumaczyła jakieś zagadnienia trygonometryczne. No pięknie, matematyka... Że też musiałam spóźnić się na taką lekcję. Nie chciałam jednak przychodzić wcześniej, choć w tych warunkach zwrócę na siebie pewnie większą uwagę.

Zapukałam cicho i otworzyłam drzwi. Z początku oślepiło mnie światło, aż przed oczami pojawili się moi starzy koledzy z klasy, obraz, który był memu sercu tak bliski. Ta chwila sentymentu jednak szybko rozmyła się, gdy wyostrzony już wzrok był w stanie dostrzec jedynie nowe twarze. Nie poznawałam ani jednej. Cofnęłam się o krok, a wszyscy uczniowie zainteresowani tym, co się dzieje, zwrócili swój wzrok w moim kierunku. Mimo że nie chodziłam do szkoły całe dwa lata, nie przyszło mi nawet na myśl, że ominie mnie ten czas. Może to absurdalne, ale czułam jakby się dla mnie zatrzymał, dla nich najwyraźniej nie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (19)

  • candy 04.07.2016
    Jak to jest, że niesprawiedliwość świata skupia się na tych kilku nieszczęśnikach, pozostawiając resztę z perspektywami, szansą na jakikolwiek rozwój w swoim życiu? - podoba mi się, jakie tematy tu poruszasz, kwestie niby tak oczywiste, ale fajnie się je czyta :)
    Głupia przestań się stresować. - po "głupia" dałabym tu przecinek :)
    Ostatnie dwa zdania chyba najbardziej mi się podobają. Bohaterka ma w sobie sporo bólu, a to wejście było dla niej praktycznie szokiem termicznym :) 5 i czekam na więcej :D
  • little girl 05.07.2016
    Dziękuję Ci :* No tak, bohaterka ma trudną przeszłość, ale wszystko okaże się później. Potem poprawie ten przecinek ;)
  • lea07 04.07.2016
    Świetne ;). Leci 5. Także czekam na więcej :)
  • little girl 05.07.2016
    Miło mi, że moje opowiadanie przypadło Ci do gustu. Dziękuję za komentarz ;)
  • ωαrιατκα 04.07.2016
    Super. Dałabym 5 i czekam na następne.
  • little girl 05.07.2016
    Postaram się napisać jeszcze dziś. Dziękuję :)
  • Łowczyni 05.07.2016
    Wyłapałam kilka drobnych błędów, ale w żadnym razie nie zaburzyło to odbioru tekstu. Widać, że piszesz bardzo przemyślanie. Odpowiada mi bardzo Twój styl, stosujesz wyszukane formy, operujesz barwnym językiem. Jednym słowem: wciągasz. Czytelnik, choć chce, nie potrafi się oderwać od Twojego opowiadania. Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem. Czekam na kolejne rozdziały. ;)
    Teraz te usterki:
    "Powoli zaczynałam odkrywać na nowo emocję..." - tutaj powinno być "emocje".
    "- Kiedy wrócisz do szkoły? - powiedziała przerywając ciszę trwającą od dobrych dziesięciu minut." - przecinek po "powiedziała"
    "- Przyjdź. - mówiąc to położyła torebkę obok mnie, wstała i otworzyła drzwi, po czym wyszła bez pożegnania." - "przyjdż" bez kropki
    "Głupia przestań się stresować." - po "głupia" dałabym przecinek

    A, jeszcze piątka. :)
    Pozdrawiam.
  • little girl 05.07.2016
    Miło Cię u mnie widzieć ;) Wszystkie usterki poprawione. Cieszę się, że moje opowiadanie Cię zainteresowało. Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam. ^^
  • Łowczyni 05.07.2016
    Wzajemnie, little. :)
    Postaram się bywać częściej. :D
  • little girl 05.07.2016
    Łowczyni Na to liczę ;)
  • Szalokapel 07.07.2016
    Ohoho ciekawie. Bardzo ładnie opisujesz jej emocje. Tak samo moment spalania zdjęć, cudnie to ujelas. Cud i miód. Bardzo mi się podoba. Wieczorkiem przeczytam kolejny rozdział.
  • little girl 07.07.2016
    Cieszę się, że w dalszym ciągu Ci się podoba. Dziękuję za komentarz ;)
  • Billie 08.07.2016
    "dalej oddalone" nie brzmi dobrze, jak dla mnie... Co do rozdziału, to robi się coraz ciekawiej. Trzymasz w napięciu, można się tylko domyślać, o co tam chodzi. Powoli ujawniasz szczątki informacji, podoba mi się to :) 5
  • little girl 08.07.2016
    Jak tak o tym wspominasz, to też mi to dziwnie brzmi :'D Jutro poprawię. Jest dużo wątków, ale w końcu ułożą się w logiczną całość, przynajmniej takie mam założenie ;) Dziękuję^^
  • Angela 12.07.2016
    Niezmiennie piękny styl i ślicznie ukazane uczucia bohaterki : ) 5
  • little girl 12.07.2016
    Chciałam się przede wszystkim skupić właśnie na uczuciach bohaterki. Dziękuję bardzo :)
  • Lucinda 14.07.2016
    Hm, przez dwa lata może się wiele zmienić, ale może to wcale nie będzie takie złe, może łatwiej będzie jej ruszyć z miejsca. Trzymając się z dala od otoczenia, bardzo łatwo jest zatrzymać się, utonąć we wspomnieniach, tak jak stało się to z dziewczyną, ale w ten sposób staje się to dla niej więzieniem, z którego nie ma ucieczki. Powrót do codzienności powinien pomóc jej się od tego uwolnić. Dobrze, moim zdaniem, udało Ci się ukazać sytuację bohaterki, jej trudności związane z uwolnieniem się od przeszłości. ,,doprowadza prawie że w obłęd" - tu sugerowałabym "prawie że do obłędu". Zostawiam 5 :)
  • little girl 14.07.2016
    Dziękuję :)
  • Paradise 30.03.2017
    Wciągnęło mnie, muszę się dowiedzieć co się stało :D czytam dalej, zostawiam oczywiście 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania