MIŁOŚĆ? MŁODOŚĆ? NIE! ŚMIERĆ. część 17 ***OSTATNI ROZDZIAŁ***

- Całowaliście się? Idealnie! - mówi Sara.

- I tak romantycznie… - dodaje Marta. A ja nie wiem co o tym myśleć. Siedzimy w jakiejś nowej kawiarni, wczoraj było otwarcie.

- Ale z Łukaszem było inaczej – mówię. Tak, one wiedzą o wszystkim. Nawet więcej niż sam Norbert…

- Renata, nie możesz wciąż o nim myśleć! Pamiętasz jak cię potraktował? - Marta.

- To normalne, okłamałam go – ja.

- Renia, chodzi o samą reakcje na twój widok. Nakrzyczał na ciebie i tyle zarzucił… To było chamskie z jego strony! - Sara

- Dziewczyny, nie dziwię się mu, bo zostawiłam go. Nie powiedziałam gdzie się wybieram, że w ogóle się wybieram! - mówię jedząc ciastko.

- Nie broń go. Mógł zrobić co innego – Marta.

- Co na przykład? - ja.

- Przytulić cię, pocałować – Sara.

- Powiedzieć, że nie jesteś sama, że rozumie co przeżywasz a nie… - Marta. Może one mają rację? Może to już nie był ten sam Łukasz,w którym się zakochałam.

- Zostały ci po nim wspomnienia, czułaś się samotna i obwiniałaś się o wszystko, wyidealizowałaś go sobie. Wmówiłaś, że tylko z nim możesz być szczęśliwa. A to nie prawda. Norbert jest świetnym chłopakiem. Zasługuje na ciebie – Sara.

- Też tak uważam. Zresztą sama wspominałaś, że ostatniego dnia, gdy widziałaś się z Łukaszem w Krakowie, źle ci z nim było. Czułaś się nieswojo. Nie chciałaś uprawiać już więcej z nim seksu – Marta.

- Masz rację, tak było… Ale to normalne, potem brakowało mi go – ja.

- Dość. Przestań. Jeśli tak ci na nim zależy to zadzwoń do niego. Umów się, ale nie rób nadziei Norbertowi – Marta.

- Dokładnie. Podejmij decyzje – Sara.

 

Dziewczyny pomogły mu zrozumieć to wszystko z innej perspektywy. Mają rację. Muszę coś wybrać. A między innymi kogoś. Tyle, że Norbert jest na każde moje skinienie, a Łukasz ma wielki żal do mnie. Właśnie idę chodnikiem, pogoda jest całkiem ładna. Nagle ktoś na mnie wpada. To Łukasz. Skąd się tu wziął?

- Łukasz? Co tu robisz? - pytam.

- Pracuje, a co ty myślisz, że tylko ty możesz tu być? Jeśli tak, myliłaś się – odpowiada wściekły i odchodzi. Co go ugryzło? Może to na mnie jest taki zły? „Oczywiście, że tak! Nie pamiętasz waszej ostatniej rozmowy??” - podświadomość. Tak, pamiętam, jak go potraktowałam, ale już za późno, trudno. Nie poznaję go, jak mógł mnie tak potraktować. Masakra!

 

*** *** ***

 

Minęły kolejne dni. Dziś sobota rano. Jest u mnie Norbert, siedzimy na sofie i rozmawiamy.

- Zdziwiłeś mnie tą wizytą z rana – ja.

- Chcę cię zabrać w parę miejsc, a tak serio, to na cały dzień – on.

- Cały dzień? Mogę się zgodzić, ale byłam umówiona z dziewczynami po południu… Poczekaj, zadzwonię do nich i sprawdzę co one na to – ja.

- Nie, Renato jeśli zależy ci na spotkaniu z nimi to zrozumiem – Norbert.

- Pozwól mi z nimi porozmawiać – mówię i wyciągam komórkę, dzwonię do Marty i Sary, tak żebyśmy porozmawiały jednocześnie. Wyjaśniam wszystko.

- Zaprosił cię na cały dzień? - Marta.

- Musisz się zgodzić! - Sara.

- Oczywiście! Nie ma mowy o naszym spotkaniu dziś, pewnie chcę ci się… - Marta.

- Oświadczyć! - Sara. Na to co usłyszałam, wychodzę z salonu do sypialni. Czy one zwariowały?

- Dziewczyny! Przecież my się za krótko znamy! Nawet tak nie żartujcie , bo będę musiała mu odmówić, jeśliby to zrobił… - rozłączam się.

 

KONIEC PIERWSZEJ CZĘŚCI OPOWIADANIA (składającego się z parunastu rozdziałów)

Za niedługo pojawi się kolejna, w której Renata będzie osobą z nowymi doświadczeniami i priorytetami. Zapraszam do czytania :)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania