Poprzednie częściWorld's Monsters I

World's Monsters X

Hirni pomogła zawiązać ośmiolatkowi materiałową maskę. Poruszała palcami tak delikatnie, jakby bała się, że zrobi chłopcu jeszcze większą krzywdę. Siedziała na krześle, przed jego łóżkiem. Perf stał z boku i przyglądał się temu zasmucony. Amy cupnęła na ziemi, przy nodze chłopca i bacznie obserwowała każdego, kto zbliżał się do kaleki. Elie krzątał się niespokojnie po pokoju.

- Dzięki...- Seve westchną, kiedy Hirni opadła na krzesło skończywszy szarpać się ze śliskimi sznureczkami maski. Podszedł do lustra i przyjrzał sobie się uważnie. Szary materiał zasłaniał połowę twarzy, zniszczoną przez kwas lamii. Morga wycięła mu otwór, przez który smętnie patrzył na świat poranionym okiem.

- Może chcesz wyjść na dwór? Zrobił się ciepło i miejsce do treningu jest otwarte.- Elie od kilku dni, starał się zachęcić chłopca do zrobienia czegokolwiek. Nieskutecznie.

- Później...- Ostatnimi czasy najczęściej używane przez niego słowo.

- On dobrze mówi, musisz trochę się rozruszać.- Perf postanowił, również coś dodać, ale widząc twarz podopiecznego zrozumiał, że musi zmienić taktykę.- No... Skoro Amy nie odstępuje cię na krok, to może iść z tobą...- Choć na twarzy Seve, wciąż pozostawał ten sam wyraz przygnębienia, jednak białowłosy zauważył chwilowy błysk w jego oku. Trafił w dziesiątkę.

- Skoro tak...- Rudowłosy założył buty i wziął nową przepustkę. Po wypadku, nie mogli dłużej przeciągać adopcji, więc ośmiolatek stał się pełnoprawnym wychowankiem Perfa.

Amy wyszła za chłopcem, ciągnięta na specjalnej smyczy. Szła równo z nim, w charakterystyczny dla ghuli sposób. Na zmianę na dwóch nogach, człapiąc na czworaka lub podpierając się jedną ręką. Ciągle utrzymując na twarzy coś, co miało być uśmiechem.

Wyszli z budynku i ruszyli w stronę placu do ćwiczeń. Seve, co jakiś czas drapał potworka po głowie i coś do niej mówił. Wiedział, że ona nie rozumie, ale potrzebował komuś się wygadać. Komuś, kto niczego nie rozpowie. Wreszcie dotarli na miejsce. Spore boisko, wyłożone trawą. W różnych miejscach leżały porozrzucane bronie i manekiny. Tu uczono nowych uczestników karnawału, ale takie szkolenia miały miejsce, tylko raz na kilka lat.

Seve rozejrzał się dokładnie. Wziął głęboki wdech i poczuł wielki przypływ energii. Odpiął smycz ghula, zostawiając tylko obrożę na jej chudej szyi i pobiegł przed siebie. Tak dawno nie biegał. Amy rozradowana pognała za nim, podpierając się co jakiś czas rękami o ziemię. Poruszała się wyjątkowo szybko i zwinnie, bez trudu dotrzymywał kroku chłopcu, momentami nawet go prześcigając. Seve śmiał się głośno, choć otwieranie poranionych ust sprawiało mu niemały ból. Amy wyła i rozbawiona patrzyła na rudowłosego, gnającego po trawie. Prawdopodobnie dawno nie była na zewnątrz.

Ośmiolatek wreszcie padł zmęczony na miękki, zielony dywan. Ghul kucnął przy nim.

- Fajnie?- Obrócił głowę w prawo, by zerknąć na potworka. Syknął z bólu. Amy drgnęła i spoważniał.- Nie martw się, już prawie nie boli!- Seve usiadł i trzymając jedną ręką okaleczony policzek, a raczej jego resztki, głaskał szarą czuprynę trzyletniego ghula.

Nagle usłyszeli kroki. Równocześnie popatrzyli w stronę, z której dochodziły. Rudzielec otrząsną się szybko i zapiął Amy smycz, nim ta rzuciła się wściekła w stronę przybysza, ujadając i charcząc. Od czasu wypadku, stała się bardzo drażliwa, w stosunku do ludzi z otoczenia chłopca. Linka szarpnęła.

- JEZU!- Krzyknął przybysz, który rozsądnie postanowił nie podchodzić bliżej.- Ghula tak puszczasz?!

Chłopiec, na oko w wieku Seve, stał wystraszony kilka metrów przed nim.

- Coś ty za jeden?- Rudowłosy nigdy wcześniej o nie widział.

- Przenieśli mnie tu z innego miasta, bo w tamtejszej siedzibie CM-u, mieszkało za dużo małolatów, a tu jest tylko jeden. Jak mniemam ty.- Właściciel krótkich, ciemnych włosów, patrzył na pokaleczonego czarnymi oczami.

- Mhm, ja. Jestem Seve.

- Filo. A co do tego...- Przełknął ślinę.- ...Ghula...?

- To Amy. Jak kogoś lubi, to jest niegroźna. Ostatni zrobiła się trochę nerwowa...

- Czemu?

- Dostała szału, kiedy miałem taki... wypadek.- Wskazał na materiałową maskę, zakrywającą pół twarzy.

- Co się stało?

- Miałem bliskie spotkanie z lamią.

- Oj, nie zazdroszczę. U nas było ich strasznie dużo.

Chłopcy usiedli na placu do ćwiczeń i rozmawiali o najróżniejszych rzeczach. Przede wszystkim o swojej przeszłości. Seve, dowiedział się, że Filo mieszkał w innym kraju. Jego rodzina był bardzo duża, więc oddano go do CM-u. W niektórych miejscach traktuje się go jak sierociniec. Mówił mu o swoim nowym opiekunie, którym został Abel. W między czasie rudowłosy próbował utrzymać Amy, leżącą obok niego.

- Ja już jakiś czas temu zacząłem uczyć się, by zostać mózgiem.- Chwalił się czarnowłosy.- Tera mój opiekun obiecał szkolić mnie dalej.

- Super! Abel pokazywał mi ostatnio, sposoby na tresurę potworów. Może będzie uczyć nas razem?

- To by było świetne!

Zaczęli snuć już plany, w których walczyli razem na karnawałach. Odgrywali epickie momenty walki i tarzali się po trawie. Ghul stopniowo uspokajał się i przywykał do towarzystwa nowego chłopca, jednocześnie wciąż śledząc każdy jego ruch. Seve od dawna nie rozmawiał z żadnym rówieśnikiem. Tego mu było trzeba.

- Chodźmy do Abla! Niech nas szkoli od dzisiaj!- Rudowłosy zerwał się na nogi i patrzył wyczekująco na nowego przyjaciela.

- Tak! Nie mógłby nam odmówić!- Zaśmiali się głośno, gdy potworek wydał z siebie dźwięk, który mógłby być jedynie potwierdzeniem słów czarnowłosego.

Filo, Seve i Amy pognali przez gąszcz budynków i wpadli do pokoju tresera przekrzykując jeden drugiego. Mężczyźnie zajęło dobrą chwilę uciszenie ich i zrozumienie, o co chodzi. Dzieciaki wciąż na nowo wybuchały falami śmiechu i żywo gestykulowały, przedstawiając mu swoje wizje karnawałów.

Wkrótce cały CM słyszał szczęśliwe wycie ghula i radosne wrzaski dwóch chłopców.

~Shika~

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • wolfie 01.04.2015
    Bardzo przyjemny rozdział :) Nie mam żadnych uwag, 4 :)
  • NataliaO 01.04.2015
    Chodź było mało opisów, jakoś przykuwały moją uwagę. Nie wiem co, po prostu przyjemnie się je czytało. 5:)
  • ukaszeq 26.05.2015
    To świetne, że w tle zagłady i tragedii ukazałaś dziecinne patrzenie na świat. Save jest bardzo dojrzały jak na swój wiek, ale jest dzieckiem i Ty nie uciekasz do tego, robiąc z niego nastolatka.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania