Poprzednie częściWorld's Monsters I

World's Monsters IX

Cała grupa szósta i Seve czekali już w specjalnym pokoju, na sygnał do wyruszenia. Rudowłosy, jak zwykle, nie mógł usiedzieć spokojnie. Bawił się nerwowo zamkiem od bluzy, co chwilę pytając, ile jeszcze będzie musiał znosić tę męczarnię. Naprawdę uwielbiał oglądać walki na karnawale i wyczekiwał chwili, kiedy razem z Amy również weźmie w nim udział. W marzeniach widział siebie, najwspanialszego tresera, pogromcę potworów. Usłyszeli znajomy dźwięk, zawsze tak samo nieprzyjemny i pobiegli do garażu.

Samochód stał już przygotowany. Perf usiadł z Seve z tyłu, Hirni i Elie z przodu. Ostatnie przygotowania i start. Siedemnastoletni blondyn prowadził szybko. W takich chwilach, wszyscy w pojeździe, dziękowali za wynalazek, jakim są pasy. Kluczyli między budynkami bardzo długo. Ciężko jest znaleźć potwory, zwłaszcza jeśli ostatnio mało jadły. Elie przyspieszał coraz bardziej. Oj, lubił tak jeździć. Perf zrobił się zielony. W myślach błagał o szybką śmierć. Hirni trzymała się, czego tyko mogła, Seve tak samo. Wreszcie zatrzymali się na środku ulicy.

- Czemu tu stoimy?- Zdziwił się rudowłosy, widząc, że cała grupa zbiera się już do wyjścia.

- W kanalizacji.- Rzuciła piętnastolatka, sprawdzając cały sprzęt.- Tym razem wychodzisz z nami, będziesz stał nad wejściem i pilnował, żeby nikt nie podchodził. Nie martw się nie pozwolimy niczemu wyjść.

Elie otworzył właz na środku ulicy i zaświecił latarką do środka. Coś się poruszyło. Spojrzał w ekran, na ręce.

- Dwa ghule, trzy strzygi. Łatwizna.

Tancerz, mózg i sprzątacz wsunęli się do środka. Perf uśmiechnął się jeszcze do podopiecznego i znikną w mroku.

Ośmiolatek kucał nad włazem i wzdychał. Zbyt ciemno, żeby zobaczyć co robią. Słyszał tylko jęki i odgłosy wystrzałów. Nikogo nie było w pobliżu, więc nie mógł nawet odganiać obserwujących. Spuścił nogi do dziury. Nagle poczuł, że coś muska jego stopę od spodu. Wstał przerażony. Pobiegł szybko do samochodu i w mgnieniu oka, wrócił z latarką. Zaświecił. Na dnie, wiło się coś przypominającego ogon węża.

- P-Perf?- Ledwo wydobył z siebie jakikolwiek dźwięk.- Perf?!- Nikt nie odpowiedział.

Rozejrzał się dookoła. Ogon znikną w ciemności. Ciekawość zwyciężyła. Seve zacisnął oczy i zeskoczył na dół. Omiótł światłem latarki otoczenie. Śmierdzący kanał z zardzewiałymi ścianami. Stał w kilkucentymetrowej rzeczce brudu. Słyszał z daleka krzyki walczących.

- Świeć w moją stronę!

- Uspokój się!

- Nic nie widzę!

- Au!… Hirni, ich atakuj, nie mnie!

Z drugiej strony do jego uszu docierał cichy syk. Niepewnym krokiem podszedł do jego źródła. Ogon skręcił w jedno z rozgałęzień. Chłopiec podążył za nim. Podbiegł kawałek. Zatrzymał się tuż przed skrętem. Wziął głęboki wdech i ruszył. Zwrócił strumień światła na ogon. Niestety to nie był sam ogon. Przyczepiona do niego była reszta ciała. Podobna do człowieka. Seve wiedział, co to. W różnych częściach świata, żyły różne potwory. Ten musiał przedostać się przez przypadek kanałami. Na nieszczęście ośmiolatka, ten tu pluł kwasem. Rudzielec rzucił się do ucieczki. Ślizgając się na zalanej podłodze, niezdarnie gnał przed siebie. Potwór suną za nim, skrzecząc przeraźliwie. Na ostatniej prostej chłopiec wywrócił się. Zobaczył jak człekokształtny zbiera w paszczy jad i szykuje się do wyplucia go, prosto na niego. Przełamują strach, krzyknął najgłośniej, jak tylko potrafił.

- Perf!! Tu jest lamia!!!

Prawdopodobnie, gdyby tego nie krzyknął, byłby już martwy. Na szczęście szesnastolatek zdążył zareagować i oddał nieco spóźniony strzał w stronę ludożercy, w momencie, kiedy ten wypluwał kwas, zmieniając tym samym tor lotu substancji. Poparzył on twarz ośmiolatka, ale nic więcej. Seve zawył z bólu i wijąc się w płynnym brudzie, nie widział momentu, kiedy jego opiekun strzelał w lamie, wydzierał jej kawałki skóry różdżką i kopał martwe ciało. Zemdlał.

***

Spojrzał w biały sufit. Trochę stary, ale wciąż biały. Popatrzył w lewo. Zobaczył stolik, na którym leżały przybory medyczne. Obok niego stało krzesło, które posłużyło Ablowi, za łóżko. Chrapał smacznie, nie zważając na niewygodne oparcie. Usłyszał, jak ktoś krząta się przy drzwiach pokoju, ale nie widział kto. Po chwili, poczuł mrowienie w nogach, wywołane przygnieceniem przez coś ciężkiego. Uniósł lekko głowę. Amy rozłożyła się na jego kolanach i wpatrywała w niego wyczekująco. Opadł z powrotem na poduszkę. Obrócił głowę w prawo. W momencie, kiedy dotkną policzkiem poduszki, wydarł z bólu. Złapał się za bolące miejsce ręką, co wywołało kolejny wrzask . Hałas obudzi Abla i przywołał osobę, która robiła coś przy drzwiach. Perfa.

- Nie dotykaj!

Seve usiadł na łóżku, powstrzymując łzy. Bardzo bolało. Amy również usiadła niezgrabnie i dalej wpatrywała się w chłopca.

- Musi się zagoić.- Białowłosy ścisną rękę podopiecznego. Wyglądał na równie przerażonego. Oczy miał spuchnięte, prawdopodobnie od zmęczenia.

- Czemu tu jest Amy?- ośmiolatek zwrócił się do Abla.

- Kiedy cię przenosiliśmy, wyczuła cię i tak wyła, że nie musieliśmy zabrać ją ze sobą. Nie bojaj, jest uwiązana.

- No dobra.- W tym momencie przypomniał sobie zajście w kanałach. Spojrzał na opiekuna.- P-Perf, lamia mnie opluła?- Do oczu napłynęły mu łzy, ale ze wszystkich sił starał się je powstrzymać. Szesnastolatek tak samo.

- T-tak, trochę… A-ale mogło być gorzej.

Seve zauważył lusterko na krawędzi stolika. Sięgną po nie i zanim Perf zdążył go zatrzymać, przyjrzał się swojej twarzy. Z lewej strony wyglądał normalnie, ale z prawej niekoniecznie. Cała skóra była czerwona i nieregularnie wypukła. Kawałki skóry na policzkach i wardze, rozpuściły się pod wpływem kwasu i ukazywały środek szczęki tak, że widział wszystkie zęby. Chłopiec przestał powstrzymywać łzy i pozwolił, aby spływały po zniszczonej twarzy.

- Morga przygotowała ci taką maskę z materiału, żeby nie było widać, więc… będzie… dobrze…- Białowłosy nie wytrzymał i również zaczął płakać. Amy zaskomlała. - Będzie dobrze. Będzie dobrze! Słyszysz? To niczego nie zmienia. Zostaniesz najlepszym treserem i tancerzem! Nie pozwolę żeby to się powtórzyło!

Seve przytulił szesnastolatka i płakał dalej. Chowaniec ułożył się na jego nogach i skomlał cicho. Abel patrzył zasmucony, jak nastolatek stara się pocieszyć rudowłosego. Przypomniała mu się scena z przed kilku lat, kiedy Perf płakał nad ciałem przyszywanego brata. Wyciągną rękę i poklepał nią białe włosy.

- Nie bojaj.- Wyszeptał smutno.

~Shika~

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • wolfie 29.03.2015
    Oto do czego prowadzi dziecięca ciekawość... Poczułam smutek po przeczytaniu tej części. Szkoda mi tego chłopca. Odnośnie błędów - raz czy dwa razy zjadłaś końcówkę. Ode mnie dostajesz 4 :)
  • senzai2000 30.03.2015
    dodałam nowy rozdział więc jakbyś chciała przeczytać,pozatym bardzo fajne opowiadanie
  • NataliaO 01.04.2015
    Smutek, nostalgię, nie ma jak to coś ładnie przedstawić 5:)
  • ukaszeq 26.05.2015
    "Nie bojaj". Kolejne mistrzowski rozdział. Uwielbiam Cie Shika

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania