Poprzednie częściPenny Pulp #1 - Potwornik komornik

Penny Pulp #4 - Zalew prototypów

Leżę na szezlongu i rozkoszuję się tym, czym porządny naukowiec rozkoszować się powinien: Swoim wynalazkiem. Ten nazywał się Super Turbo Obciągator 3000, wyglądał jak pół-czołg, pół-kobieta, miał silnik z kosiarki i zdecydowanie zbyt mocną motopompę w środku. Ale był całkiem przyjemny, gdyby nie to, że skończyły mi się zwłoki Azjatek i musiałem dać pół córki młynarza, która za życia słynęła z gładkiej cery, wielkich cycków, czerwonych policzków i długich, biało-blond warkoczy. I miała lekkiego zeza. Trudno. STO3000 był dopiero dwunastą konstrukcją, jeśli liczyć tylko te samobieżne.

I tak leżę na szezlongu, relaksuję się i słyszę dzwonek do drzwi. Nie spodziewam się nikogo, więc robię pauzę na pilocie do STO3000 i idę do drzwi. Za nimi - trzech facetów o wyglądzie tragarzy z castoramy , w czapkach i w ogóle.

Czego? Pytam grzecznie tego, co najbliżej.

Dzień dobry, brał pan udział w konkursie na najlepszy wynalazek, i firma Santo Antonio Des Des-Ant Moines postanowiła przysłać panu prototypy według pańskich projektów, do testów. Gdzie wyładować?

Do ostatniego pokoju. Postawcie na środku pomieszczenia i spieprzajcie.

Ale pan miły... Powiedział jeden z nich, ale inni go ofuknęli. Racja, plebs powinien trzymać dupę na kłódkę.

Wyładowywali chyba z półtorej godziny. Mieli tego dwie ciężarówki, a ja miałem pomieszczenie wielkości kortu tenisowego, akurat puste... (Bo sprzedałem prototypy STO800W i dokumentacje Chińczykom. STO800W miało twarz Azjatki, silnik 800W z przerobionej wyrzynarki Boscha i dało się schować w każdym plecaku gimnazjalisty. Nawet podłogę zamietli.)

Co się dzieje? Pytam, jak dwóch nosicieli niosło pudło a trzeciego gdzieś wywiało. Pochodziłem po domu i w sypialni widzę, że jeden z (pierdolonych plebejskich) tragarzy wkłada mojej młynareczce język do ust.

Przepraszam, myślałem, że ona sama chciała, mówiła, całuj mnie, wkładaj mi do buzi, patrzyła mi prosto w oczy, rany, sorry, jeśli to pana dziewczyna.

Patrzaj, głąbie. I odkrywam pościel, a on patrzy w podzespoły i nie wie, że oczy napędza zapchany sensor z podkręconym servo z poloneza. Smakowały ci jej usta? Smacznego, debilu. Ani mi się waż wymiotować na podłogę, mam robota kopiącego w dupę z siłownikiem koparki komatsu, ćwoku. Wypad mi z chaty i nie wracać, powiedziałem im i sobie poszli.

Firma SADDAM przysłała mi moje prototypy: Wiertarko-drukarkę napędzaną turbiną wodną. Frezarko-Zmywarkę, która miała moduł zamiatający powierzchnie płaskie. Szlifierkę do ametystów, która też magnetyzowała paliwo do ciągników dwusuwowych. Magnetyzer paliwa, który robił dużo hałasu i po przekręceniu bębna napędowego tyłem naprzód mógł zastępować samobieżną, polową Pralko-Zmywarkę, która miała błąd w obliczeniach, a przez to takie pierdolnięcie, że strumień wody z wylotu ciął blachę 10mm. I inne.

Był też list.

Drogi panie, blebleble, niebieskie urządzenia w linii podstawowej, żółte dla majsterkowiczów, czarno-czerwone dla kobiet a zielone dla profesjonalistów. I że patenty na servo od Boscha, że Chińczyk chce odkupić Glebogryzarkę z opcją malowania sufitów, że kontrakt na milion dolarów i czy się zgodzę, bo oni inkasują pierdylion za pośrednictwo. I że uszanowania, całowanie dupy, lizanie rowka i wąchanie pierdów.

Glebogryzarka z opcją malowania sufitów? Jaka znowu glebogryzarka z opcją malowania sufitów? Nie wymyśliłem niczego tak idiotycznego. Patrzę w projekt, a te debile trzymając projekty z posklejaną jedną kartką (moja wina, keczup), zamiast spawarko-gwoździarki zrobili jakieś chuj wie co. Gardzę takim dziadostwem. Wykręciłem do nich.

Halo, tu koleś od glebogryzarki.

Dać prezesa?

Nie.

Co nie?

Tak mu powiedz.

Co?

No, że nie. On będzie wiedział.

I odłożyłem słuchawkę na widełki i poszedłem na hamak. Niech teraz dzwonią do usranej śmierci.

Glebogryzarka z opcją malowania sufitów, dobre sobie. Pewnie na rynek mongolski, pomyślałem. Odpauzowałem STO3000 zdalnie, z pilota. Może chociaż wypierze firanki, jak ja będę drzemał. Niech też się przyda na coś. Kilka kliknięć w guziki i zaplanowałem od razu odrobaczanie mojego psa. Strasznie się ostatnio zapuścił.

Dobranoc.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Ritha 10.06.2016
    XDDD chyba mój ulubiony jak do tej pory (nie licząc pająka), wiesz jak to się czyta o 7 rano jak mózg jest na wpół obudzony? Odlot...
    Tu powinno być ostrzeżenie - przed przeczytaniem skonsultuj się z najbliższą poradnią psych. :P
  • Okropny 10.06.2016
    Literatura pociągowo-kiblowa ;)
  • KarolaKorman 11.06.2016
    Pies sam się zapuścił? Dobre sobie, a cała reszta boki zrywać :) Też nie chcę znać inspiracji, ale rzeknę: do pozazdroszczenia :D
  • KarolaKorman 11.06.2016
    A! I jeszcze przypomniało mi się, że bywałam kiedyś w takiej knajpce, gdzie bardzo miła obsługująca pani podchodząc do stolika pytała: Czego? Sobie państwo życzą? Mimo jej wątpliwej uprzejmości to miłe wspomnienie :)
  • Okropny 11.06.2016
    Też byłem takim barmanem, ale mnie wyjebał szef z roboty za postawę życiową.
  • Canulas 25.09.2017
    Tak się zastanawiam. Gdzieś tam, po drodze, był komentarz: Błędy celowe.
    Dialogi wiadomo, piszesz po swojemu. Znasz zasady, więc nikt się nie przypierzy, że je łamiesz.
    Jak jest z czasami? Też planowane?
  • Okropny 25.09.2017
    Z czasami? Czasami zjadam oznaczniki czasu, tego jestem świadom, ale że tekst jest dla czytelnika z głową, to liczę na dawkę zrozumienia... Tak z pół kielni, powiedziałbym.
  • Canulas 25.09.2017
    No więc dlatego nie wyciągam tego. Tak to odbieram. Złamanie znanych norm jest kolejnym ogniwem. Wszystko się rozbija o słowo "znanych". Tu nie śmiem wątpić w warsztat, więc nie atomizuję i nie wywlekam każdej watpliwości.
  • Kim 04.02.2018
    Do tych twoich pulp to powinno dostawać się w gratisie szklankę wódki albo jakegoś mocnego drina. :D
    Uśmiałam się, Terriblu.
  • Okropny 04.02.2018
    Po to to piszę, Kim. Dla rozrywki wszystkich uczestniczących w przekazie :)
  • Elorence 18.05.2018
    Prawie zsunęłam się z krzesła ze śmiechu.
    Dobre to, bardzo dobre! Poprawia mi humor :D
    Mam mniejszą chęć mordu!
  • Okropny 18.05.2018
    Elo, najlepsza nagroda dla pisaka, to jak się czytelnik dobrze bawi, czytając. Cieszę się i zaprrrraszam tym bardziej po więcej :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania