Poprzednie częściOcena Bitwy Alfo- MrJ

Ocena bitwy Arysto - Akwus

Arysto podał temat w stylu Arysto, normalnie utkał ze słów. Co znaczy, że cieszę się, iż sędziowałem, a nie pisałem, bo byłoby bardziej niż pewne, że bym ostro przekombinował i albo nie wyrobił się w terminie, albo schrzanił koncertowo pisząc coś niezrozumiałego dla reszty. Bardzo gratuluję więc wszystkim, którzy podjęli rękawice i dopełnili terminu. Wszystkie prace są dobre. Każda inna i tak samo każda dała mi inne problemy przy ocenie.

 

Siedząc pierwszy raz po tej stornie w bitwie, widzę ogrom trudności z oceną, więc jeśli któraś z Pań chce mi wykazać błąd w ocenie, jestem skłonny podyskutować i zmienić punkciki nim Arysto nie zamknie zliczania punktów :)

 

_________________________________________________________________________________________________

 

Motylek - 60secondsToDie

 

Styl (1 do 10):

No przyznam, że miałem problem. Gdyby to nie było opowiadanie bitewne, to zrezygnowałbym po pierwszym zdaniu. (Tu cenna informacja dla każdego, jak ogromne znaczenie ma owo pierwsze zdanie.) Mam troszkę problem z oceną stylu, bo o ile całkowicie kupiłaś mnie częścią, która zaczyna się od pierwszej gwiazdki, o tyle dotarcie do niej było dla mnie bardzo ciężkie. Te dwie części są dla mnie mało spójne. Mam wręcz odczucie, że przekombinowałaś rozbudowując wstęp. Pamiętaj, że jeśli uda się zawrzeć tą samą treść w mniejszej ilości słów, to sam tekst będzie mocniejszy. Uważam, że rozcieńczyłaś siłę tego opowiadania pierwszymi czterema stronami (tak mniej więcej po przekopiowaniu do worda wyszło do pierwszej gwiazdki).

Znakomicie nadrabiasz jednak drugą częścią! W je połowie, zupełnie zapomniałem już o problemach początku i leciałem od sceny do sceny. Zero problemu z ich wyobrażeniem. Nie ma zbytecznych opisów! Mimo iż częstokroć stosujesz niemal same dialogi, to robisz to dobrze. Popychasz nimi akcję do przodu, dajesz nowe informacje, nie wrzucasz ich jako zapchajdziury, tylko pokazujesz w nich moc akcji! Rewelacja. Ogólnie uważam przekaz jaki nam dajesz w dialogach, za najmocniejszą stronę tego opowiadania.

Pierwsza część w mej ocenie zasługuje na 5, druga na 8, połączenie ich na 4. Ponieważ jednak bardzo, ale to bardzo plusujesz umiejętnym sprzedaniem mi klimatu i tymi dialogami finalnie nota to…

OCENA: 6

 

Wewnętrzną spójność logiczną opowiadania (-5 do 5):

Rwane sceny, a mimo to nie mam najmniejszego problemu z zachowaniem płynności. Ani razu nie musiałem się cofać, by cokolwiek zrozumieć (inna sprawa, że olałem początek, bo ni cholery mi nie pasował do niczego).

Obniżam z maksa, tylko dla tego, że niczym nie zaskoczyłaś, całość szła liniowo, nawet jeśli nie do bólu przewidywalnie, to po prostu liniowo.

OCENA: 3

 

Zbieżność z tematem (0 do 5):

Gdyby tematem głównym było: Klimat noir, brudna poetyka -byłabyś moją faworytką! Ponieważ jednak jest nim zgoła co innego, nie do końca aż takie peany mogę wygłosić. Ponownie niestety wpadam tu w pułapkę znajomości zasad gry – gdybym nie znał tematu bitwy, to bym się go nie doszukał, znam, więc potrafię znaleźć pasujące do tego metafory. Jest próba ucieczki z koszmaru, jest pocałunek stali, jest księżniczka, która śpi na wieki. Takie interpretowanie pod wynik, niestety zawsze niesie ryzyko, że się zinterpretować „uda” – wszyscy mieli jednak równe szanse, więc nie mogę odbierać Ci zbyt wielu punktów siląc się na sztuczny obiektywizm :)

OCENA: 3

 

Kontekstowe ocenianie na tle z danym gatunkiem:

Nie da się inaczej oceń gatunku jak noir pełną gębą. Zastanawiałem się, czy piszesz scenariusz do kolejnej części SinCity. Z drugiej strony gdybym nie zasugerował się tematem dodatkowym, nie wiem czy prawidłowo bym sklasyfikował, ale to już moje ograniczenie.

 

Estetykę tekstu (0 do 3):

Zero zastrzeżeń. Przez formę jaką wybrałaś opowiadanie jest poszarpane na kawałeczki, ale to super pasuje do klimatu, więc jak dla mnie doskonały wybór.

OCENA: 3

 

Spójność fabularną (-5 do 5):

Jak już wspomniałem wyżej. Fabuła leci liniowo. Udaje Ci się przedstawić jednak więcej niż jeden wątek, nawet jeśli nie są one rozbudowane i to ratuje ocenę całości.

OCENA: 2

 

Zgodność opowiadania z narzuconymi odgórnie zasadami Bitwy (0 lub 1):

Wedle mojego licznika, nie dobiłaś do limitu znaków. W nosie mam, nie będę się spierał o kilka literek. Większą pretensję mam, że pierwsze 7700 zmarnowałaś na wstęp, pozostawiając sobie pozostałe na to co dużo bardziej mnie wciągnęło ;p

OCENA: 1

 

Temat dodatkowy (0 lub 1):

Dałbym więcej, gdyby ta kategoria pozwalała :D

OCENA: 1

 

RAZEM: 18+1

 

___________________________________________________________________________________________

Śpiąca Królewna - KarolaKorman

 

Styl (1 do 10):

No i kolejna ciężka do oceny pod względem stylu praca ;p

Zacznijmy od tytułu? Jakie on ma niby nawiązanie do opowiadania? Dla mnie żadne, prócz tego, że w opku pojawia się śpiąca kobieta – zbieżność czynności i płci.

Jakie mam zarzuty dalej - no głównie takie, że pokazujesz nam historię… no właśnie kogo? Zaczynasz pierwszoosobową narracją – dobre jeśli chcesz silnie związać czytelnika z postacią - ale za chwilę przechodzisz do narracji trzecioosobowej (to najbardziej niezrozumiały dla mnie fragment) i potem znów narrator wypowiada się pierwszej osobie, ale zmienia płeć? Kto jest bohaterem? Dziewczyna z początku, czy Jan z środka? Po co ten zabieg? Czemu służy? W mojej ocenie tylko rozbudowaniu ilości słów. Przekombinowałaś :) Super, że potrafisz takie sztuczki, bardzo Ci się to kiedyś przyda. Uważaj jednak, by stosować z rozmysłem, a nie tylko po to by stosować. Gdyby w każdej części występowała ta sama osoba, albo choć powiązane ze sobą osoby, jeszcze dałoby się to jakoś bronić, ale ni ciorta nic ich nie łączy.

Ładne dialogi. Przeplatasz je ruchem scenicznym, nie są więc prostym słownym ping pongiem. Pomyśl jeszcze o dodaniu do nich podtekstu, niech postacie mówią co innego niż myślą, niech robią co innego niż deklarują. Wtedy dialog robi się bardziej niż ładny.

Ogólnie nie zachwyciłaś mnie stylem w tym opowiadaniu, ale też jesteś znakomicie powyżej przeciętnej na opowi.

Bohaterom bak calu. Robią coś i jako czytelnik nie do końca wiem po co. Szczególnie końcówka mnie dziwi – zabili go bo? Bo wpadł z wizytą do Lulu?

OCENA: 5

 

Wewnętrzną spójność logiczną opowiadania (-5 do 5):

Jak dla mnie słabo. Rozwinę to jeszcze dalej w części o spójności fabularnej. Zupełnie nie rozumiem zastosowania tu opowiadania szkatułkowego, czemu ma służyć. Jaką chcesz w ten sposób przekazać nam wartość dodaną? Równie dobrze mogłaś zacząć historię od słów „To miasto jest o stokroć bardziej ponure niż trzydzieści lat temu…”

Nie schodzę poniżej zera tylko dla tego, że sama część relacji pomiędzy Janem i Karolem jakkolwiek trzyma się kupy. Całą reszta pojawia się nie wiem po co i nie do końca wiem, gdzie ma prowadzić.

Wprowadzasz gościa od odśnieżania ulic i… … i totalnie nic. Ani nie buduje klimatu, ani nie ma znaczenia dla akcji.

OCENA: 0

 

Zbieżność z tematem (0 do 5):

Nie stawiam zera tylko dla tego, że oznaczałoby to dyskwalifikację, a możliwe, że to moje ograniczenia nie pozwalają mi dostrzec zbieżności z tematem.

Jest sen – ok. Śpiącą jest kobieta (już się nie czepiam czy królewna) – ok Ale gdzie książę? Gdzie pocałunek? Kto się chce budzić i z czego?

OCENA: 1

 

Kontekstowe ocenianie na tle z danym gatunkiem:

Jeśli miało być noir to mogę się zgodzić, że „miało być”. Sorry, marudny jestem dziś. Niszczysz ten klimat wstępem i zakończeniem. Mimo iż kilka kategorii dalej dam Ci za to punkt, to jednak warto bym tu to rozwinął. Wywal te dwie skrajne części i będziesz miała noir. W całości, jest nie wiadomo co.

Jeśli miał być kryminał, to też nie do końca podszedł. Nie ma zagadki, nie ma intrygi, nie ma rozwiązywania czegokolwiek. Po prostu historia opowiada życie.

 

Estetykę tekstu (0 do 3):

Zero zastrzeżeń. Nie ma ścian tekstu, jest ładny podział na akapity, dobrze się przez to czytało. Wyraźnie widzę kiedy akcja przenosi się w czasie.

OCENA: 3

 

Spójność fabularną (-5 do 5):

Gdybyś zamiast rozpoczynać jakąś grającą na strychu szafą wykorzystała to na część właściwą, byłoby to z korzyścią dla historii. A tak, mogę się lekko poczepiać spójności fabularnej. Popatrz:

- zaczynasz historyjką jak to wchodzisz na strych posłuchać muzyki,

- przeskakujesz do jakiegoś króciutkiego opisu gościa w nieskazitelnym prążkowanym garniturze

- zaczynasz nagle historię dwóch starych policjantów

- wrzucasz w to jakieś spotkanko z przebierankami

- zabijasz gościa

- wracasz do współczesności z informacją o gościu od obwarzanek

I co chciałaś przekazać? Jaką historię pokazać? Dużo treści, mało składających się na historię.

OCENA: 2

 

Zgodność opowiadania z narzuconymi odgórnie zasadami Bitwy (0 lub 1):

Długość ok, termin ok, zgodność z tematem głównym oceniłem już wyżej, więc teraz nie marudzę.

OCENA: 1

 

Temat dodatkowy (0 lub 1):

Jest noir, jest detektyw, są brudy miasta i jest dowalenie do tego słodkiego wstępu i zakończenia. Mimo wszystko zaliczam.

OCENA: 1

 

RAZEM: 11+1

 

_________________________________________________________________________________________________ 

 

Nic nie dzieje się przypadkowo - Shiroi Ōkami

 

Styl (1 do 10):

No to siadam do ostatniej pracy i chyba najciekawszej pod kontem analizy :D Wreszcie ktoś dał mi to co lubię: mam historię, z bohaterem, z jego celem, z przeciwnościami, bohater się stara, kombinuje… No właśnie, o ile bohaterem jest Alicja. Bo jeśli ten gostek co się za nią ciągnie, to marny ten bohater :p Pamiętaj, że bohater MUSI działać, jeśli tylko daje się nieść wydarzeniom, to nikogo nie zainteresuje. Ja wybrałem Alicję i dziewczyna jest super! Od początku do końca.

Doprowadza nas to do pewnej niekonsekwencji, bo całe wprowadzenie jest o Filipie, czyli niby to jego wskazuje na bohatera. Jaki mógłby mieć cel? Do czego dąży? Niewiele mu grozi, nie walczy o żadną stawkę. Co innego Alicja! :D

Dialogi nie są Twoją mocną stroną. Są bardzo proste, zdanie za zdanie. Niewiele ruchu scenicznego, niemal zero podtekstu. Rozmowy pomiędzy postaciami mają sens tylko wtedy, jeśli:

a) Budują klimat, w tym opisują postać.

b) Podają nowe informacje, które popychają akcje do przodu.

Jeśli żadne z powyższych, to równie dobrze można je skrócić/wywalić.

Masz tendencję do używania bardzo wielu słów, w których wcale nie ma wiele treści. Pomyśl jak to skrócić.

OCENA: 6

 

Wewnętrzną spójność logiczną opowiadania (-5 do 5):

Świat jest dla mnie spójny, co jest szczególnie cenne przy dość autorskim uniwersum bazującym jednak na powszechnych elementach jak bajki. Bardzo ciekawie to poukładałaś i to w taki sposób, że kupiłem koncept. Jesteś lekko ponad przeciętną dzięki temu, że wykonałaś poprawnie trudną operację. Myślę, że w dłuższej formie mogłabyś to dużo lepiej pokazać, acz istnieje też niebezpieczeństwo, że wtedy byś przekombinowała. Ufam jednak w to pierwsze, za co podnoszę notę w tej kategorii. Widzę pomysł i go doceniam po prostu.

OCENA: 3

 

Zbieżność z tematem (0 do 5):

Zabolało mnie niemal, gdy przytoczyłaś dosłownie zadanie bitewne. Piękne jest to, gdy podajesz nam skrawki, a czytelnik nieświadomie buduje sobie sens i odszukuje takie kluczowe zdanie. Tu podałaś nam je na tacy, nie widzę w tym ani subtelności, ani jakiegoś szczególnego polotu. Zasadniczo opowiadanie byłoby takie samo, gdybyś zamiast tego, wpisała dowolne inne zdanie. Uważam, że nie zmieniło ono absolutnie nic w fabule.

OCENA: 1

 

Kontekstowe ocenianie na tle z danym gatunkiem:

Świetną kategorię wybrałaś do tego opowiadania, tak samo określenie gatunku udało się mnie ;p

 

Estetykę tekstu (0 do 3):

Brak zastrzeżeń. Jestem noga z ortografii, więc ciężko mi to oceniać. Tak samo jednak było w każdej innej pracy bitewnej – szanse równe więc i możemy iść dalej. Ładnie dzielisz akapity, przeplatasz całość dialogami, nie ma długich ścian tekstu, ani stronic zaczynających się od dialogu. Ładnie pokazujesz mi kiedy zmienia się miejsce akcji. Nie gubię się w tekście.

OCENA: 3

 

Spójność fabularną (-5 do 5):

Albo za mało słów, albo za dużo pomysłów :) Po dwukrotnej lekturze nadal nie do końca rozumiem co by się stało gdyby ją pocałował, a co gdyby nie pocałował? Co chciał osiągnąć Kapelusznik? Już nawet nie pytam co chciał Filip, bo tego, to on sam nie wiedział – prócz tego, że szedł jak Alicja mu kazała. Gdyby opowiadanie było trzy razy dłuższe i podzielone na cztery rozdziały, byłoby o pięć poziomów lepsze. Zaznaczałaś jakiś wątek i biegłaś przez niego, żeby gnać do następnego. Żadną sceną nie dałaś się podelektować dłużej, przez co miałem wrażenie, że fabuła służy komuś innemu a nie mojej przyjemności. Mimo wszystko wiedziałem cały czasy do czego zmierzają postacie, nawet jeśli nie rozumiałem kolejnych kroków, to znałem cel podróży. No przynajmniej tak wydawało mi się całą drogę. Bym scen z komnaty Śpiącej królewny znów nie zrozumiał.

OCENA: 0

 

Zgodność opowiadania z narzuconymi odgórnie zasadami Bitwy (0 lub 1):

Nie ma się do czego przyczepić.

OCENA: 1

 

Temat dodatkowy (0 lub 1):

W pierwszym podejściu odnalazłem tak mniej więcej - zero klimatu noir, które dla mnie to jednak miasto, dochodzenie, beznadziejność, czerń, biel, cień, typy spod ciemnej gwiazdy, złe kobiety i dym papierosowy  Z drugiej strony mamy faktycznie wysysanie duszy bohaterów, mamy wypaczenie, nawet brudną poetykę da się obronić. Niech więc zostanie, że zaliczam, acz głównie dla tego, że „doprecyzowanie” Arysto rozszerzyło zadanie poza noir ;p

OCENA: 1

 

RAZEM: 14+1

 

________________________________________________________________________________________________

 

Jeśli miałbym podać mojego faworyta to byłaby to: 60secondsToDie za temat główny, noir i dialogi.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • KarolaKorman 07.05.2016
    Dziękuję za poświęcony czas i oceny, jednak mam kilka zastrzeżeń:

    ,,Zacznijmy od tytułu?'' - tutaj pierwsze
    Sam zauważyłeś, że ,,Arysto podał temat w stylu Arysto, normalnie utkał ze słów.'' (zauważyłam, że poprawiłeś błąd) i by nie pisać "Przez cały ten czas źle rozumieliśmy bajkę o śpiącej królewnie. Książę nie pocałował jej, aby ją obudzić. Ten kto spał sto lat raczej się nie obudzi. To działało w drugą stronę. Pocałował ją, aby obudzić się z koszmaru, który go tam sprowadził." skróciłam cytat do Śpiącej królewny. Tytuł mojego opowiadania brzmi Chantal 2 - Sen. (tu 2 - oznacza, że była część pierwsza, notabene nie związana z jedynką niczym innym tylko tym, że występuje szaf grająca)
    Ty wyłuskałeś Śpiącą królewnę i dopatrywałeś się w tekście śpiącej i do tego królewny :)

    Gdybyś dostrzegł właściwy tytuł, zauważyłbyś, że Chantal - tak to stare pudło na strychu - coś miało do powiedzenia. Tym czymś był wskazany utwór. Możesz go nie znać, nie ganie za takie fakty, ale mogłeś się pofatygować i go posłuchać.
    Opowiada on o tęsknocie do starych filmów. Między innymi filmu ,,Sokół maltański'' - klasyka noir. Z tego też filmu pojawiają się cytaty w tekście głównym czyli śnie, dla którego był inspiracją.

    O ile dobrze mi wiadomo w opowiadaniu może występować wielu narratorów ,,Często zdarza się, że w jednym utworze występuje kilka rodzajów narracji.'' http://liceum.kujon.net/txt/34/narracja_narrator.html

    I tak w części 1, mówiącej o Chantal i wspomnianym utworze, mamy osobę, która opowiada całą historię.

    W części 2, tu mowa o śnie i samym jej początku - to wtrącenie, które można powiązać z Lulu lub odebrać jako odrębne, mówiące tylko o tym, że takie sytuacje miały miejsce zawsze. Nieważne czy facet był ubrany w garnitur w prążki, czy w spodnie z paskami. Nie zapominajmy, że to sen, a w nim się zdarzyć może wszystko, do tego inspirowany wysłuchanym wcześniej utworem.

    W części 3, tu mam na myśli historię Jana, narratorem jest on sam.

    W części 4, powrót do śniącej dziewczyny i jej refleksje

    Kolejna uwaga; ,, Szczególnie końcówka mnie dziwi – zabili go bo? Bo wpadł z wizytą do Lulu?'' - nie, bo wpadł z wizytą do miasta, gdzie samotny facet na ulicy to świetny cel, by można go było okraść, pobić, po prostu się zabawić. Coś przecież musi się dziać, a Lulu siedziała w tym po dziurki w nosie.

    Reszta w kolejnym komentarzu, bo obawiam się, że może urwać :)
  • To prawda, nie przesłuchałem utworu :( Podejrzewam, że nie robi tak z 90% osób, które czyta jakąś historię. Bo robimy to dla przyjemności czytania a nie delektowania muzyką :) To nie zarzut w żadną stronę, bardziej analizuje sobie na głos i daję do myślenia Nam wszystkim. Naturalnie zupełnie inaczej ma się sprawa z tekstem, gdzie mamy przykładowo zagadki muzyczne (ukłon wobec Lucindy), tam z ciekawości słucham utworu, by móc razem z bohaterami rozwiązać zagadkę nim autor nie poda nam rozwiązania... nawet jeśli jednak nie odsłucham, to owo rozwiązanie dostanę, bo jednak sięgnąłem po książkę, by czytać książkę i autor stara się, bym książkę się cieszył.
    Założenie, że do zrozumienia jednego dzieła odbiorca potrzebuje zapoznać się z innym, jest dużo ciekawsze intelektualnie, ale taż dużo ryzykowniejsze, że może coś nie zatrybić jednak w owym zrozumieniu. Niestety tak stało się u mnie :(

    Tytuł: Nie znałem pierwszego opowiadania, a tu się pochwale, że po bezowocnym użyciu googla, zaangażowałem wczorajszych gości, by podpowiedzieli mi co oznacza "Chantal 2" - i dupu :( prócz imienia (wielu znanych osób) i tytułu filmu (2007r.), którego nawet recenzje zgłębiłem, nic, nijak mi nie pasowało :( . Wykazałem się takim zaangażowaniem, tylko dla tego, że oceniam tekst, normalnie uznałbym za niewarte analizowania na starcie. Możesz uznać mnie za ignoranta, albo zastanowić się, ilu czytelników nie znających Twoich innych tekstów skupi się w nazwie na "Chantal 2 - Sen" a ilu na znacznie prostszym "Śpiąca Królewna" :)

    Rozumiem, że w mieście przesiąkniętym zgniłą poetyką wszystko się może zdarzyć. Mam zarzuty do tego, że nie udało Ci się wiarygodnie przekonać mnie, że zdarzył się właśnie to a nie co innego. Dla mnie to brak sensownej ciągłości przyczynowo skutkowej. Nie czepiam się tego, czy cokolwiek jest możliwe - bo w literaturze możliwe jest wszystko :)
  • Akwus 07.05.2016
    Sorry, nie przelogowałem się wczoraj :(
    ----
    Akwus
  • KarolaKorman 07.05.2016
    cd.
    ,,Zupełnie nie rozumiem zastosowania tu opowiadania szkatułkowego, '' - ten zabieg miał dwa cele:
    1) Byś odsłuchał utwór
    2) Bym mogła wyciągnąć wniosek „Każde pokolenie ma swoich przestępców, stróżów prawa i fatalne kobiety.”

    ,,Wprowadzasz gościa od odśnieżania ulic i…'' - i miał dać Ci do zrozumienia, że to miasto przestępców, degeneratów, nieudaczników życiowych, taki epizod - ,, «fragment utworu literackiego, sztuki lub filmu luźno związany z główną fabułą»''

    ,,Jest sen – ok. Śpiącą jest kobieta (już się nie czepiam czy królewna) – ok Ale gdzie książę? Gdzie pocałunek? Kto się chce budzić i z czego?'' - sen owszem jest, nawet w tytule. Śpiąca kobieta też, ta która śni, ale nie o nią chodzi. Tu mowa o utracjuszce Lulu. A księciem jest Jan, który pomimo jej przeszłości chce ją wyciągnąć z półświatka w jakim się znalazła. Pocałunek był tylko w rękę przy dżentelmeńskim pożegnaniu, a obudził się on i to jak przysłowie mówi ,,z ręką w nocniku'' czyli końcówka ma dać czytelnikowi do zrozumienia, że z takich kręgów ciężko się wydostać.

    Kolejne czyli kategoria ,,Bitwa literacka - Śpiąca królewna - Chantal 2 - Sen KarolaKorman Różne 27-04-2016'' - zaliczyłam do kategorii różne czyli, zawarłam w opowiadaniu coś o życiu i temat dodatkowy noir i wyszło jak wyszło - różne :)

    Spójność fabularna
    ,,Gdybyś zamiast rozpoczynać jakąś grającą na strychu szafą ...'' - nie będę cytować całej litanii wymówek, odpowiem tak; Gdybyś przesłuchał wskazany tekst, byłaby spójność :)

    Mimo wszystko przyjmuję Twoją krytykę i będę miała na uwadze, że lubisz nieskomplikowane, proste teksty, przy których nie musisz się głowić :)

    A i jeszcze jedno, urwana końcówka snu, to też inspiracja utworem :)

    I dla jasności. Nie jestem zła ani obrażona :) Pozdrawiam :)
  • Akwus 07.05.2016
    Pamiętaj, że opowiadanie, to nie wszystko co dzieje się w danej historii, to tylko to co jest dla niej ważne. W moim odczuciu wrzucanie "epizodu", który sobie "jest" ważne dla owej historii "nie jest". Im mniej słów, przy tej samej treści, tym lepsze opowiadanie (naturalnie to moja opinia, a nie wytyczna dana z Olimpu).

    To prawda, że wolę nieskomplikowane teksty, o ile z drugiej strony postawisz na szali te przekombinowane. Opowiadanie w swojej definicji jest prostym tekstem, jednowątkowym zazwyczaj. Jeśli zaczyna wymagać od czytelnika znajomości kilku innych dzieł, to oczywiście robi się ciekawsze, ale jednocześnie autor zawęża sobie grupę odbiorców - wybór autora naturalnie i nie ma to lepszej czy gorszej drogi. Czytam beletrystykę dla przeżycia historii jaką autor serwuje bohaterom, gdybym chciał analizować czwarte dno, czy zderzać utwór z sytuacją polityczną w regionie, czytałbym poezję lub reportaże :)


    Ciesze się, że nie masz żalu o recenzję, pomimo nacechowania jej moim podejściem. Po zapoznaniu się z Twoimi wątpliwościami pozostaję przy wystawionych notach.
  • Shiroi Ōkami 07.05.2016
    Dziękuję za krytykę, z tej również jestem usatysfakcjonowana :3
    Bohaterami są oboje, choć sama również wolę Alicję, ale nie jest do końca typem moich ulubionych postaci.
    Filip miał jednak cel - chciał się po prostu wydostać z tamtego świata, wydaje mi się, że to podkreśliłam. Czasem ludzie najbardziej pragną prostych, nieskomplikowanych rzeczy i tak było w jego przypadku. Bo nie wiem, czego innego mógłby pragnąć, będąc w mieście, gdzie puste osoby, jakim się stał Czerwony Kapturek, biegają sobie po lesie z chęcią zabicia go.
    Dialogi kiedyś miałam lepsze, nie wiem, co się ze mną ostatnio dzieje ;-; Może dlatego, że nie pisałam przez kilka miechów i wyszłam z wprawy? Nie wiem.
    Z początku chciałam zrobić z tego coś dłuższego, ale stwierdziłam, że z moim ostatnim zapałem (czyli rozpoczęcie dwóch opowiadań i niedokończenie ich) pewnie by nie wyszło, choć przyznam, że Ty i AjAj mnie do tego kusicie, ale jeśli faktycznie bardziej to rozbuduję, to na opowi nie będę wstawiać, a wrzucę jedynie do szuflady albo na bloga. Mimo wszystko zastanowię się jeszcze, bo mnie do tego motywujecie.
    Kapelusznik był pomocnikiem Alicji, jednak jej pomocnikami nie byli jego podwładni, którzy chcieli zapobiec po prostu mordercą. Chciałam pokazać różnicę między osobami, których dusza jest już spaczona (Alicja, Kapelusznik) a osobami z duszami normalnymi (ludzie, chcący powstrzymać rozlewy krwi, naiwnie wierzący, że pustych da się jeszcze ocalić). Ale mogłam chyba się tutaj skupić na tym nieco bardziej :/
    Co do Filipa wypowiedziałam się wyżej, więc nie będę tego powielać :P
    I znowu mnie tutaj kusisz na rozwinięcie tej historii, tak jak to było w pierwotnym założeniu. Nie wiem, być może naprawdę spróbuję i rozwinę wszystko tak, jak powinnam (a przynajmniej rozwinąć spróbuję).
    Co do gnania - limit mnie jednak nieco ograniczał :P
    Dziękuję za poświęcony czas! ^^ Bałam się Twojej oceny, ale byłeś łagodniejszy niż myślałam ;D
    PS. Moją faworytką też jest 60 :P
  • 60secondsToDie 07.05.2016
    Bardzo dziękuję za poświęcony czas, żeby jakoś przebrnąć przez moje bitewne, zagmatwane wypociny :'D
    Teraz nawet wydaje mi się, że z wątku akcji, który dzieje się na tej "ludzkiej płaszczyźnie", zrobiłam dodatek do tej abstrakcji, ale wyszło całkiem nieźle w mojej osobistej opinii.
    Jeszcze raz dzięki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania