Poprzednie częściDrugi - prolog

Drugi (10)

Tej nocy Lilka nie mogła zasnąć. Czuła niewidzialny ciężar na piersi, który ją przytłaczał i którego w żaden sposób nie potrafiła się pozbyć. Powoli zaczynała mieć tego wszystkiego dosyć.

Wyplątała się z kołdry i usiadła na łóżku. Do jej pokoju wpadało światło księżyca, które leniwie oświetlało jej sylwetkę.

Podniosła się i wyszła na korytarz. W drodze do kuchni Lilka skupiła się na tym, by nie przewrócić się i nie narobić hałasu; nie chciała obudzić Miśki, która smacznie spała w drugim pokoju.

W kuchni po omacku odszukała właściwą szafkę i już miała wyjmować szklankę, kiedy usłyszała chrząknięcie dochodzące z kąta kuchni. Powoli się odwróciła.

- Kim jesteś? - spytała Lilka twardym głosem.

Postanowiła, że nie da się zastraszyć we własnym mieszkaniu, kimkolwiek była ta osoba, która postanowiła wpaść do niej z wizytą w środku nocy.

Usłyszała szuranie, a potem w kuchni błysnęło światło, kiedy przybysz zapalił lampkę stojącą na stole.

Lilka zdusiła okrzyk.

- Co ty tu robisz? - spytała zachrypniętym głosem.

- Spodziewałem się cieplejszego powitania, w końcu nie widzieliśmy się już od dłuższego czasu – wyznał Patryk, robiąc krok w jej stronę.

Dziewczyna cofnęła się odruchowo, prawie wpadając na szafkę. Choć patrzyła na znajomą twarz przyjaciela, miała wrażenie, że stoi przed nią ktoś zupełnie inny. Kiedy mu się tak przyglądała, dostrzegła w jego czarnych oczach jakąś iskrę, coś czego nigdy wcześniej tam nie widziała.

- Co ty tu robisz? - powtórzyła.

Nie wiedziała czemu, ale przestała się czuć bezpiecznie w jego towarzystwie. Wciąż jeszcze mu ufała, ale nie była pewna, czego ma się po nim spodziewać i dlatego zaczęła zachowywać się z dystansem.

- Chciałem ci wszystko wyjaśnić – odparł szczerze.

- W środku nocy? Oszalałeś? - syknęła Lilka z niepokojem. - Jak się w ogóle tutaj dostałeś?

Chłopak spuścił głowę.

- Teleportowałem się – wyjaśnił, wypowiadając te słowa tak, jakby wstydził się tego, co zrobił.

Lilka wolno pokiwała głową. To, co powiedział Patryk nie zrobiło na niej specjalnego wrażenia. Była na to po części przygotowana.

- Jesteś Obdarzonym? - spytała, chcąc ułatwić mu wydobycie z siebie tego, co chciał jej wyznać.

- Nie – zaprzeczył i wziął głęboki oddech. - Zostałem Strażnikiem.

Dziewczyna przygryzła wargę. Dotarło do niej, jak zachowuje się wobec niego. Poczuła się niesamowicie głupio i popatrzyła na Patryka. Przecież to był on, jej przyjaciel!

Zrobiła kilka kroków i stanęła przy nim, chowając jego dłonie w swoich.

- Te kolczyki... One będą cię chronić – wyznał cichym głosem, nie patrząc jej w oczy.

- Tak, wiem – potwierdziła.

Patryk spojrzał na nią, wytrzeszczając oczy ze zdumienia.

- Skąd?

- Nieważne. Opowiedz mi o wszystkim – zachęciła go, by się przed nią otworzył.

Kiedy zaczął mówić, Lilka przypomniała sobie identyczną scenę, która rozgrywała się kilka lat temu. Z tym wyjątkiem, że to ona wyjaśniała mu, kim jest naprawdę. Czuła by się nie fair, gdyby teraz nie zaakceptowała jego nowego „ja”.

***

Agnieszka obudziła się, czując łaskotanie na twarzy. Otworzyła oczy i spojrzała wprost w czarne ślepia szczura. Nic bardziej nie mogło jej skuteczniej wybudzić, niż ten widok. Jęknęła z obrzydzenia i odsunęła się od gryzonia.

Przeczesała dłonią gęste, pszeniczne włosy i poszukała wzrokiem swojego rysownika. Leżał na podłodze i był otwarty.

- Mogłam się tego domyśleć – powiedziała do siebie Agnieszka, wstając z łóżka. - Nie ładnie się tak wymykać – skarciła szczura.

Podniosła z podłogi zeszyt i mruknęła do zwierzaka:

- Wracaj tam, skąd przyszedłeś.

Wtedy Agnieszka usłyszała przejmujący krzyk. Odruchowo obejrzała się przez ramię. Jej mama, mając wymalowane przerażenie na twarzy, wrzasnęła:

- Drogie dziecko, co to jest?!

Dziewczyna zamknęła z cichym plaśnięciem zeszyt. Popatrzyła na rodzicielkę, która stała w drzwiach jej pokoju.

- Szczur – odpowiedziała Agnieszka obojętnym tonem, jakby bojaźń matki nie robiła na niej żadnego wrażenia.

- Ma zniknąć – oznajmiła kobieta, zamykając drzwi.

Nastolatka spojrzała najpierw na szczura, potem na zeszyt w rękach.

- Muszę się go pozbyć – wymamrotała do siebie, z trudem odpychając wizję, w której matka znajduje w jej pokoju tygrysa leżącego na łóżku.

Następne częściDrugi (11) Drugi (12) Drugi (13)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Gorgiasz 14.02.2015
    Zapoznałem się tylko z tym fragmentem, ale pomimo wyrwania z szerszego kontekstu, przeczytałem z przyjemnością. Dobrze napisane (są drobne potknięcia formalne) i zaciekawiają pewnymi niecodziennymi akcentami (teleportacja, szczur). Musze poszukać całości.
  • wolfie 14.02.2015
    Dziękuję za opinię :)
  • NataliaO 14.02.2015
    Ciekawe i dobre opowiadanie. 5:)
  • KarolaKorman 14.02.2015
    Nie wiem co jest niecodziennego w szczurze ale tygrys na łóżku to już lekka przesada. Jak zawsze ok. Zostawiam 5 :)
  • Prue 15.02.2015
    Bardzo lubię Cię czytać. Dam 5
  • wolfie 15.02.2015
    Dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania