Drugi - prolog
Coś wybudziło go z głębokiego snu. Usiadł na łóżku. Zamrugał kilkakrotnie powiekami i potrząsnął głową, by pozbyć się resztek snu. Wciągnął głęboko powietrze.
Nie wyczuwał obecności intruza, ale jednak coś go zaniepokoiło. Wstał z łóżka, by podejść do okna, ale zatrzymał się w pół kroku. Poczuł, że jakaś niewidzialna siła wkrada się do jego umysłu.
„Chodź do mnie, potrzebuję cię!” usłyszał jakiś głos i niemal od razu zgadł, że te słowa nie były skierowane do niego.
Zacisnął dłonie w pięści i skupił się na tym, by pozbyć się tej niewidocznej siły, która próbowała zbuntować tego Drugiego przeciw niemu.
„Wiem, że tam jesteś. Zbudź się i przybądź, by mi pomóc!”, przemówił znów obcy w jego głowie.
Zakręciło mu się w głowie, kiedy uderzyła w niego pierwsza fala bólu. Udało mu się nie krzyknąć; wiedział jednak dobrze, że to był dopiero początek. Zawsze działo się tak, kiedy ten Drugi się budził.
- Nie! - ryknął, z całej siły odpychając Drugiego, który próbował przejąć kontrolę nad jego ciałem. - Idź do diabła, potworze! - krzyczał.
Drugi zawahał się na chwilę, jakby zbierał siły przed atakiem. Jego kolejne uderzenie było tak straszliwie bolesne, że on osunął się na kolana. Zdawało mu się, że to koniec, że Drugi wygrał.
Wtedy dostrzegł nóż leżący na kuchennym blacie. Ostatkiem sił ustał na nogach i chwiejącym się krokiem podszedł do blatu. Drżącą dłonią sięgnął po nóż.
Teraz już nikt nie powstrzyma mnie przed tym, pomyślał, kierując ostrze noża w swoją klatkę piersiową.
Straszliwy huk odbił się w jego głowie. Ostrze zatrzymało się tuż przed zetknięciem się z jego ciałem. Cała jego ręka była jakby zamrożona. Nie mógł już nią poruszyć. Nie należała już do niego.
Chłód objął całe jego ciało; stracił panowanie nad nim. Nóż wyślizgnął z jego ręki i z łoskotem upadł na podłogę.
- Jestem na twoje rozkazy, panie – usłyszał swój głos, lecz to nie on wypowiedział te słowa.
Komentarze (9)
Sileth, postaram się napisać 1 rozdział jak najszybciej :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania