LBnDrabble nr 24 _ Epitafium na ulicy
Noc otwierała kolejne osamotnienie. Siedział w pieprzonym wózku i spoglądał na drugą stronę ulicy.
Światło stroboskopu wiło się po ścianie. Muzyka, alkohol, narkotyki i ona jak dziki, czarny kot. Śpiąca za dnia, atakująca nocą.
To jej pora. Rozpływała się w tłumie. Poznawała dezolację darkroomów i gorączkowego seksu z ludźmi, których kształty mogła jedynie wyczuć dłonią. W ciemności pozbawieni byli tożsamości, a nawet twarzy.
Tak bardzo pragnął jej dotknąć. Jednak ona należała do tamtej strony ulicy.
Kiedy upadała pod ciosem, niczym alrauna wydała przeraźliwy krzyk. Pierwszy i ostatni raz sfrunął jak ptak. W pustkę.
Dwie struny zamknęły przeszłość w czarnych pokrowcach…
Komentarze (22)
Serdecznie pozdrawiam
Najgorsza jest pustka i w niej trwanie. Bezsilność powoduje ucieczkę, nie zawsze w dobrą stronę.
Pozdrawiam i dziekuję
Literkowa
Ale ten koniec daje iskierkę nadziei na wskrzeszenie. Wszakże śmierć dopadła przeszłość, o przyszłości szczęśliwie nie zostało nic w kwestii umierania wspomniane.
Pozdrawiam
Serdecznie pozdrawiam
No... jest to pewna pociecha dla niemocy.
Pozdrawiam, Pasjo.
Pozdrawiam i dziekuję
Pozdrawiam
coś ich wreszcie połączyło.
Pozdrawiam.
Miłego dnia
Czytamy, komentujemy i głosujemy według zasady: 3 - 2 - 1 - plus uzasadniamy dlaczego?
Głosujemy do 18 luty /czwartek/ godz. 23.59
Liczymy na Autorów na obowiązkowe czytanie i pozostawienie komentarzy.
Literkowa pozdrawia
Tak bardziej przyziemnie np, to by można zrozumieć, że z tej tęsknoty wyskoczył z okna, wysokiego budynku, w ciemną pustkę, by wreszcie jej dotknąć. Może nawet na nią. A ciała włożono do czarnych pokrowców, jak te struny, które już nie wydadzą dźwięku. I jeszcze to nawiązanie do mandragory i ostatniego krzyku.
Dobrze napisane w sensie stylu, klimatu i treści:)↔Pozdrawiam:)↔5
Miłego
Siedział samotny, gdyż nie mógł jej "zdobyć", a może nawet nie potrafił sprawić, aby była u boku.
Rozpacz po śmierci ukochanej pociągnęła za sobą kolejną śmierć, nieszczęśliwego zakochanego.
Ale nadzieja jest, bo po śmierci nie ma przeszłości, nie ma tego co było, to wszystko jest za nami. Jest tylko to co jest po śmierci, o ile coś jest...
Bo może, spotkali się w końcu i połączyli tym, co nie dane im było wcześniej...?
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania