Prawo do wolności - Prolog

Drogi pamiętniczku

Dzisiaj znowu się to wydarzyło. Kolejna awantura. Ich krzyki było słychać już od godziny. Podeszłam do drzwi i lekko je uchyliłam. Rzuciłam się na moje wielkie łóżko, które jest moją jedyną ostoją i zaczęłam uważnie słuchać. Robiło się gorąco. Byłam ciekawa, do czego będą zdolni i jak daleko się posuną. Zazwyczaj taka kłótnia kończyła się trzaśnięciem drzwiami przez ojca, ale dzisiaj tak się nie stało. Właśnie w momencie, kiedy ojciec wrzeszczał na matkę, zadzwonił dzwonek do drzwi. Raczej nikt nie spodziewał się gości. Niechętnie wstałam z łóżka, podeszłam do uchylonych drzwi i wytężyłam słuch.

- Dobry wieczór, Komenda Miejska Policji w Gdańsku. Starszy posterunkowy Emil Głowacki, sierżant Ewa Werba – usłyszałam męski głos należący do policjanta. W mojej głowie kłębiło się wiele pytań. Nie spodziewałam się tego po matce. Tym razem już przegięła. Jak ona mogła nasłać policję na mego ojca? Coś mi tu nie pasowało. W tej chwili zdrowy rozsądek podpowiadał mi, aby dalej uważnie słuchać.

- Tak, słucham – odezwał się mój ojciec. Był bardzo zdenerwowany, czułam to w jego głosie.

- Dostaliśmy zgłoszenie, że w tym domu stosowana jest przemoc — głośny głos policjantki zadał pytanie. Co? To niemożliwe! Na początku byłam bardzo zszokowana, ale po chwili wszystko zaczynało się układać w całość. Już od dłuższego czasu czułam, że rozpęta się wielka wojna. Nasza rodzina rozpadała się, to było widać. Osobą, która była temu winna jest moja matka. Tylko ona miała do tego powody. Parę razy słyszałam, jak ojciec mówił, że ją zabije, ale te słowa były wypowiedziane w złości. Awantury i kłótnie stały się codziennością, choć to była wina matki. Wiedziałam, że musi być coś na rzeczy. Czyżby to było powodem, że matka zawiadomiła policję? Już nic nie wiem.

- Kto państwu naopowiadał takich bzdur!? - atmosfera stawała się coraz gorąca. Wiedziałam, że tato długo nie wytrzyma. W końcu zrobi coś głupiego.

- Tak, to prawda – odezwała się moja matka, która do tej pory była tylko słuchaczką. - Ten pan strasznie się awanturuje, groził mi oraz jest niebezpieczny – te słowa padły z ust osoby, która nazywa się żoną, matką dzieci. To jest niedorzeczne. Przecież wszyscy wiemy, że to nie jest prawda.

- Ach tak, więc to twoja sprawka. Na własnego męża nasyłasz policję.

- Ty głupia … - na szczęście ojciec nie dokończył. Po chwili usłyszałam zatrzask zamykanych kajdanek.

Wystarczyła tylko zwykła prowokacja, aby pozbyć się go. W tle było słychać jeszcze słowa i obelgi. Ja już nie chciałam nic słyszeć. Zamknęłam drzwi na klucz i podbiegłam do okna, z którego miałam widok na ulicę. Ujrzałam tylko odjeżdżający radiowóz.

Najwyraźniej to był tylko początek piekła, jakie musiało nadejść.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 18

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (25)

  • ObcaPlaneta 19.07.2016
    Cudowne opowiadanie *.* Zostawiam 5 :)
  • Alicja 19.07.2016
    Dzięki :)
  • lea07 19.07.2016
    Ojeje bardzo współczuje bohaterce. Zostawiam 5 i czekam :)
  • Alicja 19.07.2016
    Dziękuję :)
  • Panna Black 19.07.2016
    Szczerze ci powiem, że nie podbiło to mojego serca. Główna bohaterka, póki co, wydaje mi się taka nijaka, ojciec niby taki niewinny, a z jego ust padają groźby. Wywnioskowałam, że to Polska, więc kolejne niedociągnięcie. Gdy zostanie wezwana policja przez awanturę domową, to nikt nikogo nie aresztuje. Spisują delikwenta bądź delikwentkę i odjeżdżają, chyba, że jest agresywny i nie można nad nim zapanować, a ojciec bohaterki taki nie był. Nie będę się już zagłębiać w dalsze procedury, co poszkodowany/poszkodowana musiałaby zrobić, aby domowego tyrana/tyrankę zamknąć za kratkami. "te słowa padły z ust osoby, która nazywa się żoną, matką dzieci" Zabrzmiało to w dość naciągany sposób. Chyba żadna nastolatka, a zakładam, że bohaterka nią jest, nie myśli w taki sposób. Mit o matce Polce umarł, więc i młodzież nie myśli już o swoich rodzicielkach " stateczna żona, dobra matka". Nie mniej przeczytam kolejną część, aby przekonać się czy słusznie oceniłam to opowiadanie, czy wyciągnęłam pochopne wnioski :)
    Póki co daję 3
  • Alicja 19.07.2016
    Dziękuję za komentarz. W kolejnych częściach postaram się wszystko wyjaśnić :)
  • Szalokapel 21.07.2016
    To opowiadanie skradło moje serce. Dzisiaj robię czystkę w obserwowanych i sprawdzam co nowego się pojawiło, a tu takie coś. Wybrałaś mocny temat. Patologia w rodzinie nie jest łatwa w opowiadaniach. Sposób, w jaki ją przedstawiłaś podoba mi się. Przemyślenia bohaterki również są bardzo dobre. Czytając, przeniosłam się do ich mieszkania i czułam te emocje, gesty... Rzadko umiem aż tak wczytać się w tekst. To na duży plus. Zapowiada się ciekawa historia. Na pewno będę śledzić ciąg dalszy. Zostawiam 5, pozdrawiam Szalo.
  • Alicja 21.07.2016
    Bardzo mi miło, że opowiadanie przypadło Ci do gustu. Dziękuję :)
  • ObcaPlaneta 21.07.2016
    Alicjo, mogłabyś zerknąć na pocztę?
  • Alicja 21.07.2016
    Dzięki :)
  • Tina12 22.07.2016
    Biedna bohaterka. Współczuje jej, ale trzeba powiedzieć że ta matka sprytnie to wymyśliła.
    5
  • Alicja 22.07.2016
    Cieszę się, że zajrzałaś :) Dzięki.
  • KarolaKorman 26.07.2016
    ,,- Ach tak, więc to twoja sprawka. Na...'' - tu nie wiem, kto mówi? Podejrzewałam, że mężczyzna, ale jego kwestia jest poniżej, sprecyzuj
    Życiowy, smutny początek. Nie wiem też, dlaczego to akurat mama jest winowajcą całego zamieszania, nie zostało to wyjaśnione, ale może będzie w części pierwszej. Zostawiam 5 z małym minusikiem :)
  • Alicja 26.07.2016
    Tę kwestię mówi mąż kobiety. Dzięki :)
  • Mrocznyumysł 28.07.2016
    Ciekawie się zapowiada. Podoba mi się tematyka i ta aura zagadkowości. Czekam na kolejne części 5.
  • Alicja 28.07.2016
    Bardzo mi miło :)
  • Margerita 28.08.2016
    Pięć
  • Alicja 28.08.2016
    Dzięki
  • Upadły(D.F) 20.09.2016
    Alicja widzę iż piszesz o czymś mi znanym :) To trudny i skomplikowany temat dlatego ciekawie się zapowiada :) Prowokacja ludzka to potężna broń na bliskich jak i na każdego innego (często jest to jedyny ratunek przed czymś i często to jedyna sposobność by kgoś ośmieszyć,upokorzyć i tak dalej). Przy okazji daję ci pięć i zwiększam do pisania chęć :)
  • Alicja 20.09.2016
    Cieszę się, że ktoś to jeszcze przeczytał. Jeśli Cię zachęciła to zapraszam do dalszego czytania:) Dziękuję
  • Upadły(D.F) 20.09.2016
    Alicjo na pewno odwiedzę :) Dla mnie ten temat jest tak życiowy, że zaczynam na twe opowiadania dalsze łowy ^^
  • Alicja 20.09.2016
    Bardzo mi miło :)
  • Anonim 27.09.2016
    Dużo spodziewałam się po tytule, który wręcz podbija moje serce. Niestety, choć możliwe, że inne prawo panuje w Gdańsku, ale przy wezwaniu policji w takich wypadkach, osobie dorosłej nie zostają założone kajdanki, dopóki ta osoba nie będzie stosować jawnej przemocy, zgłoszenie może być przeprowadzone, jednakże przy pierwszym zgłoszeniu (gdy na ciele matki nie było widać śladów pobicia) mężczyzna trafia na max 48 do aresztu, ale to nawet wtedy trzeba wyraźnie stwierdzić, czy coś naprawdę miało miejsce. Jeśli policja to potwierdzi, mężczyzna dostaje niebieską kartę. Tutaj jednak działo się to za szybko, była awantura, okey, ale zdecydowanie policjanci nie zachowali się naturalnie. Myślę jednak, że wytłumaczysz tą nieścisłość w kolejnych wpisach, bo może matka przekupiła policję? Może tu ciągnie się coś większego za tą nieścisłością? Zobaczymy :)
    Taka niepewna czwórka ode mnie na początek.
  • katharina182 24.10.2016
    Jestem tutaj nową więc muszę wiele nadrobić. Cieszę się że wpadłam do Ciebie bo już po przeczytaniu wstępu mam ochotę na resztę. Zostawiam 5 i lecę do następnego rozdziału.
  • Alicja 25.10.2016
    Witam serdecznie i zapraszam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania