Rozważania - Oto poczniesz w swym łonie i urodzisz syna...
Droga społeczności opowijska, jak zwykle przy rozważaniach, liczę na kulturę wypowiedzi i rzeczowe argumenty.
Wygląda na to, że temat jest delikatny, więc proszę byście nie dali ponieść się emocjom, chciałbym z tego wyciągnąć jak najbardziej konstruktywne wnioski.
Pośród tegorocznych życzeń świątecznych otrzymałem obraz przedstawiający matkę w trakcie porodu dziecka. Na twarzy rodzącej maluje się ból. Widać krew, rączki i główkę noworodka oraz przyjmującego poród ojca, który wg mnie ma minę opanowaną, niemal natchnioną by wiedzieć co robić, choć słyszałem opinię, że to depresja, ale mniejsza o to.
Pierwsze co pomyślałem to: “no właśnie, przecież Maria była człowiekiem, Jezus był człowiekiem, poród musiał odbyć się naturalnie, zatem towarzyszył im ból fizyczny”.
Ten sam, który oboje przeżywali ponownie, kiedy przybijali Jezusa do krzyża. To bardzo ważne, żeby nie zapomnieć o roli Józefa, ale przede wszystkim Maryi w narodzinach Chrystusa.
Przesłałem obraz dalej i spotkałem się z opinią, że jest bluźnierczy i drwi ze Świętej Rodziny. Ponadto niezgodny z nauką i tradycją kościoła katolickiego. W skrócie, że się będę za to smażył w piekle.
Ponieważ katechizm nic nie mówi o porodzie Jezusa, a pismo święte mówi wprost “Oto poczniesz w swym łonie i urodzisz syna...”, to tego typu zarzuty odebrałem jako przejaw ignorancji i niezrozumieniem istoty bólu w życiu człowieka i Jezusa, który przychodząc na świat jako Bóg w ludzkim ciele również na ten ból się zgodził oraz Marii, która będąc świadoma cierpienia jakie ją czeka, również się na to zgodziła.
W zasadzie śmiem twierdzić, że próba zatuszowania cierpienia Maryi podczas porodu umniejsza jej roli i powinna obrażać uczucia religijne.
A co Wy myślicie?
Komentarze (12)
"Poniewarz" - ponieważ
Dziękuję, poprawiłem.
A tak na poważnie: pewnych rzeczy w Biblii nie napisano, ale nie znaczy to, że ich nie było. Jeśli ktoś uważa to za obrazoburcze - no, to po prostu brak wyobraźni xd. No i pewnie niektórzy ludzie też zapominają, że Jezus był bogiem, ale przede wszystkim człowiekiem.
by wszystko przebiegło, tak jak po temu ma być. Po ludzku. Także dla Jego Matki.
A czy jako dziecko wiedział, że jest Bogiem, czy dopiero od wyznaczonego czasu... ?
Pozdrawiam🌲😊.
/z opinią, że jest bluźnierczu/ – bluźniercza
Biblia nie jest dokumentem faktograficznym, traktowanie dosłownie treści tej książki jest błędem i powie to każdy uczciwy ksiądz, tylko spróbuj takiego znaleźć...
cul8r
Co dowodzi ,że masz taki sam stosunek do Zbawiciela Świata .
Chrystus w swojej Ewangelii, nic z życia człowieka nie ma do ukrycia,
Przecież to wszystko co zapisane , Bóg stworzył dla normalnego życia.
„Jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły”. „Jak działo się za dni Noego,
tak będzie również za dni Syna Człowieczego”. Łk 17,26-27
Mamy też dowód z fizjologii człowieka ;” już cuchnie leżąc 4 dni w grobie” ,
Co nie oznacza, że te słowa masz przytaczać przy każdej osobie .
To ,że nadmiar skojarzeń z biologii człowieka w Tobie buzuje,
Nie znaczy, że masz opisywać jak tenże smarka czy wymiotuje.
Zostaw te opisy do rozważania lekarzom, a laik niech ich nie wywleka.
Wszak nic nie wnoszą do historii zbawienia człowieka.
Takt zawarty w Ewangelii, zależy od moralnego obycia,
Napisany subtelnie, aby każdy nabuzowany nie babrał się w jelitach.
Należy oddzielić fizjologiczne czynności, od Przesłania Bożego,
Który przyszedł na świat jako Syn Człowieczy ,dla zbawienia Jego.
Przyszedł z Maryi Dziewicy za sprawą Ducha Bożego,
Co zapisane w Ewangelii o Narodzeniu Jego.
Niech o tym wie społeczność [ opowi.pl/] cała ,
Komu cześć a komu chwała. Tyle w temacie –mój bracie.
Dwa. Jeśli ewangelia jest subtelna, co ma oznaczać wszędobylski wizerunek poranionego i półgołego chłopa przybitego żelaznumi gwoździami do drewnianego krzyża postawionego na sztorc? W którym miejscu ten obrazek jest subtelny?
Trzecia sprawa, nie jesteśmy braćmi. Brata się na od matki, albo z szacunku. Reklamowane przez kościół znaczenia słowa "brat" jest wręcz odrażające. Jest przepełnione pogardą i zakłamaniem. Jak można do kogoś powiedzieć "pokój z tobą", a po wyjściu z masy orżnąć go na złotówkę. Ta subtelność, o której piszesz to tworzona przez kościół iluzja. Szarada mająca na celu odwrócenie uwagi i stworzenie aury, że ksiądz jest dobrym pasterzem. A prawda jest taka, że to człowiek i bywa taką samą chytrą kanalią jak pospolity bandyta, w nienajgorszym przypadku.
Czwarte oglądanie świata opisanego w biblii, skupiając się jedynie na duchowości, a pomijając "biologię" (bardziej bym powiedział różne aspekty rzeczywistości) jest zwyczajnie głupie. Takie zakorkowanie świadomości, żeby nie widzieć rzeczy, które nie zgadzają się z aplikowanym przez propagandę sukcesu obrazkiem. Wystarczy na sekundę spojrzeć z boku i nie pozostaje nic innego jak się za głowę złapać z zażenowania. Tylko ostrzegam, że trudno później wrócić do poprzedniego stanu nieświadomości. Cytując klasyka. Zobaczonego nie da się odzobaczyć.
Po piąte, nie pogniewaj się, ale żaden z Ciebie "realista" skoro przedstawiasz subiektywne opinie.
P.S. Jeśli to ty boguś to się obudź, znów się przez sen ofajdałeś. (zakładam, że boguś)
Jeśli jednak nie to P.S. nie jest do Ciebie ;)
relacji . Jeżeli Kościół zbliża się do Boga pociąga za sobą Człowieka.
Odwrotna relacja z podburzenia szatana , w dzisiejszych czasach jest nazbyt znana. Jednak Bóg nie pozwolił wyrwać chwastów, do czasu aż
łan dojrzeje i chwasty zostaną wyrzucone w ogień nieugaszony . Masz szansę dojrzewać jako kłos szlachetnej pszenicy. Stać Cię na to.
Wniosek taki, że jeśli chcesz przeżywać życie, będąc dobrym człowiekiem, dbającym o moralność swoich działań, raczej z przedstawicielami kościoła nie chcesz mieć do czynienia, poniewasz są wzorem zakłamania i hipokryzji.
Zatem cały trójkąt, o którym piszesz poprzez brak wiarygodności kościoła jako instytucji odpycha człowieka i zostawia Boga samemu sobie.
Natomiast to w jakich stosunkach żyję z Bogiem, więczę odwiecznym pytaniem: którym Bogiem?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania