Poprzednie częściDrugi - prolog

Drugi (2)

Po wejściu do szkoły Lilka skierowała się wprost do toalety, która na szczęście była pusta. Czuła, że wspomnienia powracają z miażdżącą siłą. Dominika popędziła za nią, nie wiedząc co się dzieje.

- Możesz mi powiedzieć, co tam się stało? - spytała rudowłosa, patrząc jak przyjaciółka obmywa twarz wodą z kranu.

Lilka otarła buzię papierowym ręcznikiem i wzięła głęboki oddech, nim zaczęła mówić.

- Tam, w tłumie, jest ktoś, kto posiada moc. Może to jeden z nas, Obdarzony, ale nie jestem pewna.

Oczy Dominiki rozbłysły, słysząc tą wiadomość.

- To wspaniale – ucieszyła się. Spojrzała na przyjaciółkę i jej radość momentalnie zgasła jak płomień świecy na wietrze. - To dobra wiadomość, prawda? - widząc minę Lilki, nie była pewna, co powiedzieć, o co spytać.

Brunetka rzuciła jej ponure spojrzenie i cisnęła zmięty papierowy ręcznik do kosza.

- Ta osoba wie o tym, co stało się trzy lata temu – powiedziała gorzko, a Dominika z sykiem wciągnęła powietrze.

Tego się nie spodziewała. Rozumiała już jednak zachowanie przyjaciółki.

- Myślisz, że to Wilk powrócił?

Lilka wzdrygnęła się, słysząc to imię i sięgnęła pamięcią do wspomnienia, od którego wszystko się zaczęło.

 

Mała dziewczynka biegnie do drzwi, by otworzyć. Na klatce schodowej czeka ciemnowłosy pan z miłym uśmiechem i oczami w kolorze lodu. Tak, to właśnie te oczy dziewczynka na zawsze zapamięta.

Mamo! - woła dziecko w głąb mieszkania.

Wysoka kobieta wychodzi z salonu; widać nie usłyszała dzwonka do drzwi. Jest zdziwiona, ale wpuszcza nieznajomego przybysza do domu i każe dziewczynce wrócić do swojego pokoju.

Pięć minut później ten pan przychodzi do pokoju małej, by porozmawiać z nią osobiście. Tłumaczy jej, dlaczego przyszedł do ich mieszkania. Okazuje się, że jest nauczycielem, ale nie ma pod opieką zwykłych dzieci, tylko te obdarzone niezwykłymi zdolnościami. Dziewczynka posiada właśnie takie umiejętności, które w przyszłości uczynią ją niezwykłą.

 

Lilka otrząsnęła się z tej retrospekcji. Wtedy, mając dziewięć lat, dowiedziała się, że jest Obdarzoną. W tamtym czasie jeszcze nie potrafiła zrozumieć, co to znaczyło i jakie niesie to za sobą konsekwencje. Przez cztery lata uczęszczała na lekcje do Wilka, który uczył ją, jak kontrolować jej moc. Dzięki jego naukom potrafiła zapanować nad wodą, swoim żywiołem.

Podczas jednej z lekcji poznała Dominikę, zmiennokształtną, która miała kłopoty z okiełznaniem transformacji.

Przed oczyma Lilki stanął obraz, który wtedy tak ją przeraził: patrzyła na zrozpaczoną dziewczynę, która od pasa w dół miała zamiast nóg zwierzęce łapy i ogon. Widząc łzy na twarzy Dominiki, zrobiło się jej żal i przemogła strach, który nią zawładnął. Ukucnęła przy swojej przyszłej przyjaciółce i po prostu podała jej rękę, dając jej tym samym wsparcie i nadzieję.

Później stało się to, o czym Lilka chciała by zapomnieć. Pewnego dnia Wilk chciał ją zabić. Po raz pierwszy widziała w jego lodowatych oczach prawdziwą chęć mordu i tak wielką nienawiść, że nie podejrzewała by o nią nikogo, nawet Obdarzonego.

Cudem uniknęła śmierci; uratował ją jej żywioł. Lilka nigdy nie dowiedziała się, z jakiego powodu jej nauczyciel próbował ją zabić. W tym wszystkim najbardziej bolało ją to, że skrzywdzić ją chciała osoba tak bliska jej sercu. Wilk był dla niej jak ojciec, którego nigdy nie miała. Nie rozumiała też, dlaczego jej nauczyciel chciał zniszczyć owoc swojej pracy; przecież wszystko to, co osiągnęła zawdzięczała właśnie jemu.

Nie wiem – odpowiedziała Lilka na dobre wybudzając się z przeszłości. - Mam tylko nadzieję, że tak się nie stało.

W tym momencie zadzwonił dzwonek. Dziewczyny wzięły swoje rzeczy i wyszły z toalety.

 

***

Było już po południu. Jasnowłosy chłopak skończył kilkadziesiąt minut temu lekcje i kierował się właśnie do wyjścia, kiedy poczuł ostry ból przeszywający jego klatkę piersiową.

Oparł się plecami o ścianę i zaczął głęboko oddychać. Zagłębił się w swój umysł i usłyszał szyderczy uśmiech, który odbijał się echem w jego czaszce.

Na czoło wystąpiły mu kropelki potu, zaczynał odczuwać uderzenia gorąca. Nie wiedział, że ten Śmiertelny potrafił sprawić mu taki ból; to był pierwszy raz, kiedy tak się stało. Zawsze, gdy Śmiertelny próbował odzyskać kontrolę nad ciałem, jego nieudolne starania odczuwał bardziej jako drapanie psa w drzwi.

Teraz czuł się tak, jakby ktoś wbijał mu w ciało rozżarzone żelazo. Nie wiedział, skąd Śmiertelny czerpie siłę; przecież jeszcze rano wydawał się być taki osłabiony.

Wtedy podeszła do niego ta dziewczyna, brunetka, którą rano tak skutecznie przestraszył.

- Dobrze się czujesz? - spytała.

Spojrzał na nią półprzytomnie.

- Zostaw... mnie w spokoju – wycharczał.

Cofnęła się o krok, jakby się przestraszyła. Zobaczył strach w jej niebieskich oczach, w których na chwilę się zatracił. Ten moment wystarczył, by Śmiertelny wykorzystał telepatię i przekazał jej wiadomość mówiącą „Zabij mnie, proszę.”

Pobladła na twarzy i pobiegła w stronę wyjścia.

Jasnowłosy chłopak pomyślał, że raz na zawsze musi zrobić porządek ze Śmiertelnym, który przeszkadzał mu w misji, jaką wyznaczył mu jego pan.

Następne częściDrugi (3) Drugi (4) Drugi (5)

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Sileth 20.01.2015
    Woooo... Jakie zaczepiste xD Bardzo ciekawy rozdział. Czekam na następny :)
  • NataliaO 20.01.2015
    super , naprawdę bardzo interesujące i fajnie przedstawione opowiadanie; 5:)
  • wolfie 20.01.2015
    Tam powinno być "szyderczy śmiech" a nie "szyderczy uśmiech". Przepraszam za ten błąd.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania