Poprzednie częściWorld's Monsters I

World's Monsters VI

Seve leniwie otworzył jedno oko. Widział jak przez mgłę. Niewyraźna postać, podeszła do niego i kucnęła przy łóżku.

- Już się wyspałeś?- Znajomy głos.- Zaraz wrócę. Poczekaj.

Chłopiec przetarł oczy. Zaczął widzieć wyraźnie. Perf właśnie opuszczał pokój grupy, a Hirni wracała z łazienki. Wycierała brązowe włosy w ręcznik przewieszony przez ramię.

- Gdzie poszedł?- Zwrócił się do dziewczyny.

- Pokrzyczeć na szefostwo. No wiesz, jesteś tu już miesiąc, a oni nadal nie załatwili adopcji.- Zawiesiła ręcznik na oparciu krzesła.- Bez tego, poza misjami, nie możemy cię wypuszczać z budynku. Ba! Przepustki nie możesz dostać.

- No taaaaak...- Ziewnął.

Elie usiadł na łóżku, obok Seve.

- Dzisiaj mamy wolne. Chcesz coś porobić?

- Hmm...- Ośmiolatek zamyślił się.- Ja, to bym sobie do Amy poszedł.

- O, to może zawołamy Abla? Jest jedynym treserem. Mógłby poopowiadać ci o tresowaniu i takich tam.- Hirni siedziała na krześle, naprzeciwko chłopców i czyściła różdżki.

Rudowłosy kiwną głową i wziął przepustkę dziewczyny. Elie zerkną na niego, jakby chciał zapytać, czy wie gdzie ma iść.

- Wiem gdzie ma pokój.- Powiedział widząc spojrzenie mózgu.- Byłem tam kilka razy. Spoko maroko.

Wychodząc z pokoju, wpadł na Perfa. Był zły, więc wolał nic nie mówić. Zobaczył kontem oka, jak opiekun wchodzi do pomieszczenia, tupiąc głośno nogami. Kiedy mijał zakręt usłyszał jeszcze wrzask, kryjący w sobie cierpienia całej ludzkości, wyrażone w jednym, prostym zdaniu: „CI IDIOCI!!”. Perfowi, pewnie znowu nie udało się załatwić papierów.

Pokonał kilka skrętów i przetoczył się przez wiele korytarzy, nim dotarł do pokoju Abla. Po drodze spotkał kilku tancerzy, którzy przyzwyczaili się już do widoku ośmiolatka, gnającego przez korytarz. Zapukał do drzwi.

- Proszę!- To na pewno głos tresera.

Wszedł do środka. Dwa łóżka i kilka podstawowych mebli. W CM-ie wszystkie pokoje mieszkalne, wyglądały tak samo. Seve stanął na środku, nieśmiało patrząc na mężczyznę, siedzącego przed biurkiem.

- Abel, a pokazałbyś mi jak tresuje się ghule?- Schował ręce za plecami i nerwowo przebierał nogami. Czarnowłosy mężczyzna, był znacznie starszy, od większości ludzi mieszkających tutaj. Czyli od tych, którzy brali udział w karnawałach. W pewnym wieku, przestawałeś się do tego nadawać, a młodsi osiągali lepsze wyniki w pozbywaniu się potworów. Wtedy przenoszono cię do innych sekcji, a co za tym idzie, innych budynków.

- Nie jesteś za mały? I tak nie będziesz mógł brać udziału w misjach.

- No wieeem... ale nie mam tu nic innego do roboty. Wyjść nie mogę, w środku znam już wszystko. Umieram z nudów.- Teatralnie padł na drewnianą podłogę.- Nie bądź bez serca.

- Skoro tak stawiasz sprawę.- Wstał powoli i wygrzebał z szafy duży, powycierany worek, wypełniony jakimiś narzędziami.- No to idziemy.

Seve radośnie skakał przed Ablem, w drodze do ghula. Już nie mógł się doczekać. Dziękował w duchu Hirni, że podrzuciła mu pomysł, na pójście do tresera. Chłopiec wbiegł do pokoju potworka.

- Amy!!- Podbiegł do krat i uśmiechną się przyjaźnie. Człekokształtna, patrzyła na niego prawie białymi, skośnymi oczami, ewidentnie zadowolona z odwiedzin.- Ile ona ma lat?

- Trzy- treser wypakowywał rzeczy z worka- ale proporcjonalnie jest gdzieś w twoim wieku. To chyba zresztą widać. Wyglądacie mi na rówieśników... O ile da się porównywać ghule i ludzi.

- Jak dla mnie, to jest trochę starsza.- Seve przekrzywił głowę. Ghul naśladując chłopca, zrobił to samo.

- No, może trochę...- Abel oparł ręce na bokach i przyjrzał się uważnie wszystkiemu co rozłożył na ziemi. Pokiwał głową.- No dobra, choć tu.

Pokazywał mu dokładnie urządzenia, służące do tresury. Najważniejsza była smycz. Luźna, ale ze specjalnym przyciskiem, który usztywniał małe pręty w środku sznurka. W ten sposób stawała się twarda i sztywna, a chowaniec nie mógł podejść do właściciela. Tak jakbyś trzymał go przywiązanego do kija. Było to dość ważne zabezpieczenie, ponieważ choć Amy nie chce jeść ludzi, to atakowanie tych, których nie lubi, stało się jej hobby. Między innymi dlatego jest za kratkami.

- Przygotuj się, nie podchodź do niej za blisko. Wchodzimy.

Seve przełkną ślinę. Abel otworzył nogą drzwi wmontowane w kraty. Ledwo przeniósł sprzęt. Było go dużo. Ośmiolatek po raz pierwszy stał na przeciw ghula, bez zabezpieczeń. Przypomniał mu się atak z przed miesiąca. Poczuł rękę tresera na ramieniu.

- Nie bojaj.

- Co...?- Seve został wyrwany z osłupienia.

- Nie bojaj... no sensie nie bój się. Jak Perf był młodszy, to tak mu mówiłem.

- Wtedy, kiedy uczył się na tancerza? Nie był już na to za duży? Dołączając do oficjalnego szkolenia trzeba mieć chyba z piętnaście lat.

- Szesnaście, ale on był tu już wcześniej. Jego też przygarnięto.

- Nie mówił...

- No cóż. Jego sprawa. Amy! Chodźże tu!

Ghul przyczłapał tuż pod nogi Seve i kucną, patrząc się bez mrugania w oczy chłopca.

- Boisz się?

- A zeżre mnie?

- Nie powinna.

- Więc nie.

Potworek złapał za nogawkę chłopca i wykrzywił twarz w coś co miało być uśmiechem. Rudowłosy odwzajemnił go i poczochrał ją po włosach, tak jak miał to w zwyczaju robić jego opiekun.

- To co? Zaczynamy trening?

- Tak, ale czy mógłbym mieć do ciebie prośbę?- Seve spuścił głowę zawstydzony. Abel kiwną głową przytakująco i zaczekał na pytanie.- Opowiesz mi, jak Perf się tu znalazł? Głupio mi go oto pytać...

Treser uśmiechną się do siebie.

-Oczywiście, ale to dłuższa historia. Siadaj.- Chłopiec usiadł posłusznie.- A więc... Od czego by tu zacząć?- Spojrzał na ośmiolatka, który próbował się skupić, jednocześnie odganiając ghula, próbującego wejść mu na głowę.- Masz- rzucił mu kawałek mięsa- karm ją w międzyczasie, to da ci spokój.

Treser zaczął swoją opowieść o opiekunie rudowłosego, gdy ten karmił potworka jej przysmakiem. Abel uwielbiał wspominać, a Amy uwielbiała jeść.

~Shika~

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • wolfie 19.03.2015
    Całkiem przyjemny rozdział, dobrze się go czytało :) Przymknę oko na błędy ;)
  • NataliaO 20.03.2015
    Przeczytałam kolejne rozdziały i powiem Ci, ze choć każdy wykorzystuje potwory w swoich historiach a temat jest oklepany to fajnie bawisz się historią, którą chcesz opowiedzieć. Jest zaskakująco, przyjemnie, czasem nawet zabawnie a to łączy się w naprawdę nie złą całość. Opisy masz bardzo przypadające mi do gustu. 5:)
  • ukaszeq 21.05.2015
    Jak zwykle zaskakujesz i sprawiasz że chcę czytać dalej, ale nie mogę i Ty już wiesz dlaczego. Ciekawe dlaczego ta adopcja trwa tak długo. No cóż, niedługo się wszystkiego dowiem i pojawią się nowe wątki. A Amy jest jak taki... piesek! :3
    Zapraszam do mnie, ukaszeq.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania