Totalny kosmos - wstęp
Piekło. Jeżeli naprawdę istnieje to tam właśnie powinnam teraz być. Zrobiłam tyle okropnych rzeczy. Skrzywdziłam tylu ludzi. I wiecie co? Nie żałuje. Druga szansa. Niewiele osób ją dostaje. Ja ją dostałam. Dlaczego? Dobre pytanie. Leżałam w szpitalu, uwięziona we własnym ciele, po którym w zastraszającym tempie rozprzestrzeniała się trucizna wyniszczająca mój organizm. Straciłam nadzieję, pożegnałam się z życiem, nie było szansy na to, że z tego wyjdę. A jednak. Ponoć przez kilka sekund byłam martwa zanim antidotum zaczęło działać. Pamiętam tylko tę chwilę. Wszystko zaczęło zanikać, głosy oddalały się z każdą chwilą, obraz rozmywał się coraz bardziej. Spadłam. Spadałam w ciemną otchłań śmierci. A potem otworzyłam oczy. Wszystko wróciło do normy. Wróciłam do życia. Fajnie, co? Postanowiłam się zmienić. Mówię poważnie. Jestem grzeczna. Mam pracę, którą naprawdę lubię. Wykonuję tajne misje, łapie przestępców. Tak, to coś dla mnie. Zostawiłam przeszłość za sobą. Albo przynajmniej staram się. Jak się nazywam? Cóż, zwracajcie się do mnie Agentka F.
Doceniaj to co masz, bo w każdej chwili możesz to stracić. Gdyby tylko dało się cofnąć czas, zrobiłbym wszystko, żeby zapobiec temu co się stało. Straciłem wszystko. Straciłem Ją. Poświęciła własne życie, bym ja mógł żyć. Dlaczego? Na to pytanie nigdy nie poznam odpowiedzi. Mogę się tylko domyślać. Umarła przeze mnie. Zabiłem Ją. Jak zwykle za późno wszystko zrozumiałem, za późno uświadomiłem sobie jak ważna dla mnie jest. Bratnia dusza. Tak, Ona była moją bratnią duszą. Była idealna. Staram się iść na przód. Spotykałem się z wieloma dziewczynami. Ale co z tego? Żadna nie była Nią. Żadna Jej nie dorówna, nie zastąpi. Teraz jestem sam, od dłuższego czasu. Rzuciłem szkołę. Poświęciłem się całkowicie pracy. Czasami rozmawiam z ojcem, bo ze znajomymi straciłem kontakt. Po co żyję? Tak szczerze? Zabiłbym się już dawno, jak tylko Ona odeszła. Ale nie chcę, by Jej poświęcenie poszło na marne. Więc żyję. Żyję pracą i wspomnieniami. Czy jestem szczęśliwy? Już dawno zapomniałem, co to szczęście. Pracuje solo, a właściwie pracowałem. Od niedawna mam partnerkę. Muszę przyznać, że jest całkiem dobra. Nie wiem jak wygląda, bo nosimy maski, wszyscy bez wyjątku. Lepiej, żeby przestępca nie widział kto wsadza go za kratki. Jak się nazywam? Nie mam imienia czy nazwiska. Jestem Agent K.
Komentarze (20)
Znalazłam parę małych błędów.
Kilka literówek (zazwyczaj "e" myli się z "ę") dla przykładu:
Twoje zdanie z opowiadania:
"Ale nie chce(chcę), by Jej poświęcenie poszło na marne. Więc żyje(żyję). Żyje(żyję) pracą i wspomnieniami. Czy jestem szczęśliwy? Już dawno zapomniałem(przecinek) co to szczęście. Pracuje(pracuję) solo, a właściwie pracowałem..."
Mam nadzieję że choć trochę pomogła:)
Zostawiam 5 bo takie błędy to drobnostki.
Na pewno będę czytać dalej, a tutaj zostawiam 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania