MIŁOŚĆ? MŁODOŚĆ? NIE! ŚMIERĆ 2 część 2

Uciekłam… Uciekłam i pobiegłam byle gdzie… Byleby zapomnieć. Nie płakałam. Nie potrafiłam nic powiedzieć. Biegłam, biegłam, aż w końcu stało się. Nie zauważyłam nadjeżdżającego samochodu. Mam nadzieję, że to mój koniec.

- O Boże! Karetka już jedzie!!! Będzie wszystko dobrze! - krzyczała jakaś kobieta… Ja czułam się z sekundy na sekundę coraz to gorzej… Widziałam, pełno krwi… Mojej krwi. I tłum wokół mnie. Chciałam się nie obudzić.

 

 

*** *** *** ***

 

 

- Marto, opowiesz mi co się wydarzyło w Warszawie? - pytała Wiktoria Martę. Kobiety siedziały na korytarzu w szpitalu.

- Do jakiego momentu znasz historię Renaty?

- Wiem, że była zakochana w jakimś Norbercie…

- To prawda, on ją wyleczył z okropnych wspomnień. Stała się kimś innym. Kimś lepszym… Zapomniała o Krakowie i Łukaszu. Pokochała Norberta… Niespodziewanie jednak zaszła w ciąże, ale on się ucieszył i natychmiast się pobrali. Było wielkie i huczne wesele. Ślub kościelny nawet… Była już w piątym miesiącu ciąży, gdy się dowiedziała, że dziecko, które nosi w swoim łonie, jest… Martwe. Załamała się. Ale Norbert tak bardzo ją wspierał… Dalej studiowała… Kochali się nade wszystko… Zostały jej tylko praktyki w szpitalu… Była już lekarką. Skończyła studia medyczne z wyróżnieniem. Stała się wspaniałym kardiologiem… Chciała ratować życia innym, operować… Miała marzenia. Była taka szczęśliwa. Wydawało się, że zapomniała nawet o dziecku… Jechała z Norbertem do jego rodziców na kolacje. Mieli wypadek. Zginął na miejscu. Ona walczyła o życie w szpitalu. Musieli ją operować, ale… Przeżyła. Wróciła na praktyki… Dostała wiele ofert pracy… Wszyscy byli zdziwieni, że ani słowem o nim nie wspominała. Ale nikt nie śmiał zapytać ją o to. Wszyscy wiedzieliśmy co właśnie przeżywa… Najgorsze, że Sara… Nasza przyjaciółka, zaginęła. Tego wieczoru poszłyśmy w trójkę na dyskotekę, po tym wszystkim, aby odetchnąć. Ja tańczyłam z kimś, a one wyszły na zewnątrz… Potem była już tylko policja. Jacyś mężczyźni wciągnęli Sarę do samochodu. Renatę też chcieli, ale udało jej się uciec… Nie wiem co wtedy czuła, ale nie potrafiła uronić ani łzy. Nie powiedziała nic do mnie. Tylko wyjaśniła policjantom co się stało. Wróciła do mieszkania. Przez miesiąc z nikim nie rozmawiała. Aż do tego wtorku, gdy przyszła… Wyglądała normalnie i powiedziała mi, że odrzuciła wszystkie oferty pracy i wraca do Krakowa. Powiedziała też, że… Nosi jakąś klątwę i nie chce, żebym ja też przez nią ucierpiała. Byłam tak zszokowana jej postawą, że… Popłakałam się, a ona powiedziała „Też płakałam. Dniami i nocami. Przez tygodnie, miesiące, a nawet dłużej. Teraz nie umiem, bo chyba wylałam tyle łez, że wody by zabrakło w morzu. Zrozumiałam, że jakkolwiek bym płakała, nic nie da się zrobić. Trzeba z tym żyć.”

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Alicja 29.07.2016
    No to wszystko się wyjaśnia. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, ile to wszystko musiało kosztować główną bohaterkę. 5 i zapraszam do mnie :)
  • Margerita 29.07.2016
    Jakie to smutne gdy dziecko na które czekamy okazuje się być martwe
    5555
  • Bardzo to smutne, szkoda mi Renaty, tyle w życiu przeszła, 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania